Ustawa krajobrazowa: Reklamy i ogrodzenia problemem

Ustawa krajobrazowa, która weszła w życie kilka tygodni temu, ma pomóc samorządom uporządkować kwestie reklam w przestrzeni publicznej i wprowadzić lokalny kodeks reklamowy. Problemem są także ogrodzenia, które występują szczególnie na nowych osiedlach.

Jeszcze kilka lat temu Rynek obwieszony był ogromnymi plakatami. W wielu miastach wciąż zamiast kamienic możemy podziwiać billboardy. Dzięki ustawie krajobrazowej ma się to zmienić. Od teraz to samorządy będą ustalać lokalne kodeksy reklamowe i decydować m.in. o rozmieszczeniu nośników reklamowych.

Ogrodzenia gorsze od reklam?

Wiele osiedli, szczególnie budowanych po 2000 roku, jest od razu zamykanych ogrodzeniami. Klienci poszukujący mieszkań wysoko cenią sobie poczucie bezpieczeństwa, zatem deweloperzy - widząc to - starają się dać im argumenty świadczące o tym, że dana inwestycja zapewni bezpieczne lokum.

Reklama

- Kupujący mieszkanie bardzo często decydują się na inwestycję na rynku pierwotnym, właśnie dlatego, że jest to bezpieczne rozwiązanie - mówi Marian Bruliński, ekspert ds. nieruchomości mieszkaniowych z platformy obido.pl. - Niestety, wszechobecne wysokie ogrodzenia, oprócz budowania poczucia bezpieczeństwa, obniżają wartość estetyczną całego projektu.

Czy ogrodzenie oznacza bezpieczeństwo?

- Brzydota to niestety niejedyna konsekwencja tego dziwnego zjawiska. Często zamknięcie wszystkich bram i brak możliwości wjazdu na teren inwestycji prowadzi do kuriozalnych sytuacji - komentuje Bruliński. - Zamiast podnosić bezpieczeństwo, utrudniają komunikację pieszym oraz znacznie zmniejszają dostępność do infrastruktury transportowej. Niejednokrotnie słyszeliśmy o przypadkach, kiedy do danego lokalu nie mogła podjechać karetka pogotowia czy straż lub policja, właśnie ze względu na ogrodzenia.

Podczas zakupu mało kto analizuje tego typu sytuacje. Jak można rozwiązać problem, zachowując przy tym poczucie bezpieczeństwa mieszkańców?

Doskonałym rozwiązaniem w przypadku takich osiedli byłoby wprowadzenia lokalnych patroli prywatnych po zmierzchu. Koszt budowy płotów można by zamienić na sfinansowanie kilku lat pracy firmy ochroniarskiej. - Brak ogrodzeń znacznie ułatwiłby komunikację pojazdów uprzywilejowanych i z pewnością podniósłby walory estetyczne przestrzeni wspólnych - dodaje Bruliński. - Prywatne patrole znacznie bardziej wpłyną na realne bezpieczeństwo mieszkańców osiedli.

Pomysły zmian na pewno biorą pod uwagę podniesienie komfortu życia mieszkańców osiedli. Jednak ich realne wprowadzenie wymaga wiele pracy, jak choćby edukacji klientów, aby bardziej świadomymi wyborami, nie skłaniali deweloperów do budowy ogrodzeń. Takie przedsięwzięcie wymagałoby też porozumienia deweloperów budujących w danym rejonie, co do wspólnego finansowania patroli prywatnych.

Dowiedz się więcej na temat: osiedla | ogrodzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »