Pierwsza decyzja RPP po aferze taśmowej

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o wysokości stóp procentowych, pozostawiając je bez zmian.

Decyzja jest zgodna z oczekiwaniami analityków. 21 z 22 ankietowanych wcześniej przez PAP ekonomistów było zdania, że RPP na lipcowym posiedzeniu pozostawi stopy NBP bez zmian. Tylko jeden ekonomista oczekiwał obniżki stóp o 25 pb.

Środowa decyzja RPP oznacza, że w skali rocznej referencyjna stopa NBP wynosi 2,50 proc., lombardowa 4,00 proc., depozytowa 1,00 proc., a redyskonta weksli 2,75 proc. Stopy NBP pozostają na tych poziomach od lipca 2013 r.

Środowa decyzja RPP nie miała istotnego wpływu na kurs złotego. Około godz. 13.20 za euro płacono 4,14 zł, za dolara 3,03 zł, a za franka 3,41 zł.

Reklama

Rada pozostawiła stopy procentowe mimo ostrzeżeń resortu finansów, że Polsce grozi okres deflacji. Zgodnie z ostatnimi danymi GUS w maju ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,2 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadły o 0,1 proc. W poniedziałek minister finansów Mateusz Szczurek powiedział dziennikarzom, że deflacja może potrwać dłużej, niż tylko w wakacje. - Ryzyko deflacji jest bardzo duże, i to w ujęciu rok do roku, bo spadek cen miesiąc do miesiąca często mieliśmy w wakacje. Wszystko wskazuje na to, że deflacja może się przedłużyć poza wakacje - mówił szef resortu finansów.

Na pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie wskazywały ostatnie wypowiedzi członków RPP. Co prawda Elżbieta Chojna-Duch z Rady powiedziała dziennikarzom pod koniec czerwca, że nie wyklucza w lipcu wniosku o obniżkę stóp procentowych, jednak zaznaczyła, że - jej zdaniem - szansa na to może być niewielka, a wiele zależy od przygotowanej przez Instytut Ekonomiczny NBP projekcji inflacji i PKB.

Prezes NBP Marek Belka mówił niedawno, że stopy powinny pozostać niezmienione do końca trzeciego kwartału br., a zdaniem prof. Anny Zielińskiej-Głębockiej z RPP czynnikiem przemawiającym za obniżką byłoby wyraźne wyhamowanie tempa wzrostu gospodarczego, co jest mało prawdopodobne. W podobnym tonie wypowiadali się również inni członkowie RPP. Według Andrzeja Bratkowskiego, sygnałem do cięcia stóp byłoby spowolnienie dynamiki wzrostu PKB poniżej 3 proc., ale sama tylko niska inflacja nie powinna być argumentem za cięciem stóp procentowych, jeśli gospodarka pozostaje silna. Z prof. Andrzej Kaźmierczak mówił w połowie czerwca, że nie ma gwałtownej potrzeby modyfikacji dotychczasowego kierunku polityki pieniężnej, a prof. Jan Winiecki stwierdził, że nie widzi powodów do zmian stóp procentowych. Również według Adama Glapińskiego z RPP stopy procentowe powinny pozostać bez zmian do końca tego roku.

Ekonomiści czekają na podanie danych z projekcji inflacji i PKB, spodziewają się także, że RPP zrezygnuje z zamieszczenia w komunikacie po posiedzeniu Rady tzw. forward guidance, tj. komunikacji okresu stabilizacji stóp procentowych.

- - - - -

Komentarz Lion's Bank do decyzji RPP: Rok najtańszego pieniądza w historii

Jeśli ktoś spodziewał się dziś obniżek stóp procentowych, to będzie musiał na taką decyzję jeszcze poczekać. Notowania kontraktów terminowych sugerują, że do takiego ruchu dojdzie z dużym prawdopodobieństwem za kilka miesięcy - wynika z danych zebranych przez Lion's Bank.

Już od roku stopy procentowe pozostają na najniższym poziomie w historii. Na dzisiejszym posiedzeniu, co nie powinno nadmiernie dziwić, RPP po raz kolejny pozostawiła stopy procentowe na dotychczasowym poziomie (stopa referencyjna 2,5 proc.). Tym samym przez najbliższe dwa miesiące nie należy spodziewać się w tej kwestii zmian - na początku sierpnia rada nie zbiera się na posiedzeniu decyzyjnym w związku z przerwą wakacyjną.

Co warto podkreślić, na bieżącym posiedzeniu członkowie rady zapoznali się z projekcją inflacji i PKB. Z dużym prawdopodobieństwem informacje płynące z tego dokumentu pokazują, że w średnim terminie inflacja wróci w okolice celu inflacyjnego (2,5 proc.), a tym bardziej ryzyko uporczywej deflacji (zjawisko odwrotne wobec inflacji, czyli spadek cen dóbr i usług) jest niewielkie.

Dzięki radzie rata o 433 zł niższa

Dobra passa kredytobiorców, którzy korzystają na utrzymywaniu się od miesięcy rekordowo niskich stóp procentowych, powinna więc trwać. Warto przypomnieć, że pozytywne zmiany w tym względzie widać już od 23 miesięcy (choć do pierwszej w tym cyklu obniżki stóp procentowych doszło 20 miesięcy temu). Rata kredytu zaciągniętego w sierpniu 2012 r. na 25 lat i kwotę 300 tys. zł, z oprocentowaniem 6,6 proc. (w tym 1,5 pkt. proc. marży), wynosiła na starcie 2046 zł miesięcznie. Dziś stawka WIBOR 3M, która składa się na oprocentowanie modelowego kredytu, nie wynosi już 5,11 proc. (jak w sierpniu 2012r.), ale 2,68 proc. Gdyby bank aktualizował wartość WIBOR-u na bieżąco, modelowy kredytobiorca mógłby dziś cieszyć się oprocentowaniem o jedną trzecią niższym i w konsekwencji ratą na poziomie 1613 zł miesięcznie. Oznacza to o 433 zł niższy koszt niż 23 miesiące temu.

Przy niskich stopach rosną marże

Jest to jednak tylko jeden element kosztu kredytu. Drugim jest marża, a ta od dłuższego czasu jest przez banki sukcesywnie podnoszona. Jak wynika z danych zebranych wśród banków przez Lion's House, marże kredytowe wzrosły w ciągu 12 miesięcy o 0,29 pkt. proc. W czerwcu br. średnia marża kredytowa wynosiła 1,79 proc., rok wcześniej 1,5 proc., a trzy lata temu 1,27 proc.

Dziś można pożyczyć o 48 tys. zł więcej

W efekcie rosną możliwości pożyczkowe. Przeciętna 3-osobowa rodzina z dochodem 5 tys. zł netto może dziś pożyczyć na mieszkanie 410,2 tys. zł (mediana zdolności kredytowej dla długu zaciąganego na 25 lat w czerwcu). Jest to wyraźnie lepszy wynik niż z analogicznego okresu przed rokiem, kiedy modelowa rodzina mogła pożyczyć 378 tys. zł. Jeszcze lepiej można ocenić progres w tym zakresie porównując aktualne możliwości pożyczkowe do tych z sierpnia 2012 roku, a więc jeszcze sprzed obniżek stóp procentowych. Wtedy modelowa rodzina mogła pożyczyć 362 tys. zł, a więc aż 48,2 tys. zł mniej niż dziś.

WIBOR też zacznie rosnąć

Prognozy na najbliższe kwartały pokazują, że stopy procentowe mogą jeszcze spaść. Potwierdzają to notowania kontraktów terminowych na stopę procentową (FRA). Za 6 miesięcy wyceniają one WIBOR 3M na 2,33 proc., podczas gdy dziś WIBOR 3M jest notowany na znacznie wyższym poziomie (2,68 proc.). Co więcej w dłuższym horyzoncie czasowym (21-miesięcznym) kontrakty na WIBOR 3M notowane są także na poziomie niższym niż dziś (2,65 proc.). Jest to wyraźnie niższy wynik niż z notowań majowych (3,33 proc.), czy pod koniec lutego br. (prawie 4 proc.), co sugeruje, że prognozy przewidują coraz dłuższy okres umiarkowanej inflacji i niskich stóp procentowych.

Bartosz Turek, Lion's Bank

- - - - -

Komentarze BGŻOptima i BGŻ

Decyzja ta wpisuje się we wcześniejsze stanowisko Rady o utrzymaniu stóp na obecnym poziomie do końca trzeciego kwartału 2014 r. Fundamentalnie od czerwca obraz gospodarki uległ pogorszeniu, przy wyraźnym obniżeniu oczekiwanej ścieżki inflacji. Dlatego uprawomocniało to decyzje o obniżce stop procentowych już w lipcu. Na zachowawcze stanowisko Rady wpłynąć mogła afera taśmowa i wynikające z niej animozje pomiędzy jej poszczególnymi członkami.

Lipcowa decyzja nie oznacza jednak, że do obniżek nie dojdzie w kolejnych miesiącach, gdy deflacja stanie się faktem i nastąpi dalsze osłabienie koniunktury. Wskaźniki wyprzedzające systematycznie się pogarszają, co szczególnie widać po obniżeniu indeksu PMI w przetwórstwie przemysłowym w okolice długookresowej średniej, przy dalszym nasileniu spadku nowych zamówień, w szczególności eksportowych. Dlatego należy się liczyć z osłabieniem dynamiki PKB w drugiej połowie roku, a na początku 2015 r. wzrost gospodarczy może spaść poniżej 3 proc. Jest też już prawie pewne, że najbliższych miesiącach będziemy mieli do czynienia z deflacją.

Warto podkreślić, że nie jest to jedynie efekt przejściowy czy sezonowy, wynikający z zachowania cen żywności, lecz zjawisko już dość uporczywe, o czym świadczy utrzymywanie się ujemnej rocznej dynamiki cen producenta nieprzerwanie od listopada 2012 r. Należy też zwrócić uwagę, że zmiany strukturalne wchodzące w życie od 1 lipca, takie jak obniżki opłat interchange za płatności kartowe, czy obniżki stawek roamingowych, mogą również przyczyniać się do podtrzymania presji deflacyjnej w kolejnych miesiącach. Dlatego wydaje się, że obniżka stóp procentowych na kolejnym posiedzeniu jest wysoce prawdopodobna. Skala dostosowania stóp może sięgnąć 0,5 pkt. proc. , ale nie koniecznie musi nastąpić w jedynym ruchu. Obniżka stóp powinna jednak nastąpić nie później niż w listopadzie, bo potem możliwe jest odwrócenie tendencji cenowych i powolny wzrost inflacji.

Gdyby do obniżki stóp nie doszło w najbliższych miesiącach, to zapewne nie będzie to ich optymalny poziom z punktu widzenia równowagi makroekonomicznej, ale wówczas oczekiwany w przyszłym roku wzrost inflacji będzie jeszcze powolniejszy. W takiej sytuacji nie będzie konieczności zacieśniania polityki pieniężnej prawdopodobnie do końca 2015 roku.

Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻOptima i BGŻ

RPP w lipcu nie zmieniła stóp procentowych. Jednak spodziewamy się, że jeszcze w tym roku możliwa jest obniżka łącznie o 0,5 pp, a to na pewno przełoży się na oprocentowanie depozytów w bankach. Żeby dziś uprzedzić ewentualne obniżki ze strony RPP i zabezpieczyć się przed spadkiem oprocentowania lokat trzeba myśleć o zdeponowaniu pieniędzy na rocznych lokatach lub szukać promocyjnych ofert z jak najwyższym oprocentowaniem, bo dopiero one dają szansę na osiągniecie realnej stopy zwrotu.

Na najlepszych kontach oszczędnościowych można dostać dziś nawet 3,5 proc. w skali roku. Jeśli nominalne oprocentowanie jest zbyt niskie, to nie przebije ono inflacji, a to oznacza, że trzymane na depozycie pieniądze więcej stracą na wartości, niż przyniosą odsetek. Próg realnej opłacalności dla lokat rocznych to aktualnie 2,22 proc. Lokata roczna z taką stawką spowoduje, że wyjdziemy na zero, czyli nie osiągniemy żadnego realnego zysku, a jedynie ochronimy wartość naszych oszczędności. Dopiero wyższe oprocentowanie pozwoli nam osiągnąć zysk.

Osoby szukające wyższych zysków będą musiały rozejrzeć się za nieco bardziej złożonymi rozwiązaniami, jak np. lokata z funduszem. Część środków w takim produkcie trafia na lokatę, której oprocentowanie jest zwykle znacznie wyższe niż średnia rynkowa (dochodzi nawet do 7 proc.), zaś pozostała część - do jednego lub kilku funduszy inwestycyjnych o różnym profilu ryzyka.

Tomasz Gomółka, ekspert BGŻOptima

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »