Czy na emeryturę oszczędzać na lokatach?

Choć lokaty bankowe dzięki możliwości łatwego ich zakładania i - w razie palącej potrzeby - zrywania wydają się dobrym sposobem oszczędzania na emeryturę, dają odsetki zbyt niskie, by można traktować je jako główny wehikuł inwestycji długoterminowej.

Wielu osobom oszczędzanie kojarzy się przede wszystkim z lokatami bankowymi. I wiele osób, jeśli odkłada pieniądze, to właśnie na lokatach. Trudno się temu dziwić - ta forma oszczędzania jest bezpieczna (środki gromadzone w banku są w 100 proc. chronione przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, jeśli ich równowartość nie przekracza 100 tys. euro, czyli ok. 400 tys. zł) i łatwo dostępna. Co więcej, założenie lokaty często nie wymaga wizyty w banku - można to bez problemu zrobić przez internet.

Niestety, na tym lista ich zalet się kończy. Druga strona medalu jest taka, że zysk, czyli to, na czym nam najbardziej zależy, jest niewielki. Nie dość, że oprocentowanie lokat pozostawia zwykle wiele do życzenia, to jeszcze zysk zjada w dużej mierze inflacja i 19-proc. podatek Belki. W skrajnych przypadkach może się nawet zdarzyć, że realnie (po uwzględnieniu inflacji i podatku) lokata przyniesie stratę. Dlatego, gdy mimo wszystko zdecydujemy się na właśnie taką formę oszczędzania, należy dokładnie sprawdzić, które banki proponują najwyżej oprocentowane depozyty i czy ich konstrukcja pozwala na uniknięcie podatku od zysków kapitałowych. Błędem może okazać się zakładanie lokaty w banku, w którym mamy konto, tylko dlatego, że wydaje się to najprostszym rozwiązaniem. Choć może wydawać się, że różnica między lokatą oprocentowaną na 3 i na 5 proc. jest niewielka, to w istocie różnica wynosi aż 66 proc., co najlepiej widać przy inwestycji długoterminowej. 100 złotych odkładanych co miesiąc na lokacie oprocentowanej na 3 proc. przed 30 lat da efekt końcowy w postaci 58,4 tys. złotych (bez uwzględnienia podatku). Jeśli wybierzemy lokatę oprocentowaną na 5 proc., da to już 83,5 tys. zł (o 43 proc. więcej).

Reklama

Przy tej formie inwestycji liczyć się będzie nie tylko systematyczne odkładanie, ale także równie systematyczne przeglądanie najlepszych ofert bankowych. Według najnowszych danych Open Finance, najlepiej oprocentowane lokaty jednomiesięczne (w kwocie 5 tys. zł) przyniosą zysk netto 3,65 proc. w skali roku, trzymiesięczne 4,85 proc., półroczne 5 proc., roczne 5,25 proc., a dwuletnie 5,5 procent.

Jakich zatem lokat poszukiwać? Anty-Belkowy charakter mają depozyty z dzienną kapitalizacją odsetek, lokaty jednodniowe i nocne (powiązane z ROR-em) oraz niektóre konta oszczędnościowe (z dzienną kapitalizacją). Pozwalają one na uniknięcie 19-proc. podatku Belki dzięki zasadzie zaokrągleń. Nie wdając się w szczegóły - podatku od zysków nie zapłacimy, jeśli dzienne odsetki nie przekroczą 2,49 złotego. Oznacza to jednak, że depozyty są ograniczone kwotowo - zwykle nie mogą przekroczyć kilkunastu tysięcy złotych. Banki i na to znalazły sposób. Część z nich pozwala założyć nieograniczoną ilość depozytów mieszczących się w antypodatkowym limicie (choć są i takie, które zastrzegają, że nie może ich być więcej niż jeden czy dwa). Dzięki temu można inwestować bez podatku także większe kwoty, rozbijając je na określoną liczbę lokat.

Trzeba jednak pamiętać, że nawet najlepiej oprocentowane lokaty nie są, ze względu na zbyt małą stopę zwrotu, najlepszą formą długoterminowego oszczędzania. Dlatego lokaty powinny być tylko uzupełnieniem naszej wieloletniej finansowej strategii, a nie jej podstawą, nawet jeśli wybierzemy te najlepsze.

Adam Bujalski, księgowy Tax Care

Tax Care S.A.
Dowiedz się więcej na temat: bank | odsetki | zysk | lokaty bankowe | oszczędzanie | emerytura | lokaty | bankowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »