Rosyjska "gorączka złota". Eksperci: To przygotowania do wojny finansowej

Bank Centralny Rosji po cichu, acz systematycznie, skupuje w wielkim stylu złoto. Rosja ma już piątą co do wielkości rezerwę tego kruszcu na świecie. Eksperci podejrzewają, że Kreml przygotowuje się do wojny finansowej.

Siedemdziesiąt ton złota - tyle waży pięć średniej wielkości ciężarówek. Tyle właśnie tego szlachetnego metalu Rosyjski Bank Centralny zakupił od początku bieżącego roku.

"Informacja, która normalnie znalazłaby się gdzieś wśród drobnych doniesień w dziale ekonomicznym gazety, w obecnym momencie eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego zasługuje na większą uwagę", pisze "Die Welt" w artykule poświęconym rosyjskiej "gorączce złota". Żadna inna nacja nie powiększa w tak systematyczny sposób swoich rezerw tego kruszcu, jak Federacja Rosyjska.

"Eksperci podejrzewają, że kryje się za tym potajemny plan: przygotowania do ewentualnej wojny finansowej z Zachodem. Niektórzy posuwają się w swych spekulacjach jeszcze dalej, twierdząc, że Rosji przyświeca wykluczenie dolara jako wiodącej waluty na świecie. Ale tak naprawdę postępowanie Rosji jest zagadką" - pisze "Die Welt".

Reklama

Piąte miejsce na świecie

W przeciwieństwie do "starej gwardii" państw wysoko uprzemysłowionych szybko rosnące i bogacące się rynki wschodzące od lat powiększają swoje rezerwy złota. W większości jest to celowe działanie, by zdywersyfikować rosnące rezerwy walutowe. Nie chcą, by ich cały skarb państwa ulokowany był tylko w dolarach czy euro. Jak ukazał już zresztą kryzys finansowy, waluty nie są tak odporne na kryzysy, by można było na nich stuprocentowo polegać.

Największe rezerwy złota na świecie posiadają Stany Zjednoczone (261,5 mln uncji), po nich Niemcy (108,8 mln uncji), potem Włochy i Francja (78,83 i 78,3 mln uncji). Na 5. miejscu plasuje się Rosja posiadająca obecnie 35,5 mln uncji. Tuż za nią są Chiny i Szwajcaria (33,89 i 33,44 mln) oraz Japonia (24,6 mln uncji).

"W przypadku Rosji jest jednak inaczej" - zauważa berliński dziennik, wskazując na liczby. W bieżącym roku Rosja znacznie zwiększyła swoje rezerwy złota, pomimo, że jej rezerwy dewizowe topnieją. W następstwie konfliktu ukraińskiego zmalały one do 423 mld dolarów. Jest to najniższy poziom od wiosny 2010 roku. Za to Rosjanie rzucili się na złoto: w okresie minionych 12 miesięcy ich rezerwa wzrosła o 10 proc.

Mądra strategia

Większość ekonomistów uważa to za mądre postępowanie. Różnie tylko interpretują tę strategię. Niektórzy eksperci podejrzewają motywy gospodarcze, inni mówią o demonstracji potęgi finansowej i geopolitycznej kalkulacji.

- Rosja postępuje racjonalnie i chce przede wszystkim uniknąć błędów popełnionych przez Chińczyków: nie chce zbytnio uzależnić się od amerykańskich obligacji państwowych - przytacza "Die Welt" opinię Marca-Olivera Luxa, monachijskiego eksperta z firmy doradczej Dr. Lux & Praeuner. Chińczycy ulokowali swoje gigantyczne rezerwy walutowe - mowa jest o czterech bilionach dolarów - w większości w amerykańskich obligacjach. Jeżeli kurs dolara zacząłby spadać, Chińczycy musieliby pogodzić się z dramatycznymi stratami, które ruszyłyby podstawami ich gospodarki.

Zawsze w cenie

- W obliczu aktualnego szaleństwa drukowania pieniędzy, w jakie popadły nawet szacowne banki emisyjne, zwiększanie rezerwy złota jest całkiem sensowne - przyznaje także Winfried Walter, ekspert z firmy doradczej Schneider, Walter und Kollegen w Kolonii. Przy niskiej stopie procentowej rozsądne jest lokowanie części kapitału w metalach szlachetnych, których nie można sztucznie pomnażać.

Inni eksperci są zdania, że moskiewski kurs to nic innego jak geopolityczna strategia: Rosja być może przygotowuje się na ewentualność wojny finansowej ze Stanami Zjednoczonymi i Europą.

- Jeżeli w konflikcie ukraińskim nastąpi dalsza eskalacja czy nawet dojdzie do działań wojennych, sankcje i zachodni bojkot Rosji pod egidą Stanów Zjednoczonych mogłyby zakłócić lub sparaliżować rosyjskie operacje finansowe - wyjaśnia Alexander Daniel z firmy doradztwa finansowego Knapp-Voith w Hamburgu.

Dzięki rezerwom złota Rosjanie będą zawsze płynni i zawsze będą mogli w zaprzyjaźnionych krajach zapłacić kruszcem za wszelkie dobra. - W każdym kryzysie złoto jest uznaną walutą na międzynarodowym rynku, i w każdej chwili można je zamienić na dewizy lub żywność - zaznacza hamburski ekspert w rozmowie z "Die Welt".

opr. Małgorzata Matzke, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | złoto | sankcje dla Rosji | Rosji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »