Brak poszanowania prawa ważną przeszkodą w walce ze smogiem

W Polsce jest ok. 5,3 mln domów jednorodzinnych, z czego ponad 3,5 mln (ok. 67 proc.) ma kotły węglowe wsypowe, które trzeba wymienić na nisko- i zeroemisyjne systemy grzewcze. To praca na lata - mówi WNP.pl Kamil Wyszkowski, dyrektor Global Compact Network Poland - Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ.

Gorsze powietrze od Polski mają m.in. kraje subsaharyjskie, ale także Indie, Pakistan, Brazylia, RPA, Arabia Saudyjska i Chiny. Ważna uwaga, że w przypadku krajów subsaharyjskich jest to spowodowane głównie pyleniem naturalnym z Sahary, a nie działalnością człowieka. W przypadku krajów wysoko uprzemysłowionych, gdzie pylenie naturalne z terenów pustynnych nie występuje, za niską jakość powietrza odpowiada działalność człowieka.

Lepiej liczymy, więc jest gorzej

Z raportu WHO z 2018 r. wynika, że aż 36 spośród 50 najbardziej zanieczyszczonych miast Unii Europejskiej leży w Polsce. W podobnym raporcie WHO z 2016 r. polskich miast było 33.

Reklama

- Ten wzrost wynika z tego, że w Polsce poprawił się system monitorowania jakości powietrza. Pojawiły się kolejne miasta, które objęto pomiarem i dzięki temu pojawiła się informacja o poziomie zanieczyszczeń w kolejnych lokalizacjach w których zainstalowano monitoring powietrza, a system ONZ bazuje na statystyce publicznej i danych agregowanych i przekazywanych przez GIOŚ - wyjaśnia Kamil Wyszkowski.

Zwraca uwagę, że gdybyśmy objęli systemem monitoringu wszystkie 45 krajowych uzdrowisk i kilkadziesiąt innych miast, to ta lista mogłaby być dużo dłuższa.

Gdybyśmy natomiast objęli równie gęstą siecią monitoringu takie kraje, jak Mołdawia, Ukraina, Białoruś czy Rosja to na pewno Polska na tej liście tak źle by nie wyglądała. (...)

Problemem nieprzestrzegania prawa

Nie oznacza to oczywiście, że problem zanieczyszczonego powietrza w Polsce można bagatelizować. Tematowi smogu i zanieczyszczenia powietrza zostało poświęconych kilka raportów Global Compact Network Poland, a także kilka kontroli i raportów tak ważnej instytucji jak choćby Najwyższa Izba Kontroli (NIK).

- Warto się w nie wczytać, ponieważ wynika z nich, że nasz główny problem nie polega na tym, że nie wiemy, co zrobić, aby mieć czystsze powietrze, tylko najczęściej w Polsce mamy problem z nieprzestrzeganie prawa i bylejakością w jego stosowaniu - wskazuje Kamil Wyszkowski.

Przykładowo powszechną praktyką jest np. spalanie olejów zużytych (głównie olejów i smarów silnikowych) w warsztatach samochodowych i gospodarstwach rolniczych w instalacjach, które nie są do tego przystosowane. Spalanie tego rodzaju substancji jest nielegalne i szkodliwe dla zdrowia i środowiska. Tymczasem zamówienie instalacji grzewczej opartej na spalaniu olejów zużytych jest proste i usługa tego typu jest powszechnie oferowana. Do tego dochodzi brak nadzoru starostów nad stacjami diagnostyki samochodowej, które wypuszczają samochody diesla bez filtrów cząstek stałych. (...)

Ciepłownictwo i gaz w walce ze smogiem

- Jestem zwolennikiem obowiązku podłączenia się do istniejących sieci ciepłowniczych lub gazowych - deklaruje Piotr Kuczera, prezydent Rybnika.

Jak dodaje, aktualnie miasto przy zmianie planu zagospodarowania przestrzennego wpisuje wszędzie obowiązek podłączenia się do istniejących sieci.

- Czekamy na szereg regulacji ogólnopolskich, które umożliwią nam podjęcie skuteczniejszych działań, np. nakaz podłączenia się do istniejącej sieci ciepłowniczej czy gazowej - mówi Piotr Kuczera.

Będą ostrzejsze normy alarmowe

- Dojrzeliśmy do tego, żeby nasze poziomy informowania i alarmowania społeczeństwa o ponadnormatywnym podwyższonym poziomie pyłów zawieszonych zacząć zbliżać do poziomów europejskich, bądź do poziomów, które zaleca WHO - powiedział Paweł Ciećko, Główny Inspektor Ochrony Środowiska.

Chodzi o to, by obniżyć progi zanieczyszczenia powietrza, przy których społeczeństwo jest informowane bądź alarmowane o wysokim stężeniu smogu. Tym samym, takie ostrzeżenia mogłyby być publikowane częściej niż obecnie.

Paweł Ciećko poinformował, że resorty środowiska i zdrowia pracują nad stosowanymi zmianami prawa. Jego zdaniem, jako społeczeństwo jesteśmy na tyle wyedukowani, by domagać się takich zmian.

Pytany, kiedy można spodziewać się nowych rozwiązań prawnych, Ciećko ocenił, że jest to możliwe "w dość szybkim terminie, w możliwie najbliższym, gdy wszyscy osiągniemy kompromis".

Wyjaśnił, że zmiana poziomów informowania i alarmowania o smogu wymagać będzie zmiany rozporządzenia, a później wdrożenia go przez centra zarządzania kryzysowego w całej Polsce.

Zgodnie z rozporządzeniem z 2012 r., w Polsce alarm smogowy ogłaszany jest po przekroczeniu średniodobowej wartości 300 mikrogramów na m sześc. dla pyłu PM10. Poziom informowania w przypadku PM10 to 200 mikrogramów. Dla porównania w Czechach poziom alarmowy to 150 mikrogramów, na Węgrzech 100.

Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wskazują, że dopuszczalne stężenia dobowe dla pyłu PM10 nie powinny przekraczać 50 mikrogramów, a dla pyłu PM2,5 - 25 mikrogramów na metr sześcienny.

Dariusz Ciepiela

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

Dowiedz się więcej na temat: piece węglowe | jakość powietrza | ekologia | smog
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »