MFW obniża prognozy dla Polski na ten rok. W 2024 r. ma być już lepiej
Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował dziś prognozy makroekonomiczne, z których wynika, że gospodarka Polski urośnie w 2023 r. zaledwie o 0,6 proc. Potem ma być nieco lepiej: prognozowany wzrost w 2024 r. to 2,3 proc., a w 2025 - 3,1 proc. Na tle innych gospodarek rozwijających się naszego regionu wypadamy jednak słabo, a perspektywy na bieżący rok są gorsze jedynie w przypadku Węgier.
Warto w tym miejscu zauważyć, że najnowsza prognoza MFW, zawarta w cyklicznie publikowanym raporcie World Economic Outlook, przynosi rewizję w dół wcześniejszych przewidywań dla Polski na bieżący rok - poprzednio MFW prognozował, że nasza gospodarka urośnie w 2023 r. o 1,2 proc. Natomiast na przyszły rok prognoza jest nieco lepsza, ponieważ wcześniej MFW zakładał wzrost gospodarczy w Polsce w 2024 r. na poziomie 2,2 proc. W długim terminie, według MFW, potencjał wzrostu PKB Polski wynosi około 3 proc.
Na tle innych państw rozwijających się w regionie Polska prezentuje się dość słabo. Jedynie w przypadku Węgier prognoza na bieżący rok jest gorsza, bowiem MFW spodziewa się, że tamtejsza gospodarka skurczy się o 0,3 proc. w 2023 r. Ale już w 2024 r. ma ona rosnąć o 3,1 proc. na drodze do 3,5-procentowego wzrostu w 2025 r. Jeśli chodzi o Rumunię, MFW prognozuje, że wzrost gospodarczy wyniesie tam 2,2 proc. w tym roku, 3,8 proc. - w przyszłym i 3,7 proc. - w 2025 r. Co do naszych najbliższych sąsiadów, Czechów - którzy przez MFW są już zaliczani do grona gospodarek rozwiniętych (Polska, Węgry i Rumunia to wg MFW wciąż rynki wschodzące) - to przewidywania mówią o 0,5-procentowym wzroście w 2023 r., który ma przyspieszyć do 1,7 proc. w 2024 r. i dalej, do 2,2 proc. W 2025 r.
MFW szacuje także, że niemiecka gospodarka w tym roku skurczy się o 0,5 proc.
W kwestii inflacji MFW prognozuje średnioroczny wzrost cen w Polsce w 2023 r. na poziomie 12,0 proc., a w 2024 r. - na poziomie 6,4 proc. I znów, wśród naszych sąsiadów gorzej pod tym względem wypadają jedynie Węgry, gdzie w tym roku ceny mają wzrosnąć średnio o 17,7 proc., a w przyszłym - o 6,6 proc. Dla Rumunii prognoza średniorocznej inflacji wynosi 10,7 proc. w 2023 r. i 5,8 proc. w 2024 r., a w przypadku Czech jest to odpowiednio 10,9 proc. oraz 4,6 proc.
Raport MFW nie zawiera uzasadnienia dla podanych prognoz.
Według MFW, globalny wzrost gospodarczy spowolni z 3,5 proc. w 2022 r. do 3,0 proc. w 2023 r. i 2,9 proc. w 2024 r., pozostając poniżej historycznej średniej (z lat 2000-2019) na poziomie 3,8 proc. Jak czytamy w raporcie, światowa gospodarka wciąż powoli dochodzi do siebie po pandemii koronawirusa i szokach wywołanych agresją Rosji na Ukrainę, a proces gospodarczego zdrowienia przebiega w różnym tempie w różnych częściach świata. Jak przestrzegają ekonomiści MFW, jest zbyt wcześnie, by można było nabrać otuchy co do przyszłości, jako że aktywność gospodarcza w wielu krajach - a zwłaszcza na rynkach wschodzących i rozwijających się - kształtuje się poniżej poziomów notowanych przed pandemią. Co więcej, powrót do przedpandemicznej ścieżki wzrostu wydaje się być “coraz bardziej poza zasięgiem" w przypadku właśnie wschodzących i rozwijających się rynków - ostrzega w przedmowie do raportu Pierre-Olivier Gourinchas, dyrektor departamentu badań MWF.
Gourinchas zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz w kontekście gospodarek wschodzących, a mianowicie na fakt, że poluzowanie warunków finansowych w wielu krajach - mimo zacieśnienia polityki pieniężnej - może doprowadzić do tego, że inwestorzy zaczną oczekiwać większej premii za ryzyko inwestowania na tych rynkach. W efekcie lokalne waluty mogą osłabiać się w stosunku do dolara, kapitał odpływać w kierunku bezpieczniejszych przystani, a koszty pożyczania dla tych krajów mogą wzrosnąć.
Dyrektor działu badań MFW przestrzega też światowe banki centralne przed zbyt wczesnym luzowaniem polityki pieniężnej, aby nie stracić tego, co udało się osiągnąć na froncie walki z inflacją. Dodaje, że polityka fiskalna powinna wspierać politykę pieniężną, by przyspieszać proces spadku inflacji. O ile jednak w 2022 r. polityka fiskalna i pieniężna wydawały się iść ramię w ramię, to w bieżącym roku współpraca ta wydaje się pogarszać - zauważa ekonomista.