Rząd amerykański ogranicza program pracy studentów w USA

Rząd amerykański wprowadził ograniczenia w programie sprowadzania z zagranicy studentów do pracy wakacyjnej w USA, ponieważ mnożą się zażalenia, że są oni wyzyskiwani przez pracodawców.

Departament Stanu ogłosił w poniedziałek restrykcje dotyczące liczby przyszłych uczestników programu znanego pod nazwą "Work and Travel" (Praca i podróż), z którego korzystają m.in. młodzi Polacy. Wprowadzono też moratorium na zgłaszanie nowych sponsorów, czyli firm gotowych zatrudniać studentów obcokrajowców.

Od prawie roku media w USA donoszą o przypadkach eksploatacji studentów przez pracodawców - płaceniu niektórym po 1 dolarze za godzinę, fatalnych warunkach pracy i zakwaterowaniu niezgodnym z wcześniejszymi umowami. Okazało się też, że jedną ze studentek zmuszono w nocnym lokalu do pracy w charakterze striptizerki.

Reklama

Szukasz pracy? Przejrzyj oferty w serwisie Praca INTERIA.PL

W sierpniu cudzoziemscy studenci zatrudnieni w fabryce znanego producenta czekolady Herschey w Pensylwanii zbuntowali się i rozpoczęli protest. Płacono im tam tak mało, że po potrącaniu im opłat na czynsz zostawały im grosze.

Sponsorowany przez Departament Stanu program, którego uczestnicy przyjeżdżali do USA z wizami J-1, w ostatnich latach nabierał rozmachu - w 2008 r. przyjechało w ten sposób do pracy w Ameryce ponad 150 tysięcy studentów.

Jednak po kryzysie i recesji w USA, wskutek której bezrobocie zwiększyło się do ponad 9 procent, pracodawcom jest łatwiej dyktować warunki, a przyjezdnym studentom trudniej znaleźć alternatywną pracę.

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »