Musisz wiedzieć, że to jesz!

Do 9 lutego 2010 r. sejmowe komisje ochrony środowiska i rolnictwa mają czas, by przygotować sprawozdanie do rządowego projektu nowelizacji prawa o genetycznie modyfikowanych organizmach (GMO). W środę 16 grudnia Sejm podczas pierwszego czytania omówił ten projekt.

Projekt ma dostosować polskie przepisy do unijnych, które m.in. zezwalają na uprawy roślin GMO, uwzględniając odrębne stanowisko Polski co do tworzenia stref wolnych od organizmów genetycznie modyfikowanych. Nowe przepisy mają uporządkować nadzór i kontrolę nad GMO w Polsce i zastąpić dotychczasową ustawę z 2001 r.

Rząd przyjął projekt w październiku, zaś w listopadzie 2008 r. - ramowe stanowisko dotyczące GMO. Dopuszcza ono hodowlę takich organizmów w warunkach laboratoryjnych, ale sprzeciwia się wprowadzaniu ich do środowiska. Rząd opowiada się także przeciw uprawom roślin genetycznie zmodyfikowanych.

Reklama

W środę 16 grudnia wszystkie kluby opowiedziały się za zmianami w ustawie z 2001 r. Posłowie mówili, że rządowy projekt z jednej strony zakłada możliwość wprowadzania terenów wolnych od upraw GMO, a z drugiej dopuszcza takie uprawy. W myśl proponowanych rozwiązań, strefy wolne od genetycznie modyfikowanych organizmów mogliby tworzyć z własnej inicjatywy właściciele gospodarstw rolnych. Strefy takie obejmowałyby obszar sąsiadujących ze sobą działek, a rolnicy musieliby zawrzeć umowę na ich utworzenie na określony czas.

Wiceminister środowiska Janusz Zaleski podkreślił, że zgodnie z deklaracjami rządu Polska powinna być wolna od GMO, jednak nasze przepisy muszą być też zgodne z prawem europejskim, które dopuszcza takie uprawy. Komisja Europejska - przypomniał - zarzucała nam naruszanie unijnych dyrektyw w tej sprawie.

Zaleski zaznaczył, że rządowy projekt spełnia oba te warunki. Podkreślił, że dokument ten został też poddany notyfikacji w Brukseli i Komisja wypowiedziała się pozytywnie na jego temat. - Jeśli przyjmiemy go w takiej lub zbliżonej formie, będziemy mieli prawo zgodne z europejskim - powiedział w Sejmie Zaleski.

Mimo że projekt obejmuje całość spraw związanych z genetycznie modyfikowanymi organizmami, posłowie skupili się na ich uwalnianiu do środowiska i uprawach rolniczych. Większość posłów podkreślała, że GMO wprowadzone do środowiska mogą być zagrożeniem. Apelowali też o wyraźne zaznaczanie na produktach kupowanych w sklepach, czy zawierają one GMO.

- Klient powinien mieć wybór - wiedzieć, czy kupuje produkt z GMO. Dzisiaj wiemy, że żywność ta nie jest oznakowana, mógłbym podawać tu setki przykładów - mówił Stanisław Kalemba z PSL.

Dariusz Bąk (PiS) podkreślał, że walory polskiej zdrowej żywności, produkowanej w naturalnym środowisku, według tradycyjnych zasad, mogą zniknąć po wprowadzeniu GMO do upraw.

Leszek Korzeniowski (PO) uważa, że szczelny, dokładnie określony system kontroli, który ma zostać wprowadzony podczas nowelizacji, zapewni bezpieczeństwo upraw.

Izabela Sierakowska (SdPl) podkreślała zaś zalety modyfikowanych genetycznie organizmów. - Przypuszczenia, że wprowadzenie GMO do środowiska może spowodować poważne zakłócenia w jego funkcjonowaniu, nie znajduje do dziś potwierdzenia w badaniach prowadzonych na całym świecie od ponad 20 lat - przekonywała. - Nie ma na to dowodów; jest strach przed nowym - mówiła. Również Henryk Milcarz (Lewica) wyliczał osiągnięcia wynikające z nowoczesnej biotechnologii.

Według projektu, aby modyfikowane organizmy uzyskane w laboratoriach zastosować poza nimi, potrzebna będzie zgoda na "doświadczalne uwolnienie do środowiska". Możliwość takiego uwolnienia będzie uzależniona od oceny wpływu GMO na glebę, florę i faunę, gatunki chronione i klimat. Trzeba też będzie uzyskać zgodę wszystkich właścicieli działek sąsiadujących z terenem, na którym mają być zastosowane GMO.

Koordynatorem kontroli i monitorowania GMO w Polsce będzie minister środowiska. Będzie on odpowiadał za wymianę informacji m.in. dotyczących bezpieczeństwa ludzi i środowiska, udostępniał informacje o GMO i prowadził rejestr zamkniętego użycia GMO. Ma też wydawać zezwolenia na prowadzenie zakładów inżynierii genetycznej, zamknięte użycie mikroorganizmów i organizmów zmodyfikowanych genetycznie, uwolnienie ich do środowiska, wprowadzenie do obrotu organizmów genetycznie zmodyfikowanych, jako produktów i w produktach.

Natomiast minister rolnictwa będzie odpowiedzialny za rejestrację odmian, nasiennictwo i uprawy roślin transgenicznych. Podlegać mu będzie też rejestracja obrotu genetycznie modyfikowanymi paszami.

Minister zdrowia ma wydawać decyzje o wprowadzeniu do obrotu produktów leczniczych z GMO, a Główny Inspektor Sanitarny będzie odpowiedzialny za wprowadzanie do obrotu żywności genetycznie zmodyfikowanej.

W projekcie zapisano obowiązek odmowy wydania decyzji pozwalającej na uwolnienie GMO do środowiska, które zawierają geny blokujące odporność na antybiotyki.

W zakładach inżynierii genetycznej będzie trzeba nadal uzyskiwać zgodę ministra środowiska na użycie GMO. Zezwolenie obejmie cztery kategorie zagrożeń dotyczących zamkniętego użycia modyfikowanych mikroorganizmów.

W komisji ds. GMO, która ma opiniować wnioski dotyczące organizmów genetycznie modyfikowanych, oprócz przedstawicieli ministrów (zdrowia, rolnictwa, środowiska, spraw wewnętrznych i administracji, obrony narodowej, nauki i szkolnictwa wyższego) ma zasiadać siedmiu reprezentantów nauki - specjalistów w dziedzinie ekologii. Do Komisji wejdą też przedstawiciele ekologicznych organizacji pozarządowych, zrzeszeń producentów rolnych oraz organizacji konsumenckich.

Nadzór i kontrolę przestrzegania przepisów dotyczących GMO będą bezpośrednio sprawować inspekcje: pracy, sanitarna, ochrony środowiska, handlowa, ochrony roślin i nasiennictwa, weterynaryjna, jakości handlowej artykułów spożywczych oraz służba celna.

Przeciw dopuszczeniu GMO do Polski protestują m.in. ekolodzy i rolnicy ekologiczni, skupieni w Koalicji "Polska Wolna od GMO". W ocenie ekologów, większość Polaków chce jeść żywność bez GMO i chce, by kraj był wolny od genetycznie modyfikowanych organizmów. Podkreślają, że jeśli rośliny GMO zostaną wprowadzone do środowiska, to będą się przenosić na inne, niemodyfikowane organizmy.

Genetycznie modyfikowane organizmy to organizmy, których materiał genetyczny (DNA lub RNA) zmieniono za pomocą technik biologii molekularnej. Najczęściej modyfikacja polega na włączeniu do genomu zmienianego organizmu obcego genu, np. pochodzącego od innego gatunku. W ten sposób powstaje zupełnie nowy gatunek, wyposażony w nową cechę. W przypadku roślin może to być odporność na konkretne środki chwastobójcze lub na pasożyty.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »