Nie ma pieniędzy? Uderzą VAT-em!
Doradca prezydenta ds. podatkowych i były prezes banku centralnego USA (Fed) - Paul Volcker - postuluje wprowadzenie w Stanach Zjednoczonych nowego podatku federalnego. Znanego Europejczykom VAT (value added tax).
Prezydent Obama obiecał rodakom, że dopóki nie skończy się recesja nie będzie podwyższać podatków tym, którzy nie zarabiają więcej niż 250 tys. USD rocznie. Obiecał, lecz zapewne się nie wywiąże. Nie oznacza to jednak, że tylko bogaci ponosić będą koszty kryzysu. Wprowadzi nową daninę, która uderzy we wszystkich... Ze żródeł politycznych dochodzą sygnały, iż wpływowi demokraci i eksperci fiskalni (m.in. Center for American Progress)doradzają rządowi łatanie budżetu za pomocą podatków, sposobu starego jak świat i doszczętnie wyświechtanego.
Potwierdzi się obawa obywateli USA, że za katastrofalne błędy banków, nadzoru i na końcu rządu (prowadził błędną politykę społeczną promując udzielanie kredytów dla grup społecznych, które nie miały żadnych podstaw do otrzymania pożyczek na domy) zapłacą zwykli ludzie. Pieniądze wyłoży teraz każdy obywatel kupując cokolwiek lub korzystając z jakiejkolwiek usługi. W USA obowiązuje dzisiaj inny podatek federalny - national sales tax - nie obejmujący jednak (jak VAT) wszystkich etapów produkcji i usług. Będą jeszcze Amerykanie narzekać na drożyznę, oj, będą...
Na szybkiej ścieżce parlamentarnej są teraz obniżenie wydatków państwa (w tym na służbę zdrowia) i nowe wpływy do budżetu. Jeśli nie uda się obniżka wydatków wprowadzenie nowej daniny będzie jedynym wyjściem. W parze z tym mają pójść wyższe podatki dla sporo zarabiających (jest ich w Stanach ok. 5 proc., daniny mogą wzrosnąć nawet do 70 proc.) i zmiany w polityce podatkowej dla przedsiębiorstw co wymaże dokonania poprzedniego prezydenta, który obniżał podatki w 2001 i 2003 r. czyniąc gospodarkę amerykańską bardziej konkurencyjną. Rząd chce w ten sposób pozyskać 2 bln USD w 10 lat.
Krzysztof Mrówka
Czytaj również:
Napiwki nie będą wliczane do płacy
Mniej wadliwych decyzji fiskusa