Dolar wygrzebuje się z dołka

Wprawdzie wiceprezes FED, William Dudley dał wczoraj do zrozumienia, że Rezerwa Federalna będzie musiała bliżej przyjrzeć się gospodarce w kontekście ostatnich danych Departamentu Pracy i nie nawiązał już, że stopy mogą wzrosnąć w połowie roku, to dolar zaczyna odrabiać poniesione w piątek straty.

Wprawdzie wiceprezes FED, William Dudley dał wczoraj do zrozumienia, że Rezerwa Federalna będzie musiała bliżej przyjrzeć się gospodarce w kontekście ostatnich danych Departamentu Pracy i nie nawiązał już, że stopy mogą wzrosnąć w połowie roku, to dolar zaczyna odrabiać poniesione w piątek straty.

Tym samym niezależnie od faktu, że podwyżka stóp w USA będzie mieć miejsce dopiero/najwcześniej na jesieni, to amerykańska waluta zaczyna być kupowana ze względu na greckie ryzyko. Wprawdzie Grecy zapewniają, że 9 kwietnia spłacą pożyczkę do MFW i będą dążyć do wypracowania porozumienia z międzynarodowymi pożyczkodawcami (najpóźniej do 24 kwietnia - to słowa ministra finansów Varoufakisa), to natychmiast dodają, że nie za wszelką cenę. Sytuacja nadal pozostaje, zatem niejasna i rynek ma świadomość, że przypadek grecki jest silnie warunkowany aspektami politycznymi.

Reklama

Jedyną walutą względem której dolar amerykański dzisiaj traci jest dolar australijski - AUD mocno odbił po decyzji RBA ws. stóp procentowych. Wprawdzie mniej, niż połowa ekonomistów oczekiwała dzisiaj cięcia stóp procentowych, to jednak w ubiegłym tygodniu AUD mocno tracił za sprawą oczekiwań rynku, że do ruchu jednak dojdzie. Komunikat RBA pozostał jednak "gołębi", co nie wyklucza cięcia o 25 p.b. na początku maja. Nie należy, zatem oczekiwać, że dzisiejsze odreagowanie na AUD przerodzi się w większy ruch. Chociaż w zestawieniach EUR/AUD, GBP/AUD, czy NOK/AUD "australijczyk" najpewniej pozostanie silny jeszcze przez jakiś czas.

Dolar najbardziej zyskuje dzisiaj w relacji z koroną norweską. I tendencja słabszego zachowania się NOK w zestawieniach jest zauważalna od kilku dni. Pytanie, czy rynek nie obawia się interwencji ze strony Norges Banku. Znaczenie będą mieć też dane nt. inflacji CPI za marzec, chociaż te poznamy dopiero w piątek. Korona norweska w ograniczonym stopniu reaguje też na ostatnie zachowanie się cen ropy. Układ techniczny USD/NOK sprzyja dalszym zwyżkom w kolejnych dniach, zwłaszcza, że naruszona została krótkoterminowa linia spadkowa trendu. Ważne poziomy znajdują się w okolicach 8,14 i 8,23.

Drugą po koronie norweskiej relacją jest euro, które zaczyna wyraźniej tracić. Wspólnej waluty nie wsparł odczyt PMI dla usług, gdyż w ostatecznym odczycie był nieco niższy wobec pierwotnych szacunków - tj. 54,2 pkt. wobec 54,3 pkt. dla całej strefy euro - choć i tak lepszy niż w lutym (53,7 pkt.). Analogicznie było z indeksem nastrojów Sentix - mimo, że najwyższy od 2007 r., to i tak niższy od prognozy (20,0 pkt. vs 20,3 pkt.).

Dzisiaj w kalendarzu nie mamy istotnych publikacji. Warto zerknąć na to, co jutro. Jeszcze przed otwarciem sesji europejskiej mocne wskazania dla jena ze strony BOJ (nie oczekujemy żadnych nowych sygnałów ws. dodatkowego luzowania polityki), a podczas amerykańskiej publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia FED. W zasadzie wiele zostało powiedziane 18 marca, ale jeżeli rynkowi wyraźniej zaakcentuje się, że podwyżka stóp zależeć będzie przede wszystkim od bieżących odczytów makro z gospodarki, to bardziej zrozumie on fakt, że potencjalny ruch jest możliwy dopiero jesienią. To może nieco osłabić USD w głównych układach jutro wieczorem, jeżeli czynnik grecki zelżeje - nie będzie ryzyka niespłacenia pożyczki do MFW w czwartek. Niemniej dolar raczej pozostanie silny w kolejnych dniach - niewykluczone, że punktem zwrotnym będą dopiero mocne sygnały, co do podpisania porozumienia Grecji z międzynarodowymi pożyczkodawcami.

Ciekawy układ mamy na tygodniowym wykresie koszyka US Dollar Index (zwracaliśmy na to uwagę w raporcie tygodniowym). Uwagę zwraca siła wsparcia przy 96,17-96,32 pkt. To wciąż nie wyklucza, że rynek może próbować ruszyć na psychologiczną barierę 100 pkt. naruszając tym samym lokalne maksimum z ubiegłego tygodnia na 98,66 pkt.

W takim układzie szanse na realizację miałaby formacja RGR na wykresie EUR/USD. Tutaj linia szyi przebiega przy 1,0772. Na razie rynek zatrzymał się w strefie wsparcia 1,0822-49, ale nie jest ono silne. Niewykluczone, że w perspektywie do jutrzejszego wieczora rynek powinien bardziej zbliżyć się w stronę wspomnianej linii szyi formacji RGR. Do jej złamania nie musi jednak dojść od razu. Być może impuls pojawi się w końcu tygodnia.

Marek Rogalski

- Główny analityk walutowy DM BOŚ

DM BOŚ S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »