Masz 5 lat rękojmi - śpij spokojnie

Podejmując decyzję o nabyciu nieruchomości, pod uwagę należy wziąć szereg czynników. Przede wszystkim, obierając kierunek poszukiwań warto wiedzieć o korzystnych zmianach w przepisach, dzięki którym rynek pierwotny może okazać się o wiele bardziej atrakcyjnym tropem.

Z końcem grudnia ubiegłego roku weszła w życie ustawa o wydłużonej do pięciu lat rękojmi na wady fizyczne mieszkań w stanie deweloperskim. Co to oznacza w praktyce? Dzięki tej ustawie, kupując nowe mieszkanie nabywca może spać spokojnie, bo w przypadku pojawienia się usterek pod postacią np. pękniętej ściany, wykonawca zobowiązany jest do ich usunięcia w ramach gwarancji. Dotychczas okres ten wynosił dwa lata.

- W przypadku nowych budynków, dopiero osiadających właściwie na gruncie, wydłużenie tego okresu jest bardzo istotne: część wad można zauważyć właśnie w tym newralgicznym momencie po upływie 2, 3 lat od daty oddania budynku do użytku - mówi Marek Szmolke ze spółki deweloperskiej Start. Obecnie nabywcy są w komfortowej sytuacji, bo pięcioletni okres rękojmi to gwarancja, że po upływie tego czasu, wady fizyczne ich nie zaskoczą i nie spowodują dodatkowych kosztów remontu. W mieszkaniach kupowanych w stanie deweloperskim i wykańczanych pod klucz to bardzo istotne - nikogo nie cieszy perspektywa usuwania usterek tuż po zakończonym remoncie. Warto jednak zwrócić uwagę na możliwy wzrost cen mieszkań, ponieważ deweloperzy mogą chcieć zabezpieczyć się finansowo na poczet większego zakresu napraw, i nie zwlekać z decyzją o zakupie.

Reklama

Wyższy standard... w standardzie

Nieruchomości powstałe w latach 60, 70 czy 80 charakteryzowała specyfika budowania z tzw. wielkiej płyty. Obecnie, gdy minęło już kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat od ich powstania, niszczeją i często wymagają licznych remontów, co składa się na podwyższony fundusz remontowy. Już w momencie budowy charakteryzował je niższy standard wykończenia, ze względu na ówczesną technologię i możliwości. Dziś mieszkańcy osiedli z tamtego okresu doświadczają skutków pod postacią chociażby słabych parametrów izolacji cieplnej i akustycznej. Zauważalny jest także niższy standard wykończenia. Nowoczesne, projektowane z rozmachem osiedla oprócz spełniania funkcji praktycznej, są także estetyczne. Stąd wysoki standard wykończenia części wspólnych- klatek, dziedzińców i elewacji. Współczesne budownictwo to już nie malowane farbą olejną klatki, nierzadko pozbawione windy i wyposażone jedynie w schody z lastriko. Jasne, przestronne przestrzenie wewnętrzne i pełnowymiarowe windy to nieoceniony komfort.

Bezpieczeństwo na co dzień

Deweloperzy, zgodnie z oczekiwaniami nabywców, stawiają dziś na bezpieczeństwo ogradzając osiedla i zapewniając dostęp do nich tylko uprawnionym do tego mieszkańcom. Szereg technologii służących poprawie komfortu życia lokatorów, takich jak ogrodzenia, wideofony czy monitoring to znak współczesnych czasów. - Dzisiejsze miasta są coraz bardziej niebezpieczne, a przestrzeń mocno ograniczona - komentuje Szmolke.- Jasne wyznaczanie granic osiedli i dostępnej przestrzeni służy nie tylko bezpieczeństwu, ale także temu, aby w dobie zwiększonej ilości aut każdy z mieszkańców miał do dyspozycji przeznaczone dla niego miejsce postojowe, i nie musiał pozostawiać samochodu na niestrzeżonym terenie- dodaje. Miejsca postojowe to generalnie zmora starszych osiedli, które borykają się ze źle zagospodarowaną przestrzenią wokół budynków i zmuszają mieszkańców do swoistej partyzantki podczas poszukiwania miejsca parkingowego oraz narażają auta na uszkodzenia, włamania lub nawet kradzieże.

Remont remontowi nierówny

Niezależnie od tego, czy nabywane mieszkanie pochodzi z rynku wtórnego czy pierwotnego, jedno jest pewne: zawsze wymaga remontu. Nie brakuje jednak zwolenników teorii, że mieszkanie używane zmniejsza zakres koniecznych prac, ponieważ w chwili nabycia jest już wykończone. W teorii jest to prawda, jednak w praktyce posiada więcej cieni, niż blasków. Nabywając mieszkanie, nikt nie chce mieszkać w przestarzałym wnętrzu, które nie grzeszy ani świeżością, ani funkcjonalnością. Demontaż obecnych już elementów takich jak stara armatura, podłoga czy boazeria to dodatkowy czas, energia i koszty. Mieszkanie w stanie deweloperskim to możliwość zaplanowania jego wystroju od a do z, co w konsekwencji może okazać się tańsze, a na pewno mniej pracochłonne. To również starannie przemyślany układ pomieszczeń, dzięki czemu znacznie podnosi się funkcjonalność inwestycji.

Do centrum spacerem, albo w korku

Czynnikiem, który przechyla szalę korzyści na rzecz mieszkań z rynku wtórnego może być lokalizacja. Nowoczesne osiedla przeważnie, choć nie brakuje wyjątków, budowane są w dzielnicach tzw. sypialnych - położonych bliżej obrzeży miast, na terenach mniej zagospodarowanych. Nie zawsze towarzyszy im rozbudowana infrastruktura, a dotarcie do szkoły, przedszkola czy centrum handlowego może wiązać się z uciążliwym dojazdem. W tym porównaniu zyskują mieszkania zlokalizowane w śródmieściu - kamienicach i budynkach starszych, ale korzystnych dzięki szybkiemu i bliskiemu skomunikowaniu z centrum. Jak wszystko, mieszkanie w takiej okolicy ma plusy i minusy: wprawdzie zyskuje się dzięki temu bliskość wielu miejsc, jednak to także problemy z parkowaniem, hałas i większe zanieczyszczenie. Kalkulując również korzyści płynące z prawnych zabezpieczeń kupującego mieszkanie w stanie deweloperskim - ustawy deweloperskiej, czy możliwość skorzystania z programów takich jak Mieszkanie dla młodych, oferta staje się jeszcze bardziej kusząca. Dodając do tego wysokie koszty czynszu i eksploatacji mieszkania używanego, warto zorientować się, co oferuje rynek pierwotny, by nie uwikłać się w zakup obarczony wieloma wyzwaniami.

primetimepr

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »