Studenci się cenią

Pracodawcy czekają na październik jak na zbawienie. Liczą, że studenci, którzy wrócą z wakacji, rozwiążą ich problemy kadrowe. Praca czeka na nich niemal w każdym sklepie, kawiarni, a nawet w banku - pisze dziennik "Metro".

Lato to ciężki okres dla wielu pracodawców, bo w tym czasie najwięcej młodych ludzi wyjeżdża za granicę podreperować swój budżet. Dlatego wiele firm z utęsknieniem czeka na jesień i już przygotowuje się do walki o studentów. Zachęcać do przyjęcia posady chcą m.in. elastycznym grafikiem pracy, posiłkami pracowniczymi, szkoleniami i gwarancją stałej umowy po trzech miesiącach stażu - zaznacza gazeta.

- Praktycznie w każdym sklepie potrzebujemy pracowników. Oczywiście liczymy, że ten problem pomogą nam rozwiązać studenci - mówi Krzysztof Kalwusiński z firmy Deichmann.

Reklama

Żaków wyczekują też właściciele kawiarni i restauracji. - W tej chwili ze znalezieniem barmana czy kelnera jest spory problem. Oczekujemy, że diametralnie zmieni się to za trzy, cztery tygodnie, kiedy wrócą studenci - mówi Magdalena Sierkiewicz z agencji pracy KS Servis.

Ale młodzi mogą liczyć także na bardziej ambitne stanowiska niż sprzedawca czy pracownik pubu.

W Polsce są ponad dwa miliony studentów. W opinii doradców zawodowych, znaczna większość podczas studiów podejmuje dorywcze prace. Na ile wyceniają swoje usługi? W pierwszym roku pracy oczekują średnio wynagrodzenia w wysokości 1967 zł netto. W drugim roku pracy oczekiwane wynagrodzenie wzrasta do 2761 zł netto - wynika z badań przeprowadzonych przy okazji kampanii Start w Karierę.

PAP/Metro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »