​"Podatek od łososia". Norwegia chce, żeby duże firmy bardziej dzieliły się zyskami

Norwegia planuje wprowadzić specjalny "podatek od łososia". Opodatkowaniu będą podlegać firmy zajmujące się poławianiem tej ryby. Norweski rząd oczekuje, że dzięki podatkowi potentaci działający na rynku podzielą się ze społeczeństwem zyskami z wykorzystania "jednego z najcenniejszych zasobów naturalnych kraju", jak wskazuje resort finansów Norwegii.

Norwegia to największy na świecie producent łososia. To właśnie ten kraj odpowiada za ponad połowę rocznej produkcji tej ryby na całym świecie. W 2021 roku wartość eksportu łososia z Norwegii wyniosła blisko 7,8 mld dolarów. Po eksporcie gazu i ropy naftowej to największe źródło dochodu w norweskiej gospodarce. 

Hodowla łososia jest też bardzo opłacalna dla poszczególnych producentów: jak podaje dziennik "The Guardian" w przypadku największych firm - czyli często międzynarodowych koncernów notowanych na giełdach - marże wynoszą nawet 45 procent. 

Reklama

Rząd norweski chce, żeby te przedsiębiorstwa, zarabiające na hodowli i poławianiu łososia miliony, podzieliły się osiąganymi zyskami z resztą społeczeństwa. W tym celu planuje wprowadzić specjalny podatek od wykorzystania zasobów naturalnych. I to w wysokości aż 40 procent. 

Nowy podatek

Z propozycją nowego podatku norweski rząd wyszedł we wrześniu 2022 roku. Nowa danina miała obowiązywać już od początku 2023 roku, jednak rządząca koalicja musi wynegocjować warunki jej wprowadzania z mniejszymi partiami, żeby uzyskać wymaganą większość w parlamencie. Ostateczna decyzja o kształcie podatku ma zapaść latem tego roku. 

Projekt zakłada wprowadzenie specjalnego podatku od dzierżawy zasobów w wysokości 40 procent. Poza tym podatkiem firmy zajmujące się hodowlą i produkcją łososia będą musiały zapłacić zwykły CIT, obowiązujący pozostałych przedsiębiorców. Łącznie efektywna stawka podatku wyniesie dla nich 62 procent - wylicza firma konsultingowa KPMG.  

Jak wskazuje KPMG, podatek obejmie nie tylko produkcję i hodowlę łososia, ale również pstrąga i pstrąga tęczowego. Podniesiona ma być także akcyza na te ryby.

Wsparcie dla małych przedsiębiorców

Z podatku prawdopodobnie będą zwolnione firmy osiągające mniej niż 70 mln koron norweskich (ok. 27 mln złotych) przychodu. "To wesprze mniejszych przedsiębiorców" - wskazują komentatorzy cytowani przez dziennik "The Guardian". 

Oficjalnym celem podatku, według norweskiego resortu finansów, jest natomiast wsparcie lokalnych nadmorskich społeczności i zapewnienie im udziału w zyskach generowanych przez hodowlę i poławianie łososia. Hodowla tej ryby jest zazwyczaj prowadzona w akwakulturze na Morzy Północnym. Zakładanie zbiorników pod akwakulturę nie pozostaje bez wpływu na bioróżnorodność norweskich wód i wybrzeża.

"Producenci łososia zarabiają miliony koron na wykorzystaniu naszych zasobów naturalnych. Nasza propozycja ma zagwarantować, że większa część wartości dodanej powstałej przy ich wykorzystaniu wróci do społeczeństwa" - wskazało Ministerstwo Finansów Norwegii w swoim oficjalnym oświadczeniu.

Branża alarmuje jednak, że mocna podwyżka podatków dla jednego z największych sektorów gospodarki może uderzyć rykoszetem. "Będzie mniej pieniędzy na inwestycje. Branża już wstrzymała inwestycje warte 40 mld koron. Podatek zaszkodzi norweskiej gospodarce" - uważa Kristin Langeland z Norweskiej Federacji Owoców Morza, cytowana przez "The Guardian". 

Podobnie wskazuje cytowany przez "Financial Times" dyrektor zarządzający jednego z największych norweskich producentów łososia, Mowi. "Podwyższenie podatku zabierze środki na inwestycje. Ich brak zmniejszy światową podaż łososia. A to pociągnie w górę ceny dla konsumentów" - mówi w rozmowie z dziennikiem Ivan Windheim. 

Polska też eksportuje łososia

Informacje o potencjalnie wyższych cenach łososia nie są bez znaczenia dla polskiej gospodarki. Jesteśmy zarówno jednym z największych importerów, jak i eksporterów tej ryby, zwłaszcza z Norwegii. 

To głównie efekt tego, że wielu polskich producentów zajmuje się przetwórstwem łososia. Duża część importu nie trafia więc bezpośrednio na rynek spożywczy. Zamiast tego jest sprowadzana do fabryk i reeksportowana w formie konserw, past itp. na rynki zagraniczne.

Wyższe ceny produktu z Norwegii mogą więc zmusić polskich producentów albo do poszukania nowych kierunków importu, albo do podwyższenia własnych cen lub obniżenia marży.

Martyna Maciuch  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: łosoś norweski | Norwegia | podatki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »