Deweloperzy liczą na zyski! Kolejne półrocze silnego przyspieszenia w mieszkaniówce
Branża budowlana poprawia wyniki. Najnowsze statystyki GUS, będące podsumowaniem wyników budownictwa mieszkaniowego w pierwszych sześciu miesiącach bieżącego roku, sygnalizują kolejne półrocze silnego przyśpieszenia koniunktury w pierwotnym segmencie krajowej mieszkaniówki, ze szczególnym wyróżnieniem branży deweloperskiej.
Tradycyjnie już deweloperzy swoimi wynikami potwierdzili systematyczną poprawę najważniejszych z punktu widzenia bieżącego stanu koniunktury rynkowej statystyk poprzednich okresów, czyli budów rozpoczętych i nowych pozwoleń na budowę - mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Z kolei w osiągnięciach inwestorów indywidualnych widać pełną stabilizację na poziomie wyników ubiegłorocznych.
Z półrocznych danych GUS dowiadujemy się również, że mieszkaniowe inwestycje deweloperskie zaczynają coraz wyraźniej brać górę nad modą na budowę domu z ogródkiem gdzieś w podmiejskiej lokalizacji.
Jedynym nieco słabszym ogniwem bieżących danych GUS jest wciąż sytuacja dotycząca mieszkań oddawanych do użytkowania. Tu w przypadku inwestorów budujących na własne potrzeby mamy od początku roku niewielką, nieco ponad 2-procentową poprawę w stosunku do pierwszego półrocza 2014 roku. Deweloperzy natomiast oddali w omawianym okresie o blisko 8 proc. mniej lokali licząc rok do roku. Ogółem w okresie styczeń - czerwiec br. oddano prawie 64 tys. lokali, czyli o 4 proc mniej aniżeli w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Należy jednak pamiętać, że statystyki mieszkań oddawanych do użytku nie zależą od aktualnej sytuacji rynkowej, ale są pokłosiem tej sprzed 2-2,5 roku, a więc okresu odpowiadającego cyklowi inwestycyjnemu w budownictwie mieszkaniowym. Dlatego też, choć wynik deweloperów jest nieco gorszy, licząc rok do roku, to od kwietnia zaczyna się już wyraźnie poprawiać. Jest to efektem wzrostu inwestycji deweloperskich w okolicach połowy 2013 roku, kiedy to dały znać o sobie pierwsze jaskółki koniunkturalnego ożywienia.
Z kolei osiągnięcia inwestorów w kwestii mieszkań rozpoczętych potwierdzają niczym nie zakłócony, w pełni rozwojowy charakter inwestycyjnej prosperity w pierwotnym segmencie krajowego rynku mieszkaniowego. Tu wynik półroczny przekraczając poziom 80 tys. lokali okazał się lepszy rok do roku ogółem o ponad 11 proc. Główna w tym zasługa deweloperów, którzy od stycznia do czerwca ruszyli z budową ponad 40 tys. lokali mieszkalnych, a to oznacza progres rok do roku o grubo ponad jedną czwartą. Z kolei inwestorzy indywidualni rozpoczęli budowę półtora tysiąca mniejszej liczby mieszkań, wyrównując tym samym wynik pierwszego półrocza ubiegłego roku.
Bardzo ciekawie wygląda rywalizacja pomiędzy dwiema dominującymi formami budownictwa mieszkaniowego w kwestii nowych pozwoleń na budowę. Ogółem było ich w zakończonym półroczu aż 86,5 tys., co daje wynik lepszy od ubiegłorocznego o równe 10 tys. i 13 proc. Inwestorzy budujący na własną rękę od stycznia do czerwca uzyskali 41,5 tys. pozwoleń, czyli rok do roku o 13 proc. więcej. Pomimo tak dobrego wyniku musieli jednak uznać wyższość deweloperów, którzy na swoim koncie zapisali o równo 2 tys. większą liczbę nowych pozwoleń, co oznacza progres r/r o 15,5 proc.
To właśnie ten wynik w połączeniu ze statystykami mieszkań rozpoczętych potwierdza umacniającą się dominację branży deweloperskiej na pierwotnym rynku mieszkaniowym. Jest to najprawdopodobniej efektem słabnięcia trendu przenoszenia się Polaków z miast poza ich granice do budowanych samodzielnie domów jednorodzinnych. Widać wyraźnie, że z roku na rok rośnie liczba rodaków, którzy coraz bardziej doceniają walory miejskich lokalizacji, pozwalających zaoszczędzić ogromne ilości czasu i pieniędzy na codziennych dojazdach.
Po lekturze najnowszej informacji GUS, komunikującej statystyki pierwotnego rynku mieszkaniowego w minionym półroczu, samo nasuwa się pytanie o perspektywy kontynuacji tak optymistycznej tendencji w kolejnych okresach. Z pomocą przychodzi tu opublikowany niemal jednocześnie z danymi GUS kwartalny raport firmy REAS. Wynika z niego, że popyt na mieszkania deweloperskie nie tylko pozostaje na wysokim poziomie, ale co kwartał bije kolejne historyczne rekordy.
Sytuacja taka jest dość trudna w interpretacji, przede wszystkim z uwagi na pozostający wciąż w swoistym letargu rynek kredytów hipotecznych - tłumaczy analityk portalu RynekPierwotny.pl. Mimo to jednak mieszkania deweloperskie wciąż sprzedają się jak świeże bułki, a co ciekawsze, niewiele wskazuje na to, by ta sytuacja miała w przewidywalnym terminie ulec jakiejś radykalnej zmianie.
Według danych z raportu REAS liczba transakcji jakie odnotowano w drugim kwartale 2015 roku w sześciu aglomeracjach o największej skali obrotów na rynku pierwotnym wyniosła ponad 12,7 tys. Oznacza to, że w ostatnich czterech kwartałach (od czerwca 2014 roku) sprzedano na analizowanych rynkach 45,8 tys. lokali - o ponad 27 proc. więcej niż w rekordowych dotychczas latach 2007 i 2013. Zdaniem ekspertów firmy REAS deweloperzy dość dobrze odczytują zapotrzebowanie ze strony kupujących. Liczba wprowadzeń tylko nieznacznie przewyższyła popyt, w rezultacie czego oferta, liczona łącznie dla 6 rynków, w ciągu kwartału wzrosła tylko o ok. 700 lokali.
Główna zasada inwestycyjna stwierdza, że z rynkiem się nie dyskutuje. Widać wyraźnie, że dokładnie do tej właśnie reguły swoją politykę inwestycyjną dostosowują deweloperzy. Skoro jest popyt, którego parametry z kwartału na kwartał pozwalają osiągać kolejne rekordy sprzedaży, to trudno myśleć o ograniczaniu skali inwestycji. Dlatego wolumen tych ostatnich jeszcze przez co najmniej kilka kolejnych kwartałów ma szanse szybować na bardzo wysokich pułapach. Może już czas, by przestać się temu specjalnie dziwić.