Frank potaniał o 10 procent

Decyzja szwajcarskiego banku centralnego, by przeznaczyć nieograniczone środki na to, by utrzymywać kurs euro powyżej 1,2 franka jest potwierdzeniem, w jak nadzwyczajnej sytuacji się znaleźliśmy.

Decyzja szwajcarskiego banku centralnego, by przeznaczyć nieograniczone środki na to, by utrzymywać kurs euro powyżej 1,2 franka jest potwierdzeniem, w jak nadzwyczajnej sytuacji się znaleźliśmy.

Reakcją na taką decyzję było podniesienie się notowań euro z nieco ponad 1,1 do przeszło 1,21 franka. Pokaźne zmiany kursu są też udziałem pary frank/złoty. Z około 3,8 zł spadł do poniżej 3,47 zł. Poprawił się klimat też na giełdach, ale w tym przypadku zmiany są relatywnie niewielkie biorąc pod uwagę nawet tylko skalę wczorajszej wyprzedaży. Sama interwencja szwajcarskiego banku nic nie zmienia w otoczeniu rynkowym. Powoduje jedynie, że inwestorzy mają do "dyspozycji" jeden bezpieczny rynek mniej do zarabiania. Na dłuższą metę jednocześnie wszyscy będą się przyglądać skuteczności działań szwajcarskiego banku. Jeśli okazałoby się, że nie jest w stanie realizować założonego celu, nerwowość na rynkach finansowych mogłaby jeszcze się zwiększyć.

Reklama

Z najnowszej ankiety przeprowadzonej przez HSBC wynika, że zarządzający na świecie, którzy decydują o alokowaniu 4,4 bln USD, traktują ostatnią wyprzedaż akcji jako okazję do kupna. Blisko 3/4 badanych utrzymuje w III kwartale przeważoną pozycję w akcje. Kwartał wcześniej było to 44 proc. Natomiast niedoważa obligacje 57 proc. zarządzających wobec 38 proc. kwartał wcześniej. W odniesieniu do europejskich akcji mamy wzrost negatywnego nastawienia. Połowa z zarządzających niedoważa je wobec 11 proc. kwartał wcześniej. Optymistyczne nastawienie do akcji wskazuje, że giełdy jeszcze nie osiągnęły twardego dna.

HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:

Interwencja szwajcarskiego banku centralnego doprowadziła do deprecjacji franka, także w relacji do złotego

Australijski rynek nieruchomości pozostaje w stagnacji

Rynki nieruchomości

W lipcu mniej niż oczekiwano zwiększyła się liczba przyznanych kredytów hipotecznych w Australii. W czerwcu zwyżka wyniosła 1 proc. po wzroście o 0,6 proc. miesiąc wcześniej. Liczono na 1,5-proc. progres. Negatywnie na popyt na kredyty wpływają wysokie stopy procentowe oraz spadek cen mieszkań. Nie zachęca to do pośpiechu z podejmowaniem decyzji o kupnie. W II kwartale ceny poszły w dół o 0,1 proc., do najniższego poziomu od 2009 r.

Łączna wartość przyznanych kredytów podniosła się o 1,6 proc., do 20,6 mld dolarów australijskich. W większym stopniu wzrost nastąpił w przypadku kredytów na kupno domów, które następnie będą odsprzedane albo wynajęte (1,9 proc.), niż w grupie kredytów na kupno domu, w którym kredytobiorca zamierza mieszkać. Kupujący pierwszy dom, czyli ci, którzy stanowią o stabilności popytu na mieszkania, odpowiadali za 15,2 proc. udzielonych kredytów wobec 15,9 proc. rok wcześniej i 15,2 proc. miesiąc wcześniej.

Zespół analiz

Sprawdź bieżące notowania walut na stronach Biznes INTERIA.PL

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: procent | frank szwajcarski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »