Na eurodolarze stan przejściowy

Zakres wahań eurodolara nie był dziś zbyt duży. Formalnie to ok. 1,1375 - 1,1415. Można zatem powiedzieć, że cena oscylowała przy charakterystycznym poziomie 1,14. Gdyby wartość ta padła, to kolejną blokadą mogłaby być linia 1,1335. Niżej wypada rozważać 1,1220-35 jako zakres obrony.

Zakres wahań eurodolara nie był dziś zbyt duży. Formalnie to ok. 1,1375 - 1,1415. Można zatem powiedzieć, że cena oscylowała przy charakterystycznym poziomie 1,14. Gdyby wartość ta padła, to kolejną blokadą mogłaby być linia 1,1335. Niżej wypada rozważać 1,1220-35 jako zakres obrony.

Co do drugiej strony, to zaporą dla ewentualnych wzrostów może być w razie czego linia 1,1460. Na razie rynek nie jest zdecydowany, w którą stronę pójść. Niemieckie dane o zamówieniach w przemyśle za marzec były takie, że nastąpił wzrost o 1,9 proc. m/m, gdy zakładano tylko +0,7 proc. Poprawiono też lekko wynik z lutego. Indeks Sentix też przebił prognozę, ale tylko minimalnie - zamiast 6,1 pkt mamy 6,2 pkt. Indeks ten mierzy nastroje inwestorów ze Strefy Euro.

Dane były dobre dla euro, ale najwidoczniej to zbyt mało, by wrócić na wyższe poziomy. Tydzień temu osiągnięto je zresztą tylko chwilowo i niejako na wyrost, w każdym razie jeśli mówimy o 1,16. To z pewnością był przedwczesny ruch. Swoją drogą, Vitor Constancio z EBC potwierdził dziś, że EBC będzie nadal robić "to, co konieczne", aby osiągnąć 2-procentowy cel inflacyjny. Wciąż możliwe jest użycie odpowiednich narzędzi polityki monetarnej. To nic nowego, niemniej przypomina nam to, że jeśli porównać polityki EBC i Fed, to jednak ta pierwsza jest znacznie luźniejsza, nawet jeśli Fed broni się jak może przed drugą podwyżką stóp.

Reklama

Jutro w programie m.in. niemieckie dane o zamówieniach, a jeszcze dziś o 19:00 wypowie się Neel Kashkari z Fed, który jednak nie ma w tym roku prawa głosu w FOMC.

Na złotym

EUR/PLN wahał się dziś w zakresie 4,4055 - 4,4330. Można więc powiedzieć, że podejmowano poważne próby powrotu w obręb wcześniejszej konsolidacji - czy też, że balansowaliśmy na górnych obrzeżach tejże. W każdym razie przełomu nie było, ale złoty jest dość słaby.

Na USD/PLN maksima dzienne to 3,8935, minima to 3,8645. Trochę ruchu więc było i być może warto było kupować dolary na dziennych dołkach, szczególnie jeśli agencja Moody's faktycznie obniży nam rating, a do tego np. eurodolar pójdzie w dół. Co prawda rynek w jakimś stopniu wycenił już obniżkę ratingu, ale być może nie stuprocentowo.

Nawiasem mówiąc, w sprawie PLN wypowiedział się dziś minister Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem przyczyny osłabienia złotego mają w dużej mierze charakter geopolityczny i wynikają nawet z takich kwestii jak słabość Chin i Strefy Euro, wojna na Ukrainie czy problem imigrantów w Europie. W sumie można się z tym zgodzić, przy czym w konkretnych ruchach pewne znaczenie mają jeszcze czynniki techniczne, tj. wsparcia, opory i trendy, które staramy się tu nakreślać. Na przykład na USD/PLN od początku kwietnia mamy trend wzrostowy - coraz wyższe dołki. Ostry test tego trendu z 3 maja pozwolił kupować poniżej 3,77 - ale potem notowania wróciły ponad linię.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »