Przedsiębiorco, uważaj na skutki brexitu
Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej bez żadnej umowy - to teraz najbardziej prawdopodobny scenariusz - uważa Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Dlatego stara się przygotować na to polskie firmy, które działają w Zjednoczonym Królestwie.
Jest jeszcze bardzo wiele możliwych do przewidzenia scenariuszy, choć do opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii pozostało nieco ponad dwa miesiące. Po odrzuceniu w styczniu przez parlament w Londynie wynegocjowanej przez rząd umowy z Unią, w zeszłym tygodniu premier Theresa May przedstawiła tzw. "Plan B", przewidujący modyfikacje wynegocjowanej umowy. Będzie on negocjowany rzutem na taśmę, a wszyscy mówią, że sukces jest mało prawdopodobny.
- Mamy do czynienia z brakiem decyzyjności ze strony Wielkiej Brytanii co do tego jak opuszczą Unie - mówił na konferencji prasowej wiceminister przedsiębiorczości i technologii Marcin Ociepa.
W sumie możliwych scenariuszy ministerstwo naliczyło 20. Może się okazać, że rząd Theresy May upadnie i negocjacje przejmie brytyjski parlament, że na Wyspach zorganizowane zostanie ponowne referendum, czy w ogóle opuszczać Unię czy nie, a może się także okazać, że data 29 marca ustalona zgodnie z Traktatem zostanie przesunięta na jakiś bardziej odległy termin.
Dlatego, że czas ucieka, a sytuacja jest całkowicie niejasna bardzo trudno tym problemem zarządzać nie tylko samej Wielkiej Brytanii, gdzie panuje bałagan trudny do opisania, ale też innym państwom Unii. Bo przecież trudno zawrzeć jakąś umowę z rządem Wielkiej Brytanii skoro nawet nie wiadomo, czy państwo to będzie dłużej w Unii, czy nie. Trudno uchwalić ustawę - choćby przewidująca wsparcie dla przedsiębiorców - która przewidywałaby sytuacje przyszłą, a jeszcze nieznaną. Ale twardy brexit, bez umowy jest jednak najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.
- Scenariusz "no deal" powinniśmy traktować jako bazowy. Już od października informowaliśmy o tym przedsiębiorców - powiedział Marcin Ociepa.
To scenariusz powodujący największe zamieszanie, bo wspólny rynek Wielkiej Brytanii z Unią był budowany od kilkudziesięciu lat. Oprócz samych postanowień traktatowych związek cementuje ok. 700 różnych umów. Twardy brexit oznacza zerwanie ich wszystkich z dnia na dzień. Wielka Brytania powinna je zastąpić swoimi regulacjami prawnymi, ale do tego też jest całkowicie nieprzygotowana.
Co zatem stanie się, jeśli umowy pomiędzy Wielka Brytanią a Unia nie będzie? 29 marca tego roku w eksporcie i imporcie wejdą automatycznie stawki celne Światowej Organizacji Handlu (WTO), co oznacza wprowadzenie dziesiątków różnych taryf na towary wwożone i wywożone z Wysp do Unii, w tym do Polski.
Jest wiele szacunków mówiących o tym, ile straci z powodu brexitu brytyjska gospodarka. To łatwiej policzyć. Ostatnio agencja ratingowa Fitch podała, że w porównaniu z prognozowanym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy na ten rok wzrostem gospodarki brytyjskiej o 1,5 proc., nastąpi tam recesja, a PKB Zjednoczonego Królestwa skurczy się o ponad 0,5 proc. A jakie będą skutki dla Polski? Nie wiadomo.
- Nie chciałbym mówić, że brexit mocno uderzy w polską gospodarkę i zachwieje PKB. Możemy ominąć te rafę. Celowo nie podajemy szacunków, bo mówimy o znacznej rozpiętości w zależności od scenariusza. To zbyt ogólne liczby, żeby o nich mówić. Mam nadzieje, że nie odczujemy tego w polskim PKB, choć jest to też uzależnione od Niemiec - powiedział Marcin Ociepa.
Chodzi o to, że eksperci uważają, iż np. niemiecki przemysł motoryzacyjny może być bardzo mocno dotknięty wprowadzeniem ceł importowych w związku z brexitem. A niemieckie firmy motoryzacyjne mają w Polsce cale łańcuchy poddostawców. Ale na tym nie skończą się kłopoty polskiej gospodarki, jeśli brexit będzie twardy.
Bo oznacza on wprowadzenie kontroli celnych, do czego zresztą na razie Wielka Brytania też jest zupełnie nieprzygotowana. Łatwo sobie wyobrazić, co będzie się działo na granicach. Tymczasem co czwarta ciężarówka przyjeżdżająca do Zjednoczonego Królestwa z Unii - pochodzi właśnie z Polski.
- Kontrola graniczna i odprawy będą wielkim wyzwaniem dla służb celnych Wielkiej Brytanii, która przez 40 lat była w unii celnej - powiedział Marcin Ociepa.
- Mogą być okresowe trudności, szczególnie jeśli chodzi o ciężarówki. Po brexicie bez umowy teoretycznie kontrolowana powinna być każda - dodał.
Oprócz kontroli granicznych i nowych ceł na pewno Wielka Brytania wprowadzi nowe normy kontroli żywności i warunków sanitarnych, ocenę kwalifikacji zawodowych. Po brexicie mogą także nastąpić zmiany w przepisach o delegowaniu pracowników. Kiedy? Jeszcze nie wiemy.
Twardy brexit może bezpośrednio dotknąć polskich importerów i eksporterów. Wielka Brytania jest trzecim rynkiem dla polskiego eksportu towarów z udziałem 6,4 proc. Na rynek brytyjski trafia 9 proc. polskiego eksportu rolno-spożywczego. Dla importu jest to dziesiąty rynek, a jego udział jest znacznie mniejszy i wynosi 2,4 proc.
Jeśli chodzi o eksport usług Wielka Brytania jest też trzecim dla Polski rynkiem, ale jej udział w eksporcie z Polski jest większy, i wynosi 7,3 proc. To miedzy innymi zasługa wspomnianego transportu drogowego. Zjednoczone Królestwo jest natomiast na drugim miejscu w imporcie usług do Polski z udziałem 8,4 proc. Mają tu duży udział usługi finansowe ale tą kwestią stara się zarządzać Europejski Bank Centralny, choć tu także jest wiele niewiadomych.
- Znam firmy, po których już widać, że brexit je mocno dotknie. W naszym banku to akurat niewielka populacja, ale w innych jest ich więcej - mówi Interii wysoki przedstawiciel jednego z największych polskich banków.
Dlatego Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii przygotowało porady dla polskich przedsiębiorców, którzy działają na rynku brytyjskim. Organizuje spotkania i warsztaty na temat skutków brexitu dla przedsiębiorców z różnych branż. Wydało broszurę informacyjną na ten temat, nowe informacje i porady rozsyła także mailem.
Na stronie internetowej ministerstwa znajduje się zakładka, w której na bieżąco wyjaśniane są postępy w negocjacjach pomiędzy Komisją Europejską i Wieka Brytanią. Ostatnio ministerstwo uruchomiło interaktywny poradnik, który przedsiębiorcy z konkretnej branży, na podstawie wprowadzanych przez niego kolejnych informacji, pozwala przeprowadzić symulację jego sytuacji i uzyskać odpowiedzi na zasadnicze pytania - na co trzeba zwrócić szczególnie uwagę.
- Będziemy gotowi także w kwestiach legislacyjnych na wypadek no deal, który pozwoli brytyjskim przedsiębiorstwom kontynuować prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce, gdyby okazało się, że ich działalność musi wygasać - powiedział wiceminister, dodając, że w tej sprawie ogólne zalecenia wyda prawdopodobnie Komisja Europejska.
Nie wykluczone, ze przedsiębiorstwa, które w wyniku brexitu szczególnie ucierpią będą mogły skorzystać z pomocy publicznej, ale to też będzie zależało od stanowiska KE.
- Pracujemy nad różnymi narzędziami legislacyjnymi wsparcia restrukturyzacyjnego. Chodzi o to, żeby wesprzeć polskich przedsiębiorców na przykład w restrukturyzacji działalności gospodarczej. To jest kwestia delikatna, robimy to w porozumieniu z KE, bo jest to pomoc publiczna - powiedział Marcin Ociepa.
Wiadomo na razie, że ministerstwo wspólnie z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości rozważa możliwość wsparcia finansowego tych małych i mikro firm, które będą musiały zrezygnować z eksportu towarów lub usług do Wielkiej Brytanii. Na razie wiadomo, że mogłaby być to na przykład dotacja pokrywająca koszty pomocy doradczej związanej z restrukturyzacją firmy i zmianą kierunku eksportu.
Jacek Ramotowski