Duże spółki potrzebują odpoczynku
Indeks WIG20 nie wykorzystał szansy jaką dało mu sprzyjające otoczenie zewnętrzne i pozostał w okolicach poziomu 2.500 pkt. Popyt próbował przenieść się na segment małych i średnich spółek.
Pierwsza godzina poniedziałkowej sesji była bardzo obiecująca. Indeks WIG20 zyskiwał ok. 1 proc., a na wykresie świecowym dziennym rysował się biały korpus. Korzystna sytuacja dużych spółek utrzymała się do połowy dnia, kiedy to okazało się, iż na tą chwilę nie widać perspektyw na napływ nowych środków w kierunku walorów największych kapitalizacji.
Bierność popytu natychmiast wykorzystała strona podażowa. Indeks oddał całość początkowej zwyżki. Obroty podskoczyły dopiero w momencie testowania przez WIG20 poziomu 2.500 pkt. Obraz techniczny barometru blue chips nie uległ zmianie. Z zachowania rynku można jednak wysnuć wniosek, iż indeks WIG20 może potrzebować więcej czasu, aby zebrać się przed kolejnym atakiem na kluczowy techniczny opór zlokalizowany na poziomie 2.550 pkt.
Początek tygodnia nie był również całkiem udany dla inwestorów na Wall Street. Indeksy nie "dowiozły" początkowych wzrostów do końca sesji. Efekt oddziaływania poprzednich maksimów szczególnie był widoczny na barometrze spółek technologicznych. Nasdaq pozostał w rejonie lipcowego szczytu w okolicach 6.450 pkt. Na rynku walutowym umacnia się dolar przed posiedzeniem FEDu. Na rynku długu obniżają się notowania obligacji rządu USA.
Mariusz Puchałka
Analityk inwestycyjny
Biuro Maklerskie ING Banku Śląskiego