Ewakuacja na Litwie. Białoruski samolot przekroczył granicę

Do niebezpiecznego incydentu doszło na sąsiadującej z Polską Litwie. Granicę kraju przekroczył białoruski samolot, który rozbił się niemal kilometr od zamkniętego przejścia granicznego. Zarządzono ewakuację najważniejszych osób w państwie.

Najwyżsi rangą przedstawiciele litewskich władz, przewodniczący Sejmu Saulius Skvernelis i premier Gintautas Paluckas, zostali w czwartek ewakuowani do schronów w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej Litwy przez Białoruś. Prezydent Gitanas Nauseda przebywa w czwartek z wizytą w Irlandii.

Białoruski samolot przekroczył granicę. Litwa ewakuuje najważniejszych polityków

Początkowo podejrzewano, że z Białorusi wleciał na Litwę jeden z dronów kamikadze Shahed, których Rosja używa w wojnie z Ukrainą. Później Państwowa Służba Ochrony Granic (VSAT) poinformowała, że granicę białorusko-litewską przekroczył nieduży samolot amatorskiej konstrukcji.

Reklama

Maszyna spadła na Litwie w pobliżu zamkniętego punktu kontroli granicznej w Szumsku, około kilometra od granicy z Białorusią. Według wstępnych danych samolot został wykonany ze sklejki i pianki i prawdopodobnie nie przewoził żadnego ładunku.

Prowokacja Białorusi czy wypadek? Litwa szuka odpowiedzi

Sprawę już badają odpowiednie służby. Wstępne ustalenia wskazują, że nie ma dowodów na to, aby obiekt stanowił zagrożenie dla państwa litewskiego. Teraz funkcjonariusze ustalają, w jakich okolicznościach granica została naruszona. Szczególnie Litwinów interesuje, czy był to celowy akt prowokacji, czy też niefortunny wypadek.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Litwa | ewakuacja | Białoruś | samolot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »