Domy drożeją, ale dokąd zmierza rynek?
Rynek nieruchomości w Stanach Zjednoczonych przeszedł kurację ozdrowieńczą i domy zaczynają drożeć. Taki wzrost optymizmu konsumentów jest świetnym sygnałem dla świata. Są jednak pewne "ale"...
Indeks Standard & Poor's Case-Shiller Home Price, najlepsza miara cen nieruchomości w 20 największych ośrodkach metropolitarnych USA, zwyżkował w lipcu o 1,2 proc. w porównaniu z czerwcem. Ceny wzrosły w 17 miastach - w czerwcu w 16. Najlepsze są wyniki transakcji w Kalifornii. Po uwzględnieniu okoliczności sezonowych w San Diego domy podrożały o 2 procent, w Los Angeles o 1,2 procent, w San Francisco o 2,9 procent. Na wschodnim wybrzeżu - w Nowym Jorku ceny zwyżkowały o 0,9 procent, w Minneapolis (obszar metropolitarny Minneapolis-Saint Paul, stan Minnesota) wzrosły aż o 3,1 procent.
Ceny spadły natomiast w Seattle (stan Waszyngton) o 0,3 procent, w Detroit (stan Michigan) o 0,4 procent oraz w Las Vegas (stan Newada) o 1,9 procent.
Ostrożność budzić może sezonowość handlu domami w Stanach - obrót jest żwawszy w I połowie roku, potem słabnie. Państwo w ramach walki z recesją od lutego br. stymuluje kupno pierwszych domów przez swoich obywateli w postaci 8 tys. USD dodatku. Przepis ten wygasa jednak 30 listopada i nie wiadomo jak teraz zachowa się rynek nieruchomości - będzie boom w najbliższych dwóch miesiącach czy klienci zachowają pieniądze na lepsze czasy (wszak nie wygrano jeszcze batalii z bezrobociem)... Możliwe też, że ostatni wzrost cen jest tylko odreagowaniem po dramatycznym spadku w ostatnich trzech latach.
* * *
Indeks zaufania konsumenckiego opracowywany przez prywatną instytucję Conference Board spadł we wrześniu do 53,1 z 54,5 w sierpniu. Ekonomiści oczekiwali 57 pkt.
Krzysztof Mrówka
Czytaj również:
Bez pomocy państwa ta branża umiera
To nie są pobożne życzenia - rośnie!
Ceny mieszkań wcale nie muszą rosnąć
Coraz wyraźniejsze odbicie na rynku nieruchomości w USA
Bycza szarża rozbiła się o amerykańskie domy