Napoleoński duch warszawskiej giełdy

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie była trzecią z kolei, po Słowenii (w Lublanie, 26 grudnia 1989 r.) i Węgrzech (w Budapeszcie, 21 czerwca 1990 r.), którą uruchomiono w postkomunistycznych krajach Europy. W sobotę obchodzić będzie 20-lecie.

Oficjalnie zwykło się przyjmować, że geneza reaktywowanego przed dwiema dekadami rynku giełdowego bezpośrednio nawiązuje do tradycji roku 1817. Kiedy na mocy postanowienia Księcia Namiestnika Królestwa Kongresowego (z 12 kwietnia 1817 r., O ustanowieniu w stolicy giełdy i instytucji meklerów) powołano pierwszą na ziemiach polskich giełdę posiadająca swój odrębny akt prawny.

Nie Aleksander, lecz Napoleon!

Archetypów instytucji giełdowych w Polsce upatrywać należy nie tylko w okresie protektoratu czy utraty niepodległości, lecz w Pierwszej Rzeczpospolitej, mniej więcej na przełomie XV i XVI wieku, gdy też zwycięstwo grunwaldzkie otworzyło nam towarowe rynki zbytu w całej Europie. Rynek kapitałowy w Polsce miał swój dynamiczny okres i później, zwłaszcza w czasach stanisławowskich.

Za animatora obrotu obligacjami (Skarbu Państwa) uznać należy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który zdecydował o pierwszej emisji tego typu instrumentów finansowych w lutym 1782 r. Poza tym, już kilkanaście lat wcześniej, w 1768 r. pojawiły się na rynku stołecznym pionierskie akcje (dywidendowe) Kompanii Manufaktur Wełnianych w Warszawie.

Dla późniejszego rozwoju polskiej państwowości, a tym samym jej systemowych ram instytucjonalno-prawnych trudno przecenić wpływ Kodeksu Napoleona. Znacznie mniej pamięta się, że ustawodawstwo francuskie, tj. kodeks handlowy, było również organizacyjnym zaczynem XIX-wiecznego rynku kapitałowego w Polsce, czyli czasów do których, lecz nieco później - bezpośrednio i oficjalnie odwołuje się warszawska GPW SA.

Udokumentowanych podstaw prawnych związanych z działalnością maklerską w Polsce upatrywać można w 1809 r., kiedy w Księstwie Warszawskim z dniem 1 marca zaczął obowiązywać francuski kodeks handlowy. Zapisano w nim, że: ,,giełda handlowa jest to (...) zgromadzenie handlujących kapitanów okrętowych, ajentów wekslarskich, meklerów pod powagą rządu odbywane.

Podług wypadku negocjacji i układów, zawieranych na giełdzie, ustanawia się kurs weksli, cena obiegowa towarów, kurs akcji asekuracyjnych, cena ładunkowego morskiego, przewozowego lądem lub wodą, stan papierów publicznych i innych, zmianie kursu ulegających. Rozmaite kursa te utwierdzają ajenci wekslarscy i meklerowie, w formie przepisanej urządzeniami policyjnemi, ogólnemi albo miejscowym".

20 lat na GPW - co o tym wiesz?

Chaos monetarny Księstwa Warszawskiego (w obiegu znajdowały się pieniądze pruskie, austriackie, francuskie), trudna sytuacja ekonomiczna i budżetowa (wydatki wojenne), spotęgowana obciążeniami z tytułu przejętych wierzytelności pruskich, zwanych sumami bajońskimi, nie sprzyjały okrzepieniu rynku finansowego wraz z jego instytucjonalnym zapleczem.

Reasumując zasadnym jest, aby przyjąć, że to nie pod berłem Aleksandra I, lecz Napoleona Bonaparte zapoczątkowane zostało powstanie współczesnych zrębów rynku giełdowego na ziemiach polskich. Innymi słowy Książę Namiestnik Królestwa Polskiego, Generał Józef Zajączek, powołując do życia w 1817 r. warszawską giełdę był de facto kontynuatorem lub/i wykonawcą woli Cesarza Francuzów.

Notabene swego dawnego dowódcy, pod rozkazami którego walcząc wsławił się męstwem uwiecznionym na Łuku Triumfalnym przy Polach Elizejskich.

Lyońska misja

W październiku 1990 r., u progu odrodzonej, wolnej Polski - ówczesne Ministerstwo Przekształceń Własnościowych podpisało umowę ze stroną francuską, dotyczącą współpracy w zakresie utworzenia giełdowego rynku papierów wartościowych. Należy przypomnieć, że decyzja ta była w tamtym czasie silnie kontestowana.

Zwolenników miała zarówno ,,opcja anglosaska" uosabiana najsilniej w stanowisku śp. prof. Edmunda Pietrzaka z Uniwersytetu Gdańskiego oraz ,,opcja niemiecka", znacznie bliższa, przynajmniej wtedy, prof. Mieczysławowi Puławskiemu ze Szkoły Głównej Handlowej - wskazywał na kontynuację tradycji funkcjonowania giełd pieniężnych i towarowych w Drugiej Rzeczpospolitej, wzorowanych na niemieckim prawie giełdowym (Börsenrecht z 1896 r.) i niemieckim kodeksie handlowym.

Ostateczny wybór rozwiązań francuskich oznaczał, że instytucjonalno-modelową busolą dla powstającej polskiej giełdy będzie Bourse de Lyon. Najstarsza giełda Francji (1540 r.), a zarazem największy wtedy regionalny parkiet tego kraju, uchodzący na przełomie lat 80. i 90. za wiodący rynek wśród lokalnych giełd Starego Kontynentu. W tamtych latach giełdami regionalnymi dysponowały jeszcze takie kraje jak Niemcy, Szwajcaria, Hiszpania czy Włochy.

Udział Lyonu w reaktywowaniu rynku papierów wartościowych ma pewną symbolikę. Po pierwsze, nawiązywał do francuskich, czyli napoleońskich korzeni z epoki Księstwa Warszawskiego. Po drugie, moment przekazywania wzorców systemowych znad Rodanu nad Wisłę stanowił swoistą sztafetę pokoleń. Był być może ostatnim tak spektakularnym, edukacyjnym, akordem tej instytucji u kresu jej funkcjonowania. Dwa lata wcześniej weszła bowiem w życie we Francji ustawa zasadniczo zmieniająca strukturę podmiotową i organizacyjną tamtejszego rynku kapitałowego.

Miejsce dawnych kancelarii maklerskich (charakterystycznych wtedy również np. dla Belgii) przejęły duże instytucje finansowe. Gros wcześniejszych zadań Izby Zawodowej Maklerów przekazano Radzie Giełdy Papierów Wartościowych oraz Stowarzyszeniu Francuskich Domów Maklerskich. Rok później zreformowano Komisję Operacji Giełdowych na wzór Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych oraz wprowadzono swobodę ustalania prowizji od transakcji giełdowych.

Reszty dokonały nowe technologie, niemniej trzeba przyznać, że również i w tym zakresie centralistycznym tendencjom - lyońska giełda dawała dość skuteczny opór. Bardzo sprawnie przystosowała się do zmieniającej się rzeczywistości, ponieważ już w 1989 r. wprowadziła informatyczny system notowań ciągłych CAC (fr. Cotation Assistee en Continu) obowiązujący od 1987 r. w Paryżu. Wkrótce jednak okazało się, że nawet podążanie z duchem czasu nie zdołało odwrócić biegu wydarzeń. Ostatecznie regionalne parkiety, jako miejsca notowań, zakończyły swój byt w Francji w styczniu 1991 r.

Pozycja ekonomiczna instytucji, na której wzorowała się w momencie powstawania warszawska GPW wynikała z siły okolicznego przemysłu i finansów. Giełdową perłą lokalnej przedsiębiorczości był znany w świecie producent sprzętu narciarskiego Salomon.

Jest to o tyle istotne, że regulacje prawne z 1962 r. wymagające jednego tylko miejsca notowania dla danego waloru - skutecznie ogołociły regionalne rynki papierów wartościowych. Trudno więc na przykładzie Francji jednoznacznie orzec w jakim stopniu o likwidacji sieci giełd regionalnych zadecydowały ogólne tendencje gospodarcze, a w jakim czynniki stricte administracyjne. O tym jak znaczny mógł być wpływ tych drugich, na ukształtowanie struktury geograficznej obrotów, świadczyć może casus Niemiec. Tam skutecznym obrońcą lokalnych parkietów były i są władze oraz środowiska biznesowe poszczególnych landów.

Dzięki takiemu mecenatowi oraz specjalizacji, niemieckie giełdy wciąż pozostają ważnym elementem architektury finansowej RFN. W 1990 r. udział wiodącej giełdy we Frankfurcie nad Menem w rynku giełdowym Niemiec wynosił niespełna 54 proc. We Francji Paryż kontrolował w tym czasie aż 96,7 proc. krajowego rynku giełdowego.

Francuski mistrz - polski uczeń

Obserwacja dynamiki rozwoju polskiej giełdy pokazuje, że uczeń prześcignął mistrza stosunkowo szybko. Kapitalizacja giełdy w Lyonie w 1990 r. - czyli ostatnim całorocznym okresie transakcyjnym tej instytucji - wyniosła łącznie (na obu parkietach) 24,3 mld franków francuskich, czyli odpowiadała kwocie ok. 4,8 mld USD.

Do wartości tej GPW zbliżyła się w ciągu niespełna pięciu lat, tj. w 1995 r., osiągając wówczas pułap 4,7 mld USD, a w roku następnym jej kapitalizacja zwiększyła się ponad dwukrotnie.

Niedoścignionym wzorem dla GPW pozostaje rozmach z jakim lyońska giełda rozwinęła obroty obligacjami. Według Statistique Annualle de Bourse Francais w 1990 r. wartość notowanych tam papierów dłużnych wynosiła 53,7 mld franków francuskich, tj. ok. 10,6 mln USD (z czego 77 proc. stanowiły papiery publiczne, a 23 proc. korporacyjne). Papiery dłużne stały się znakiem firmowym tego rynku. Do rozwoju tego segmentu rynku przyczynił się wybór Lyonu jako miejsca przeprowadzania ofert dla obligacji dokonywanych przez bank Credit Lyonnais - ówczesną potęgę finansową Francji.

Noblesse oblige

Giełda w Lyonie zaliczała się do liderów europejskich giełd regionalnych, ukierunkowanych m.in. na kreowanie i zaopatrywanie w kapitał lokalnych przedsiębiorców. Funkcje te w znacznej mierze przejęły i pełnią parkiety dla małych i średnich spółek oraz alternatywne systemy notowań.

Utworzony w 2009 r. stołeczny NewConnect szybko stał się czołowym rynkiem tego typu w Europie. Misja którą powierzyła mu Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie SA i dynamiczny rozwój NewConnect są jeszcze jednym symbolicznym wymiarem, niejako przekazanym ,,w genach" przed 20 laty przez Bourse de Lyon. Ze swych instytucjonalnych korzeni nasz rynek kapitałowy i polska giełda mogą i powinny być dumne. Bądź co bądź noblesse oblige !

Wojciech Szymon Kowalski

W tekście wykorzystano fragmenty publikacji: W.S. Kowalski: Bourse de Lyon - inspiracja i pamięć, ,,Investcon Magazine" nr 3/2009 oraz J. Truszkowski, W.S. Kowalski, Domy i biura maklerskie, w: W. Przybylska - Kapuścińska (red.), Pośrednictwo Finansowe w Polsce, CeDeWu, Warszawa 2009.

miesięcznik KAPITAŁOWY
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | gielda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »