PKB popsuł nastroje

Wprawdzie indeksy amerykańskie zanotowały wczoraj znaczne spadki, ale w momencie zamknięcia naszej giełdy spadki te były nieco większe. Giełdy w Azji nie pokazały wyraźnie czerwonego koloru i to wystarczyło by rano w Europie pojawiło się oczekiwanie na odreagowanie.

Wprawdzie indeksy amerykańskie zanotowały wczoraj znaczne spadki, ale w momencie zamknięcia naszej giełdy spadki te były nieco większe. Giełdy w Azji nie pokazały wyraźnie czerwonego koloru i to wystarczyło by rano w Europie pojawiło się oczekiwanie na odreagowanie.

Dwie silnie spadkowe sesje w Warszawie pogłębione znaczną przeceną kombinatu miedziowego tym bardziej dawały podstawę do korekcyjnego odbicia. Chętnych do kupowania KGHM po "okazyjnej" cenie znalazło się wielu, tym bardziej, że ceny miedzi urosły na światowych giełdach w stosunku do notowań z chwili zamknięcia warszawskiego parkietu. Jednak skala opodatkowania złóż deklarowana przez rząd oznacza "przycięcie" zysku miedziowej spółki o około 20-30 proc., czyli biorąc kurs "odniesienia" na poziomie 160 zł, otrzymujemy mniej więcej 115-130 zł.

Zatem spadek do poziomu 130 zł nie jest przesadzony, nie jest efektem paniki i nie należy się spodziewać efektownego odreagowania. Ewentualny wzrost może być wynikiem aprecjacji cen metalu, który spadał w ostatnich 3 tygodniach. Z drugiej strony ceny miedzi znajdują się od sierpnia w trendzie spadkowym, wywołanym obawami o recesję w Europie i na świecie wskutek kryzysu długu.

Reklama

Odbicie było krótkotrwałe. Trwało do 10-tej. Kolejne podejście w górę nastąpiło około południa. I zapewne rynki podążałyby bocznie, gdyby nie dane o amerykańskim PKB za III kw. z 14:30. Po rewizji okazało się, że urósł on tylko o 2,5 proc. zamiast publikowanego wcześniej 2,5 proc. Nastroje natychmiast się popsuły i giełdy ruszyły w dół. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie ustanowiły kolejne minima. WIG20 obronił się ponad wczorajszymi dołkami.

Wydaje się, że rynek ma na razie dość spadków i chęć odreagowania jest silna. Jeśli indeksy w USA nie pogłębią spadków, możemy nadal oczekiwać odbicia w dniu jutrzejszym. Wysokie rentowności obligacji Włoch już nie straszą - ECB stabilizuje przecież ich kurs poprzez zakup. Hiszpańska aukcja długu w dniu dzisiejszym, jakkolwiek przy rekordowej rentowności, nikogo chyba nie przestraszyła. Tykającą bombą pozostaje Francja. Europa zdecyduje się na zmasowany druk euro, ale potrzebuje silnego uzasadnienia i gwarancji reform ze strony niefrasobliwych państw południa. Uzasadnieniem tym może być na przykład tąpnięcie giełd.

Witold Zajączkowski

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: PKB | giełdy | popsuty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »