Sąsiedzi Polski zarabiają coraz lepiej!
Mniej zwalnianych w przemyśle, zatrudnianie nowych pracowników w budownictwie i branży IT (m.in. Dell Bratysława, Ness Koszyce) - takie są, na razie małe, oznaki poprawy w słowackiej gospodarce. Stale jednak niepokoi wysokie bezrobocie, chociaż w czerwcu do pośredniaków zgłosiło się dwa tysiące osób - najmniej w 2009 r.
To drastyczna zmiana - w lutym br. przybyło 16 tys. bezrobotnych, w marcu - 16 tys., w kwietniu - 16 tys., w maju - 8 tys. Słowacy uważają, że dno na rynku pracy mają już za sobą. Wyliczono jednak, że zwyżka zatrudnienia może tam nastąpić dopiero przy wzroście gospodarczym na poziomie 5 proc., co jest teraz nierealne. W 2009 r. spadek zatrudnienia wyniesie 3,5 proc., w 2010 r. - 0,8 proc.
Po majowym spadku, w czerwcu rosły tam płace w tempie 2,1 proc. - równo z inflacją, Więcej na Słowacji zarabiało się w przemyśle, handlu detalicznym, usługach, mniej za to w branży IT i telekomunikacji (skutek przesunięcia niektórych czynności administracyjnych do regionów z niższymi płacami, jak Bańska Bystrzyca lub Koszyce).
* * *
Po czterech miesiącach dodatniego salda handlu zagranicznego, w czerwcu Słowacja miała deficyt 6,3 mln euro (rok temu - deficyt wyniósł 64,2 mln euro). Eksport w czerwcu rok do roku zniżkował o 25,7 proc., import był mniejszy r/r o 26,7 proc. W pierwszym półroczu handel zagraniczny miał na Słowacji dodatni bilans 294,7 mln euro (rok temu pierwsze półrocze zamknięto deficytem 198,4 mln euro. Eksport w I półroczu rok do roku zniżkował o 28,4 proc., import spadł jeszcze bardziej - o 30,1 proc.
Krzysztof Mrówka
Czytaj również:
Fala kryzysu uderzy raz jeszcze?