Przewodniczący KNUiFE chce stworzyć CERPO-bis
Jan Monkiewicz, szef KNUiFE, już po raz drugi w karierze stara się zrealizować pomysł centralnego rejestru ubezpieczonych samochodów. Zabiegi prezesa nadzoru budzą mieszane uczucia towarzystw ubezpieczeniowych.
Jutro w siedzibie Warty ma odbyć się zebranie prezesów towarzystw ubezpieczeniowych mających największe udziały w rynku komunikacyjnym, m.in. PZU, Warty, Allianzu, Ergo Hestii, Polonii i Samopomocy. Będą też szefowie Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych, Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego i Polskiego Biura Ubezpieczeń Komunikacyjnych. Choć zaprasza Warta, inspiratorem spotkania jest ponoć Jan Monkiewicz, prezes KNUiFE.
Celem jest ăwypracowanie skutecznych metod wsparcia instytucji rządowych w tworzeniu instytucji centralnych rejestrówÓ ubezpieczonych pojazdów. Jan Monkiewicz wraca więc do projektu rozpoczętego w 1997 r., gdy jako prezes PZU zaangażował się w tworzenie Centralnego Rejestru Pojazdów Oznakowanych (CERPO).
Konsekwentny prezes
Prezes KNUiFE rozpoczął zabiegi o stworzenia rejestru jeszcze przed wyborem na stanowisko.
(...) Jednym z głównych zadań nowej instytucji będzie doprowadzenie do szybkiego uporządkowania rynku ubezpieczeń komunikacyjnych i stworzenie centralnego rejestru ubezpieczonych pojazdów - napisał w tekście na temat CERPO opublikowanym w ăGWÓ na przełomie kwietnia i maja.
Już podczas prac nad projektami ustaw ubezpieczeniowych KNUiFE proponowała, by znalazły się w niej zapisy umożliwiające powstanie rejestru.
- Wiązały się też z tym propozycje zapewniające nadzorowi wpływ na wybór władz towarzystw oraz instytucji rynku ubezpieczeniowego - uważa osoba związana z rynkiem ubezpieczeń komunikacyjnych.
Znaczna część z tych propozycji nie znalazła jednak uznania w oczach rządu i wzbudziła opór ubezpieczycieli. Według naszego rozmówcy obecnie KNUiFE dąży do skoordynowania prac związanych z tworzoną przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców (CEPiK) oraz zapisanym w projekcie ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych Centrum Informacyjnym.
Trudny projekt
Idea centralnego rejestru pojazdów ubezpieczonych przewija się już od kilku lat. Powstanie komputerowej ewidencji wszystkich zarejestrowanych w Polsce samochodów, w której można by też uzyskać informacje dotyczące ich stanu prawnego i objęcia ich ubezpieczeniem jest wymogiem Unii Europejskiej oraz postulatem ubezpieczycieli, policji, służb granicznych itp. Prawo o ruchu drogowym obliguje MSWiA do stworzenia rejestru gromadzącego dane z wydziałów komunikacji z całej Polski, ale z powodu braku pieniędzy projekt CEPiK już od dziewięciu lat nie może doczekać się realizacji (na różnych etapach tworzenia projektu jego koszt oceniany był na 90-140 mln zł). Aby stał się możliwy swobodny ruch zarejestrowanych w Polsce samochodów na obszarze Unii Europejskiej, projekt ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych przewiduje utworzenie Centrum Informacyjnego, zawierającego dane na temat polis komunikacyjnych wystawionych przez towarzystwa ubezpieczeniowe.
- Celem czwartkowego spotkania jest włączenie towarzystw ubezpieczeniowych w finansowanie tych projektów. Być może pojawi się koncepcja połączenia obu systemów poprzez umożliwienie teletransmisji danych w obie strony. Rejestr będzie zapewne więc rozwinięciem Centrum Informacyjnego w Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym - przypuszcza przedstawiciel jednego z dużych towarzystw.
Pamiętne CERPO
Sam pomysł tworzenia rejestru nie budzi niczyich oporów.
- Jesteśmy jak najbardziej zainteresowanie powstaniem tego typu instytucji. Dyskusyjny jest tylko sposób jej sfinansowania i zasady dostępu do informacji. Dotychczasowe przepisy przewidują, że towarzystwa musiałyby płacić za korzystanie z CEPiK - twierdzi Danuta Karwowska, doradca prezesa Allianzu.
W praktyce powodzenie projektu zależy od zgody PZU, które kontroluje 70 proc. ubezpieczeniowego rynku.
Na razie Jan Monkiewicz prowadzi nieoficjalnie rozmowy sondażowe, a uczestnicy rynku ostrożnie (i nigdy pod nazwiskiem) wypowiadają się na temat zabiegów szefa KNUiFE. Obawy budzi jednak zaangażowanie instytucji nadzoru (choć oficjalnie ma to się stać inicjatywą rynku) w projekt na styku instytucji publicznych i prywatnych. Nasi rozmówcy przypominają też ciągnącą się za Janem Monkiewiczem sprawę podobnego rejestru pod nazwa CERPO. Gdy po mianowaniu nowego szefa KNUiFE media napisały o oskarżeniu przez prokuraturę Jana Monkiewicza o niezachowanie należytej staranności podczas realizacji tego nieudanego projektu, premier Leszek Miller wezwał go do ustąpienia. Prezes KNUiFE nie złożył jednak dymisji, argumentując, że czuje się niewinny, a powstanie rejestru jest niezbędne.
TO JUZ BYŁO
CERPO (Centralny Rejestr Pojazdów Oznakowanych) to katowicka firma powołana w celu stworzenia bazy danych samochodów ubezpieczonych. Jej udziałowcami byli: PZU, Polisa, Wytwórnia Papierów Wartościowych i fundacja Bezpeczny Dom.
W 1997 r., kiedy prezesem był Jan Monkiewicz, towarzystow zawarło z CERPO umowę o uruchomieniu Centralnej Komputerowej Bazy Danych w zakresie obowiązkowego OC posiadaczy pojazdów. CERPO zawarło umowę z niemiecką spółką Holadata z Hanoweru, której właścicielem jest Richard Martin. Wbrew postanowieniom porozumienia Richard Martin skopiował dane osobowe 5,5 mln klientów PZU i odmówił zwrotu bazy.
W sprawie Holodaty i CERPO odbyły się postępowania sądowe i niemiecka spólka zobowiązana jest do zwrotu bazy. Ponadto Prokuratura Okręgowa w Katowicach prowadzi postępowanie w prawie nielegalnego przetwarzania danych osobowychi działania na szkodę PZU podczas realizacji projektu CERPO. W nim Jan Monkieiwcz oskarżany jest o niezachowanie należytej staranności.