Nie tylko Niemcy z problemami

W przypadku rozpadu strefy euro może się okazać, że mimo procesu restrukturyzacji i oparcia swojego eksportu na rynkach wschodzących Chin i Indii, konkurencyjność niemiecka byłaby zachwiana w przypadku spadku wartości walut krajów peryferyjnych, które wyszłyby ze strefy. Rozwój Niemiec byłby utrudniony, bo ich eksport do tych krajów zostałby znacząco zredukowany.

Podczas ostatniej konferencji organizowanej przez NBP, pt. "Shaping the future of the international monetarny system", występował twórca teorii optymalnego obszaru walutowego prof. Robert A. Mundell. Tezy, które wygłosił podczas swojego referatu, odbiegały od pierwotnie głoszonej teorii i koncentrowały się na zbyt dużej ilości walut prowadzącej do chaosu. Według niego należałoby istniejące obszary walutowe skonsolidować i oprzeć na dwóch głównych: euro i dolarze, podczas gdy funt szterling, jen i chiński juan uzupełniałyby koszyk MFW.

Jeśli uznać, że chińska waluta i tak jest już powiązana z amerykańskim dolarem i powoduje znaczącą destabilizację na światowym rynku kapitałowym, to widzimy wyraźnie, że w praktyce oznaczałoby to dominację dwóch walut: euro i dolara, których zmienności noblista chciałby uniknąć. Niestety, ale na zadane przeze mnie pytanie, czy w związku z postulowaną przez niego fiskalną integracją w krajach strefy euro, jako odpowiedzią na obecny kryzys w ramach tej strefy, postuluje, aby w przypadku podobnych zaburzeń na linii dolar-euro nastąpiła koordynacja polityki fiskalnej między Stanami Zjednoczonymi a UE, wynikająca z koordynacji polityki monetarnej, nie uzyskałem odpowiedzi.

Reklama

Kto kupował niemieckie mleko?

Gdy patrzymy na sytuację strefy euro, jej coraz głębsze problemy, ciekawa wydaje się opinia Romano Prodiego, byłego premiera Włoch, komisarza KE w latach 1999-2004, zawarta w niedawno udzielonym wywiadzie i artykule zamieszczonym w "Financial Times". Mianowicie twierdzi on, że kryzys euro nie był dla niego zaskoczeniem i myślał, że wystąpi znacznie wcześniej, oraz mówi, że wszyscy to wiedzieli. Jest to o tyle szokujące, że takie informacje nie docierały do opinii publicznej.

Rodzi się więc pytanie, co do obiektywizmu informacji przekazywanych wyborcom, sposobu ich przepływu oraz czy ich brak nie powoduje znaczących zakłóceń na rynku kapitałowym, spowodowanych niedocieraniem informacji do tych, którzy zarządzają pieniędzmi. Ponadto, w wywiadzie zawarte były wyjaśnienia na temat tego, jak przekonał kanclerza Kohla do włączenia Włoch do strefy euro. Mianowicie: jeśli Włochy będą w strefie euro, to będą kupować niemieckie mleko. Niemcy zaakceptowali tego typu przekaz i za korzyści związane z rozszerzeniem rynków zbytu za produkowane towary włączyli do strefy cały region południa Europy.

W tych wynurzeniach tak naprawdę zawarta jest diagnoza problemów, które przeżywa strefa euro, ponieważ niemiecki eksport mógł być jedynie sfinansowany za pieniądze inwestorów, często z kraju nadwyżkowego, tworząc opisywaną nierównowagę bilansową, podczas gdy krajom peryferyjnym mogło się wydawać, że oto następuje oczekiwany proces konwergencji dochodowej i cenowej. Na tym tle widać też wyraźnie rozbieżność interesów, które się ostatnio ujawniły między Francją a Niemcami, a mającymi źródła w tym że za "wypite niemieckie mleko zapłacili Francuzi" - z 1,4 bln euro zadłużenia Włoch inwestorzy francuscy sfinansowali aż 511 mld euro.

Należy zauważyć, że analogie związane z powstawaniem nierównowagi bilansowej mogą dotyczyć również Polski, która sprzedaje za granicę prywatyzowany majątek państwowy. Po zakupie przez zagranicznych inwestorów, mając olbrzymie niepokryte aktywami zobowiązania emerytalne, bilansujemy deficyt handlowy inwestycjami zagranicznymi, tworząc miejsca pracy za granicą, a nie w kraju.

Dzięki tym środkom jesteśmy w stanie chwilowo więcej konsumować, ale kiedy ten proces wygaśnie z powodu braku aktywów, a możliwości kredytowania zagranicznego też ulegną wyczerpaniu, znajdziemy się w podobnej sytuacji do krajów peryferyjnych strefy euro, które zderzyły się z problemem w momencie, kiedy pożyczone pieniądze należy zacząć zwracać. Występuje u nich problem z eksportem, gdy przy jednorodnej walucie należy znacząco ograniczyć koszty sprzedaży, a nie można jednak zdewaluować waluty w celu zbilansowania sytuacji. Na tym tle widać różnicę, jeśli chodzi o niemieckie podejście do problemu po I wojnie światowej i obecnie.

Gdyż o ile Niemcy są przeciwnikami zwiększenia popytu na rynku wewnętrznym po to, żeby ułatwić spłatę i wyjście z problemów krajom peryferyjnym, o tyle w tamtym okresie to właśnie Niemcy nie były w stanie spłacić zobowiązań Wersalu, bo miały ograniczony dostęp do rynków eksportowych i były w bardzo podobnym położeniu do dzisiejszej Grecji. Można więc powiedzieć, że kraj ten już zapomniał o sytuacji, w jakiej sam się kiedyś znajdował, i liczy, że uda się odzyskać środki zainwestowane w krajach peryferyjnych.

Czy zacieśnienie integracji fiskalnej jest możliwe?

Strefa euro znajduje się obecnie w rozbieżnej sytuacji, ponieważ z jednej strony zachodzące procesy grożą jej dezintegracją i cały czas trwa debata na tym, że kraje peryferyjne mogą opuścić Unię, jednak z drugiej strony może się okazać, że przy tak znaczącej krytyce wszystkich projektów wspólnotowych to właśnie Niemcy okażą się krajem, który sam wystąpi ze strefy.

Zalecana forma, jeśli chodzi o optymalizację obszarów walutowych, polega na politycznej integracji strefy, zwłaszcza w aspekcie polityki fiskalnej. Jednak proces ten cały czas nadzoruje niemiecki Trybunał Konstytucyjny i zależy on od decyzji Bundestagu. Oczywiście wcale nie jest powiedziane, że dalszy proces centralizacji UE i jej instytucji się uda.

Pamiętajmy o tym, że jeśli wziąć pod uwagę skalę redystrybucji w UE, to jest ona na poziomie 1 proc., podczas gdy państwa narodowe strefy mają przeciętnie 47-proc. udział w PKB. Nawet jeśli patrzymy na obecne procesy związane z kryzysem finansów publicznych stanu Kalifornia, to można zauważyć, że z jednej strony jest to kraj zadłużony na parę proc. PKB, wytwarzanego na jego terenie, z drugiej, że jest to deficyt rzędu 1 proc. Dla porównania Grecja jest zadłużona na 120 proc. i ma deficyt na poziomie 10 proc. PKB. Wszelkie dążenia do zacieśnienia integracji fiskalnej musiałyby oznaczać zwiększenie czynnika redystrybucyjnego, co jest bardzo trudne, zwłaszcza przy założeniu, że nastąpi redukcja długu do takiego poziomu, jaki mają stany, landy czy polskie województwa. Ponadto tego typu działanie musi mieć bardzo silny wpływ na procesy deflacyjne - będzie rodziło kilkunastoletni proces stagnacji.

Jeśli dojdą do tego stopy procentowe bliskie zeru, to będzie to oznaczało niebezpieczeństwo powstawania spekulacji na rynku aktywów. Po 1985 r., po wprowadzeniu porozumienia w hotelu La Plaza powstał olbrzymi bąbel spekulacyjny na rynku japońskim, a proces aprecjacji jena doprowadził do spadku z 250 jenów za dolara do 90 obecnie, co spowodowało utrzymującą się stagnację w Japonii. Tego typu spekulacja na aktywach spowodowana stopami procentowymi wystąpiła również w Stanach Zjednoczonych na początku tego wieku i miała finał w obecnym kryzysie, który jest o tyle przedłużeniem poprzednich problemów, o ile także generuje ryzyko kolejnych bąbli opartych na aktualnie zerowych stopach procentowych.

Można powiedzieć, że obecny kryzys strefy euro jest spowodowany tym, że przy integracji monetarnej kraje peryferyjne pożyczały i wydawały znacząco więcej, wpadając w problem związany z utratą konkurencyjności swoich produktów, której obecnie nie mogą odzyskać poprzez osłabienie swojej waluty. Propozycja dotycząca tego, żeby utworzyć w Europie Stany Zjednoczone Europy z polityczną reprezentacją wydaje się niemożliwa przy obecnym układzie politycznym, w którym kraje nie są gotowe oddać swojej niezależności. Jednocześnie widać, że niezależność polityki fiskalnej powoduje niestabilność unii monetarnej.

W przypadku rozpadu strefy euro

- a trzeba pamiętać o znaczącej niechęci Niemiec do pomocy solidarnościowej dla innych - i tak może się okazać, że mimo procesu restrukturyzacji i oparcia swojego eksportu na rynkach wschodzących Chin i Indii konkurencyjność niemiecka byłaby zachwiana spadkiem wartości walut krajów peryferyjnych, które wyszłyby ze strefy. Rozwój Niemiec byłby wyhamowany, bo nadwyżka handlowa mogłaby zostać znacząco zredukowana. Charakterystyczne są stwierdzenia obecnego ministra finansów Wolfganga Schäuble, który twierdzi, że podczas wprowadzania euro w latach 90. Niemcy chcieli unii politycznej, natomiast Francja nie. To jest właśnie powodem istnienia jedynie unii ekonomicznej, bez politycznej, co prowadzi do powstania znaczących nierównowag.

Przygotowani do kryzysu

Aktualna skala wyzwań kryzysowych poszczególnych krajów zależy też od tego, jak bardzo przygotowały się one do zarządzania długiem w okresie kryzysu. Wlk. Brytania, której najbardziej rozwojowe segmenty zostały silnie dotknięte przez obecny kryzys, w 2010 r. ma zapotrzebowanie finansowe w wysokości zaledwie 20 proc. PKB, przy rekordowym 11,4-proc. deficycie budżetowym i zaledwie 8,6-proc. udziale wynikającym z rolowania długu. Jest to znacznie mniej niż w przypadku Francji, która ma zapotrzebowanie kredytowe w wysokości 25,1 proc., nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych - 33,2 proc., czy bardzo krótkiego długu Japonii w wysokości 64 proc. PKB.

Jest to spowodowane tym, że o ile zapadalność brytyjskiego długu wynosi 12,8 roku, to Stanów Zjednoczonych - 4,4 roku. Nic więc dziwnego, że Wlk. Brytania jest lepiej przygotowana do kryzysu - mimo, że jej rozwój opiera się na dotkniętym kryzysem Londyńskim City. W 2009 r. spadek PKB wynosił 8,9 proc. poniżej długoterminowego trendu wzrostu dla Wlk. Brytanii, przy czym 3,1 proc. było efektem spadku eksportu, 3,1 proc. - zmniejszenia konsumpcji inwestycji prywatnych, spowodowanych spadkiem majątkowym, a 3,7 proc. było wywołane zakłóceniami na rynku kredytowym, a jedynie pakiet stymulacyjny spowodował wzrost o 1,1 proc.

Nawet teraz odbudowanie pozycji Wlk. Brytanii spowodowane spadkiem wartości funta sprawi, że deficyt bilansu płatniczego będzie wynosił 3,5-6,5 proc. Należy oczekiwać, że to zbilansowanie będzie musiało być związane z dalszym 25-proc. spadkiem wartości funta. Natomiast kraje peryferyjne strefy euro nie mają takiej możliwości. O ile Japonia charakteryzuje się procesami deflacyjnymi, o tyle w Wlk. Brytanii, jak uważa Samuel Brittan, należy liczyć się z odbudową procesów inflacyjnych o 3 pkt. proc. wyższych od zeszłorocznych oczekiwań. Będzie to spowodowane napływem inflacji kosztowej oraz faktem, że poprzednio inflacja była zbijana przez zmniejszenie zyskowności importerów, jednak w długim czasie powyższe możliwości się wyczerpują.

Należy też pamiętać, że we wszystkich krajach kryzysowych występuje znacząca erozja wiedzy po stronie pracowników, co jest związane z długoterminowym bezrobociem. Wolfgang Schäuble twierdzi, że Niemcy muszą zwiększyć poziom zatrudnienia i powinny zintegrować imigrantów z niemiecką gospodarką, oraz że z tego powodu nie powinny redukować wydatków na edukację, jak i konieczne jest też zwiększenie zatrudnienia wśród ich starzejącej i zmniejszającej się populacji. Często to, co jest prezentowane jako rekomendacja dla Ameryki przez Martina Feldsteina z Harvardu, to konieczność cięć długoterminowych wydatków publicznych przez podniesienie wieku emerytalnego.

Polska powinna również jak Niemcy

dążyć do realizacji własnych słusznych interesów, wśród których na czoło wysuwa się dążenie do przenoszenia produkcji do Polski, a nie wspieranie eksportu emigrantów. Jeśli chodzi o zrównoważenie finansów publicznych, z jednej strony powinno nastąpić zwiększenie efektywności wydatków w tych dziedzinach, które w przyszłości przyniosą wzrost dochodów podatkowych, a z drugiej strony redukowanie narastania zobowiązań długoterminowych, emerytalnych poprzez wspieranie polityki prorodzinnej.

dr Cezary Mech

autor jest byłym prezesem UNFE i podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów

Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie odzwierciedla stanowiska instytucji, z którą jest związany zawodowo

Gazeta Finansowa
Dowiedz się więcej na temat: mleko | kryzys | PKB | Niemcy | Niemiec | strefy | eksport | deficyt | strefa euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »