Pierwotny rynek mieszkaniowy w 2017 r.

Jak będzie wyglądała najbliższa przyszłość pierwotnego rynku mieszkaniowego? Czy powinniśmy spodziewać się zmian na lepsze? Jak zachowają się deweloperzy? W jakim kierunku będą zmierzać ceny i czy nieruchomości wciąż pozwolą zarobić? Według ekspertów w I kwartale 2017 r. "obserwować będziemy wyścig po dopłaty w ramach MdM". "W kolejnych miesiącach rynek będzie musiał sobie radzić bez tego wspomagania" - zaznaczyli.

Każdy trend się kiedyś kończy. Po dwóch rekordowych latach pod względem sprzedaży trudno oczekiwać dalszego wzrostu. Tym bardziej, że rosną wymogi związane z wkładem własnym, a środki z programu MDM szybko się skończą.

Z drugiej strony nie powinniśmy spodziewać się jakiejś zapaści. Popyt będzie podtrzymywać bardzo dobra sytuacja na rynku pracy - malejące bezrobocie i dynamicznie rosnące płace, a także niskie stopy procentowe i wysoka atrakcyjność inwestycyjna nieruchomości.

W nadchodzącym roku z pewnością nie braknie ciekawych wydarzeń. W I kw. 2017 r. obserwować będziemy wyścig po dopłaty w ramach MdM. W kolejnych miesiącach rynek będzie musiał sobie radzić bez tego wspomagania.

Reklama

Z trendów które dojdą do głosu można spodziewać się rosnącego zaangażowania firm deweloperskich w budowę mieszkań pod wynajem. Coraz większa liczba firm deweloperskich decyduje się również na dywersyfikację działalności, zarówno w ujęciu produktowym, jak i geograficznym.

Deweloperzy są przygotowani do budowania dużej liczby mieszkań. Świadczą o tym licznie rozpoczynane w II połowie br. budowy, jak i liczba wydawanych pozwoleń. Mieszkaniówka (w segmencie deweloperskim) wyhamuje dopiero wtedy, gdy deweloperzy upewnią się, że popyt spada i jest to trwała tendencja.

Jeśli chodzi o ceny mieszkań to nie spodziewamy się jednej, generalnej tendencji. W kolejnym roku sytuacja powinna być zróżnicowana nie tylko pomiędzy poszczególnymi miastami, ale i mikrolokalizacjami i wynikać będzie z gry popytu i podaży. Wyssanie z rynku z początkiem roku najtańszych ofert kwalifikujących się do MdM i późniejszy brak możliwości korzystania z tego programu, zniechęcający deweloperów do wypuszczania na rynek najtańszych inwestycji, może sprawić, iż na koniec roku średnia cena liczona dla wielu miast może okazać się wyższa.

W 2017 roku nie powinniśmy spodziewać się zapaści na pierwotnym rynku mieszkaniowym - oceniają analitycy grupy Emmerson. Ich zdaniem popyt utrzyma się, a firmy deweloperskie będą budować więcej mieszkań pod wynajem, zaś pod koniec roku może nastąpić wzrost cen.

- Po dwóch rekordowych latach pod względem sprzedaży trudno oczekiwać dalszego wzrostu (na pierwotnym rynku mieszkaniowym). Tym bardziej, że rosną wymogi związane z wkładem własnym, a środki z programu MdM szybko się skończą - oceniają analitycy grupy Emmerson S.A., jednej z największych polskich firm w branży nieruchomości.

Ich zdaniem jednak, nie powinniśmy spodziewać się zapaści. Popyt utrzyma się, dzięki "bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy - malejącemu bezrobociu i dynamicznie rosnącym płacom, a także niskim stopom procentowym i wysokiej atrakcyjności inwestycyjnej nieruchomości", czytamy w analizie.

Inwestycje w nieruchomości pozostaną atrakcyjną opcją lokowania kapitału. W dalszym ciągu sensowne mieszkanie pod wynajem powinno generować wyższe stopy zwrotu od typowej lokaty. Tym samym popyt inwestycyjny dalej będzie odgrywał istotną rolę na rynku.

Grupa Emmerson S.A.

www.strefynieruchomosci.blog.pl

Emmerson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »