BIEC podało październikowy odczyt Wskaźnika Przyszłej Inflacji (WPI). To wskaźnik prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług. We wrześniu wskaźnik wzrósł w październiku do 84,3 pkt z 83,4 pkt we wrześniu - poinformowało biuro.
Jak zaznacza BIEC, to pierwsza taka sytuacja od roku. Indeksy oczekiwań inflacyjnych konsumentów i menadżerów przedsiębiorstw produkcyjnych przez ostatni rok nie rosły. Teraz spośród ośmiu składowych wskaźnika pięć działało w kierunku wzrostu inflacji, a trzy w kierunku jej spadku. Coraz silniej oczekuje się inflacji zwłaszcza w sektorze przetwórstwa przemysłowego.
"Świadczy to o braku wiary podstawowych uczestników rynku w skuteczność polityki monetarnej banku centralnego oraz w jego oficjalną narrację" - komentuje BIEC.
Co raz więcej firm chce podnosić ceny
Jak wskazuje Biuro, w ciągu ostatniego roku ubywało firm zamierzających podnosić ceny na swe wyroby. To znajdowało swe odbicie w dynamice cen producentów - ceny wielu produktów i usług przestały rosnąć. Obecnie jednak tendencje po stronie oczekiwań producentów ulegają odwróceniu - firm planujących podwyżki cen przybywa.
Najsilniejsze oczekiwania wzrostu cen wyrażają małe przedsiębiorstwa. Spośród 22 branż przewaga odpowiedzi wskazujących na konieczność podnoszenia cen dominuje w 13 branżach. Najsilniejsze są w przemyśle skórzanym i odzieżowym, w przemyśle maszynowym oraz w firmach świadczących usługi związane z instalacją maszyn, ich konserwacją i naprawami oraz w branży samochodowej.
Plany podnoszenia cen częściowo mogą antycypować wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w 2024 r., w tym w szczególności wyższą o ponad 12 proc. w porównaniu z rokiem bieżącym składkę ZUS - ocenia biuro.
BIEC zaznacza, że podstawowe indeksy cen surowców na razie nie wykazują tendencji do wzrostu. Ale spadki cen żywności w ostatnim czasie wyhamowały, głównie za sprawą wzrostu cen cukru na światowych giełdach. Natomiast na rynkach surowców przemysłowych w najbliższym czasie można spodziewać się podwyższonej zmienności cen ze względu na ponowny wybuch wojny na Bliskim Wschodzie.
Inflacja przestanie spadać "na łeb na szyję"?
Inflacja w 2023 roku swój szczyt osiągnęła w lutym, kiedy wynosiła 18,4 procent rok do roku. We wrześniu była na poziomie 8,2 procent - wynika ze wstępnego odczytu Głównego Urzędu Statystycznego.
Według szefa polskiego banku centralnego, Adama Glapińskiego, Polska wkroczyła w okres trwałego spadku inflacji. W październiku inflacja ma być poniżej 7 proc. - szacuje Glapiński. Jego zdaniem - jak mówił na wrześniowej konferencji prasowej - pod koniec roku poziom inflacji w Polsce zbliży się do poziomu 5 procent.
Z taką prognozą nie zgadza się np. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Zdaniem MFW jeszcze w 2024 roku inflacja średnioroczna w Polsce będzie wynosić 6,4 proc. - podano w najnowszej prognozie. O jej szczegółach pisaliśmy m. in. w tym artykule.
MFW przestrzega obecnie światowe banki centralne przed zbyt wczesnym luzowaniem polityki pieniężnej, aby nie stracić tego, co udało się osiągnąć na froncie walki z inflacją. Tymczasem w Polsce Rada Polityki Pieniężnej w październiku już drugi miesiąc z rzędu obniżyła stopy procentowe. Łącznie we wrześniu i październiku stopy obniżono o 100 punktów bazowych.