Kto korzysta na sąsiedztwie biurowców?

Jak wiadomo otoczenie ma wpływ na jakość życia w danej lokalizacji i oczywiście wycenę nieruchomości. W związku z dynamicznym rozwojem dzielnic biznesowych w naszych miastach rodzi się pytanie - czy kupno mieszkania w sąsiedztwie biurowców to dobre rozwiązanie?

O tym, że polskie "city", czyli dzielnice biur i biznesu rosną jak na drożdżach, pisaliśmy już w WGN. W wiodących miastach kraju takich jak Warszawa, Wrocław, Kraków, Poznań czy Gdańsk takie dzielnice już funkcjonują.

Jeśli chodzi o stolicę można wskazać oczywiście na Śródmieście, Mokotów (ze słynnym "Mordorem" czyli zagłębiem biurowym w rejonie ulicy Domaniewskiej na Służewcu Przemysłowym), czy też Wolę. We Wrocławiu jest to z pewnością dzielnica Fabryczna i rejon ulic Strzegomskiej oraz Robotniczej. W Krakowie za taką lokalizację uznamy Bonarkę w dzielnicy Podgórze, a w Gdańsku będzie to Oliwa i Przymorze. W każdej z tych lokalizacji powstały wiodące, duże inwestycje biurowe, które niejako ściągają pozostałe realizacje, bowiem koncentracja działalności biznesowej jest na rękę inwestorom i najemcom.

Reklama

Dlaczego? Z racji bliskości pozwala choćby rozwijać kontakty. Niejednokrotnie w rejonach biurowych sąsiadują ze sobą potencjalni klienci korporacyjni - występują też obiekty naukowe: placówki wyższych uczelni, centra badawcze, parki technologiczne. W tym przypadku sprawdza się stwierdzenie, że biznes rodzi (i przyciąga) biznes. Poza tym wynajem w znanej biurowej lokalizacji ma w sobie coś z prestiżu. Łatwo rozpoznawalne miejsce, w otoczeniu siedzib i placówek znanych firm, dużych korporacji, dodaje nieco wiarygodności firmie. To oczywiście drugorzędne względy wizerunkowe, ale też istnieją.

Koncentracja biur pociąga za sobą koncentrację usług i handlu. W samych biurowcach coraz częściej mamy do czynienia z dużą częścią handlowo - rozrywkową. Taki jest współczesny trend, który przyciąga najemców. Oferta w miejscu pracy ma być na tyle bogata, by pracownik mógł z niej skorzystać nieomal nie wychodząc z budynku. Stąd w biurowcach spotyka się dziś nie tylko restauracje, kawiarnie, kioski itp. ale również siłownię, basen, bieżnię, fryzjera, czy też po prostu galerię handlową na parterze budynku.

Niejednokrotnie takie obiekty powstają też w okolicy.

Tysiące ludzi przyjeżdżających każdego dnia w jedno miejsce do pracy, oznacza po prostu dopływ klientów do placówek handlowych. Stąd rozwija się i handel.

Czy jednak to co dobre dla najemców biur jest również dobre dla mieszkańców bądź inwestorów na rynku mieszkaniowym?

Odpowiedź nie będzie już tak jednoznaczna.

Do istotnych mankamentów polskich dzielnic biznesu należy zaliczyć przede wszystkim braki infrastrukturalne i problemy komunikacyjne. Dynamiczny rozrost biurowców w jednym miejscu nie pociąga za sobą często dostosowania sieci drogowej. Stąd na ulicach w biurowych rejonach miasta w godzinach szczytu tworzą się wielkie korki. Są też duże problemy z parkowaniem. Przykład to wspomniana wcześniej, chyba najbardziej znana ulica biurowa w Polsce, czyli Domaniewska, na której zatory i przeładowane autobusy są codziennością. We Wrocławiu podobny problem w godzinach szczytu dotyka wąskich ulic Strzegomskiej i Robotniczej. Ciągłe wyjazdy i wjazdy na parkingi biurowe stopują ruch, podobnie jak światła i wąskie gardła.

Z drugiej jednak strony dzielnice biurowe mają również i swoje zalety. Na pewno należy do nich koncentracja handlu i usług, o której już wspomnieliśmy. Z całą pewnością są to, mimo wszystko, lokalizacje o dosyć wysokiej renomie, cieszą się dużą rozpoznawalnością, co ma znaczenie przy wynajmie bądź sprzedaży mieszkania. Można zaryzykować również twierdzenie, że estetyka takich miejsc także stanowi wartość dodaną. Inwestorzy nieruchomości komercyjnych w coraz większym stopniu dbają o otoczenie obiektów, pojawia się mała, zielona architektura, przestrzenie publiczne, miejsca odpoczynku. Dbanie o najbliższe o otoczenie wynika często z wymogów certyfikacji ekologicznej obiektów w systemie BREEAM czy LEED.

O ile życie "na stałe" w dzielnicach biznesu może być kłopotliwe ze względu na przeładowanie komunikacyjne, o tyle taka lokalizacja wydaje się wręcz predestynowana pod wynajem. Chętnych, pracujących w okolicy, z całą pewnością nie będzie brakowało.

Katarzyna Pawłowska

WGN Nieruchomości
Dowiedz się więcej na temat: biura | inwestycje w nieruchomości | nieruchomości | biurowce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »