Uwaga na efekt Obamy

Ubiegłotygodniowa wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych w Wielkiej Brytanii sporo namieszała w przewidywaniach wyniku referendum ws. "Brexitu", dając przewagę stronie opowiadającej się za pozostaniem w strukturach wspólnotowych

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) przestrzega Brytyjczyków przed opuszczaniem Unii Europejskiej. Za niespełna dwa miesiące mieszkańcy Wielkiej Brytanii podejmą decyzję w tej sprawie w referendum.

OECD opublikowało raport w tej sprawie. Sekretarz generalny organizacji mówił w radiu BBC, że z dokumentu wynika iż Brytyjczycy stracą, jeśli powiedzą "nie" Unii.

Jak tłumaczył, dla Wysp Brexit miałby taki skutek jak nałożenie nowego podatku - czyli utratę równowartości miesięcznego dochodu przez 4 lata. W tym tygodniu przed wyjściem z Unii przestrzegał Brytyjczyków także amerykański prezydent Barack Obama, podczas wizyty w Wielkiej Brytanii.

Reklama

Referendum w Wielkiej Brytanii odbędzie się 23. czerwca. Ostatnie sondaże pokazują minimalną przewagę zwolenników Unii, choć w ostatnim badaniu pracowni ORB dla dziennika "Daily Telegraph" ich odsetek spadł o dwa punkty procentowe, do 51 procent.

........................................

Efekt Obamy

Barack Obama poza tradycyjnym spotkaniem z przedstawicielami brytyjskiego rządu oraz miłym akcentem w postaci złożenia urodzinowych życzeń królowej Elżbiecie II, postanowił nieco mocniej zaingerować w gorący temat brytyjskiego referendum.

Konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zostały porównane do "stania w kolejce" jeżeli chodzi o negocjowanie umów handlowych i w tej kolejce Wielka Brytania stałaby na zdecydowanym końcu.

Cały czas najważniejszym partnerem dla USA pozostawałby cały blok Unii Europejskiej, a osiągnięcie oddzielnego porozumienia po "Brexicie" zostało przez prezydenta Stanów Zjednoczonych określone jako "wyjątkowo nieefektywne".

Brytyjczycy podzielili się w ocenie słów prezydenta Baracka Obamy. Część z nich widzi w tym ingerencję głowy obcego państwa w sprawy wewnętrzne Wielkiej Brytanii, natomiast zwolennicy pozostania w Unii Europejskiej otrzymali dodatkowy argument i czynnik wspierający kampanię za dalszym członkostwem we wspólnocie.

Poza konfliktem opinii w społeczeństwie słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych miały duży wpływ na obóz popierający opuszczenie Unii Europejskiej, który w tym tygodniu znalazł się w odwrocie. Wyniki najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Telegraph/ORB wskazują na to, że odsetek osób popierających pozostanie Wielkiej Brytanii w UE wzrósł do 51%, natomiast odsetek przeciwników spadł do 43%.

Inwestorzy także zauważyli wzrost prawdopodobieństwa braku "Brexitu". Funt brytyjski był ostatnio drugą najsilniejszą walutą w koszyku G10 (pierwsze miejsce przypadło koronie norweskiej), a para GBPUSD po raz pierwszy od czwartego lutego pokonała poziom 1,46.

Do sporych zmian doszło także na rynku opcji. Implikowana zmienność 3-miesięcznych opcji na parę walutową GBPUSD spadła o 136 punktów bazowych (najwięcej od 2008 roku) do poziomu 12,47% - najniższego od 23 marca 2016 roku - a to oznacza, że rynek nie spodziewa się już tak dużej zmienności po wynikach referendum.

Robert Pietrzak

Analityk Rynków Finansowych

Departament Analiz Rynkowych

IAR/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wielka Brytania | referendum | efekt | brexit
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »