Jak się mieszka w pływającym domu?

Pływający dom? Jeszcze niedawno takie określenie brzmiało jak pomysł rodem z filmu science fiction. Tymczasem unoszące się na wodzie budynki mieszkalne - tak zwane houseboaty - można spotkać już w kilku miastach Polski. Czy opłaca się w takiej budowli zamieszkać?

Pływające domy we Wrocławiu, Bydgoszczy i Mielnie

Domy na wodzie można spotkać w Polsce od 2013 roku, kiedy to pierwszy houseboat zacumował na Odrze we Wrocławiu. Powstał on na zamówienie zamożnego wrocławskiego przedsiębiorcy, zainspirowanego podobnymi konstrukcjami popularnymi w Europie Zachodniej. Stworzony w ten sposób pływający dom to prawdziwa willa - ma powierzchnię 250 m kw., nowoczesny, komfortowy wystrój oraz piękny widok na rzekę i miasto.

Od tamtej pory budynek odwiedziły już tysiące gości, a jego właściciel wykorzystuje houseboat jako okazję do edukowania młodzieży na temat historii żeglugi na Odrze.

Reklama

Kolejny pływający dom pojawił się w 2015 roku w Bydgoszczy. "Floating House" ma powierzchnię 80 m kw., a jego wnętrze podzielone jest na część biurową i mieszkalną.

Mieszkańcy mogą korzystać z wygód i udogodnień, takich jak wanna z jacuzzi, ogrzewanie podłogowe, powietrzna pompa ciepła oraz całkowicie przeszklona ściana boczna, umożliwiająca podziwianie nurtu rzeki. Budynek jest do wynajęcia, a jeśli najemcy zechcą pożeglować z dala od nadbrzeża, istnieje możliwość wyposażenia houseboatu w kolektory słoneczne i inne urządzenia zapewniające niezależność od przyłączy mediów.

Houseboaty oferuje wreszcie Mielno, gdzie luksusowe pływające domy można wynająć krótkoterminowo od roku 2015. Budynki oferują zróżnicowaną powierzchnię (od 18 do 132 m kw.) i rozmaity standard - niektóre domki wyposażone są np. w kominek, jacuzzi, pływający taras czy motorówkę. Wszystkie też, jak na houseboaty przystało, nadają się do żeglugi po jeziorze. Maksymalna prędkość tego typu konstrukcji to kilkanaście km/h.

Pływające domy - jakie zalety?

Houseboaty to niewątpliwie interesujący widok, czy jednak sprawdzają się jako miejsce do życia? Serwis Homla.pl przyjrzał się dokładnie polskim pływającym domom, szukając zarówno plusów, jak i minusów.

Największym plusem domów na wodzie jest oczywiście oferowana swoboda. Możliwość pożeglowania budynkiem na środek jeziora to coś, czego nie sposób z niczym porównać. W Polsce żeglugę przez część roku ogranicza klimat, jednak i tak jest to doskonałe rozwiązanie dla osób ceniących przede wszystkim niezależność. Przy wyposażeniu houseboatu w butle gazowe, panele słoneczne oraz zbiorniki na wodę i nieczystości można uzyskać swobodę, jakiej nie daje żaden inny budynek mieszkalny.

Do innych zalet houseboatów zaliczyć należy brak kosztów zakupu działki pod dom oraz brak czynszu. Mieszkaniec takiego domu pokrywa jedynie koszta mediów oraz użytkowania gruntów pokrytych wodami. Jeżeli dom cumuje w porcie, trzeba też uwzględnić opłatę za cumowanie. Nie są to jednak opłaty wysokie, a widok na rzekę, jaki oferuje houseboat, potrafi szybko wynagrodzić koszty. Pływające domy są też z reguły wykończone pod klucz, a firmy je produkujące aktywnie pomagają w załatwieniu niezbędnych formalności.

Pływające domy - jakie wady?

Niestety, domy na wodzie nie są pozbawione wad. Największą z nich są niezwykle uciążliwe formalności. Polskie prawo nie przewiduje możliwości zamieszkania w pływającym budynku, więc osobę chcącą taki dom kupić czeka wiele miesięcy urzędowych batalii, by uzyskać wszystkie niezbędne zgody i pozwolenia. Co więcej, na kupno houseboatu nie można wziąć kredytu hipotecznego, w oczach banku nie jest on bowiem nieruchomością.

Kolejną wadą są koszty. Sam pływający dom to spory wydatek - najtańsze modele o powierzchni zbliżonej do małej kawalerki kosztuje ok. 90 tys. zł. Za większe modele zapłacimy już 150-300 tys. zł, a każde dodatkowe urządzenie oznacza dalszy wzrost ceny. Z racji nietypowego charakteru przyłączy właściciel houseboatu zacumowanego przy brzegu musi się też liczyć z indywidualnymi stawkami u dostawców mediów.

Houseboat jest również problematyczny, jeśli chodzi o inne formalności. Chcąc zacumować pływający dom na stałe, trzeba skonsultować wybór fragmentu linii brzegowej z urzędnikami, a czasem nawet konserwatorem zabytków. Problemem będzie również dostarczanie poczty - jako obiekt pływający taki dom nie ma przypisanego stałego adresu. To zaś oznacza konieczność indywidualnych ustaleń z urzędem pocztowym.

Ostatnią wadą jest wreszcie fakt, że w pływającym domu nie sposób całkowicie wyeliminować kołysania. Dla doświadczonych wilków morskich nie będzie to problem, jednak wielu osobom ciągły ruch budynku może sprawiać duży dyskomfort.

Houseboaty - czy warto?

Houseboaty, choć ciekawe i oryginalne, nie są rozwiązaniem dla każdego. Pomijając nawet związane z pływającym domem koszty i formalności, budynki takie to raczej ciekawa opcja na kilkudniowy wypoczynek niż pomysł na zamieszkanie na stałe. Mimo niesamowitych widoków i rozmaitych wygód na co dzień lepiej sprawdzi się klasyczny, twardo stojący na ziemi dom.

Homla.pl
Dowiedz się więcej na temat: nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »