Zgoda w sprawie kwot połowowych dorsza

Ministrowie krajów członkowskich UE porozumieli się we wtorek w sprawie przyszłorocznych kwot połowowych dorsza na Bałtyku. Tego samego dnia Komisja Europejska ogłosiła wszczęcie procedury przeciwko Polsce za łamanie zakazu połowów na Bałtyku Wschodnim w tym roku.

Ministrowie krajów członkowskich UE  porozumieli się we wtorek w sprawie przyszłorocznych kwot  połowowych dorsza na Bałtyku. Tego samego dnia Komisja Europejska  ogłosiła wszczęcie procedury przeciwko Polsce za łamanie zakazu  połowów na Bałtyku Wschodnim w tym roku.

"Wczoraj wysłaliśmy list do Polski. Polska ma miesiąc na udzielenie odpowiedzi" - poinformował komisarz ds. rybołówstwa Joe Borg na konferencji prasowej w Luksemburgu.

Wysłanie listu, którego formalna nazwa to "wezwanie do usunięcia uchybienia", stanowi pierwszy etap procedury za naruszenie przepisów; sprawa swój finał może znaleźć przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Chodzi o wydany przez Komisję Europejską w lipcu zakaz połowów dorsza, obowiązujący w praktyce od 16 września (po zakończeniu okresu ochronnego tej ryby) do końca roku. Powodem jest - jak argumentuje KE - znaczne przekroczenie przez polskich rybaków tegorocznego limitu połowów dorsza już w pierwszym kwartale tego roku.

Reklama

Zakaz złamało kilkadziesiąt polskich jednostek i nie bacząc na ewentualne kary, wypłynęło na połowy. KE wyjaśnia, że w związku z tym, iż polskie władze nie podjęły wystarczających kroków, by zmusić rybaków do przestrzegania zakazu, zdecydowała się na wszczęcie postępowania.

Obecny w Luksemburgu minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk tłumaczył, że o liście dowiedział się we wtorek w Luksemburgu. "Nie rozmawialiśmy na ten temat" - powiedział na konferencji prasowej. Powtórzył, że polscy rybacy przekroczyli kwoty w o wiele mniejszym stopniu, niż twierdzi KE. Dlatego rząd zaskarżył rozporządzenie do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Komisarz Borg podkreślił, że w ocenie KE przekroczenie kwot było "bardzo wysokie". "Dokładne liczby będą znane pod koniec roku. Policzymy je razem z Polską" - oświadczył, podkreślając, że Polska będzie musiała zwrócić nadwyżkę połowów, zgadzając się na zmniejszenie przysługujących jej kwot połowowych dorsza. Zapowiedział jednak, że zaproponuje rozłożenie "spłaty" na raty na kolejne lata, co oddala groźbę zredukowania kwoty do zera w roku 2008 i ewentualnie 2009.

"Dzisiejsze obrady zakończyły się sukcesem. Komisja Europejska otworzyła dla nas Bałtyk w przyszłym roku. Czarny scenariusz powtarzany w mediach się nie ziścił" - cieszył się minister Gróbarczyk.

Zapowiedział, że Polska będzie respektowała wprowadzony przez KE zakaz. "Limity nas obowiązują - przyznał. - Zwrócą ci rybacy, którzy przełowili".

Minister był zadowolony z kompromisu w sprawie ustalonych kwot połowowych dorsza na przyszły rok. Redukcje będą mniejsze, niż proponowała Komisja Europejska.

Limit połowów na Bałtyku Wschodnim będzie zmniejszony o 5 proc., co oznacza, że dla polskich rybaków przypada 10,25 tys. ton, przy jednoczesnym ograniczeniu dni połowowych o 20 proc., do 178 dni (plus dodatkowe 4 dni w ramach rekompensaty za złomowanie floty). Na Bałtyku Zachodnim kwoty będą mniejsze aż o 28 proc., ale liczbę dni połowowych ministrowie ograniczyli tylko o 10 proc. To oznacza, że polscy rybacy będą mogli tam przez 223 dni wyłowić łącznie 2,24 tys. ton dorsza.

W zamian Polska zobowiązała się do przedstawienia "w uzgodnieniu z Komisją Europejską" planu, jak konkretnie poprawić kontrole połowów - wytłumaczył komisarz Borg. Cieszył się też z zapowiedzi respektowania zakazu połowów przez Polskę. "Możemy realistycznie założyć, że w przyszłości problem nadmiernych połowów dorsza będzie wyeliminowany" - powiedział.

KE we wrześniu proponowała, by ogólna kwota na Bałtyku Wschodnim została zmniejszona o 23 proc., zaś na Bałtyku Zachodnim - o 33 proc., tłumacząc, że stan obydwu stad dorsza "wciąż dostarcza poważnych powodów do niepokoju". Propozycje te nie szły tak daleko, jak zalecenia Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES) - w czerwcu ponowiła ona apel o całkowite zamknięcie wschodnich łowisk dorsza, zalecając również obniżenie o połowę kwot połowowych na Bałtyku Zachodnim.

"Wszyscy się zgadzamy, że trzeba ograniczyć połowy, by zapewnić przetrwanie gatunku" - przyznał Borg. Różny sposób ograniczenia połowów na wschodnich i zachodnich łowiskach tłumaczył ich specyfiką: na zachodzie problemem jest zbyt wolne odnawianie się zasobów, na wschodzie zaś - przekraczanie limitów połowowych.

"Polskie połowy koncentrują się na Wschodzie" - zauważył komisarz. Jego zdaniem, przy odpowiednio wzmocnionych kontrolach drastyczne ograniczenie dni połowowych jest środkiem, który w tym przypadku lepiej służy zapobieganiu nadmiernym połowom, niż redukcja kwot.

Poza limitami połowów dorsza, ministrowie uzgodnili także pozostałe kwoty na Bałtyku. Zaakceptowali propozycję KE w sprawie cięć połowów łososia o 15 proc. Kwoty połowowe śledzi mają być mniejsze o 4,5-15 proc. w zależności od łowiska.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: aprobata | komisarz | minister | sprawy | rybacy | 'Wtorek' | W.E. | Komisja Europejska | procedury | zakazy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »