Dane ZUS potwierdzają prognozy FPP i CALPE

Liczba osób pobierających emerytury z ZUS niższe od minimalnej wzrosła do 279,9 tys. Federacja Przedsiębiorców Polskich szacowała, że, w 2019 r. liczba osób otrzymujących świadczenie niższe od minimalnego osiągnie poziom 280,1 tys. Zdaniem ekspertów liczba osób pobierających tak niskie świadczenia będzie rosnąć.

Prognozy FPP były bardzo trafne - według nowych danych ZUS po waloryzacji wartości emerytur w marcu 2019 r. liczba osób pobierających emerytury niższe od minimalnych wzrosła do 279,9 tys.

W konsekwencji odsetek osób otrzymujących emerytury poniżej minimum wzrósł z 4,2% w 2018 r. do 4,9% w 2019 r. FPP szacuje, że, w 2020 r. liczba emerytów otrzymujących świadczenie niższe od minimalnego osiągnie poziom ok. 324 tys.

Federacja postuluje o pilne wdrożenie restytucji w systemie ubezpieczeń społecznych i zabezpieczenie okresów ubezpieczeniowych osobom, które dotychczas świadczyły pracę na podstawie nieoskładkowanych umów zleceń. Ponadto FPP proponuje zlikwidowanie szkodliwego art. 9 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.

Reklama

FPP przedstawiła prognozę wzrostu liczby osób otrzymujących emerytury niższe od minimalnej (tj. "sub-minimalne") w latach 2019-2030 w publikacji "Konsekwencje nieobejmowania wykonywania umowy zlecenie obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym" z lutego br.

Według tej prognozy problem emerytur "sub-minimalnych" w 2025 r. będzie dotyczył już 0,5 mln emerytów, a w 2030 r. liczba pozbawionych prawa do najniższego świadczenia może sięgać 650 tysięcy osób.

- Prognozujemy, że w 2020 r. 5,5% emerytów ogółem będzie otrzymywać emeryturę "sub-minimalną". Jedynym sposobem na zatrzymanie tych tendencji o potencjalnie katastrofalnych skutkach w wymiarze społecznym jest zabezpieczenie okresów ubezpieczeniowych osobom, które dotychczas świadczyły pracę na podstawie nieoskładkowanych umów zleceń, gdzie okresy zatrudnienia w tej formie praktyce nie przekładały się na nabycie uprawnień do najniższego gwarantowanego świadczenia.

Pokazuje to konieczność implementacji proponowanej restytucji w systemie ubezpieczeń społecznych - po uporządkowaniu i wyjaśnieniu przeszłych stanów faktycznych należy wprowadzić zmiany legislacyjne gwarantujące, że każda forma aktywności zawodowej będzie stanowić tytuł do ubezpieczenia społecznego, z którym wiążą się konkretne przyszłe uprawnienia do zabezpieczenia emerytalnego - mówi Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich, prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE).

Dlaczego państwo pozwala na nieozusowane umowy zlecenia?

Dlaczego rząd do tej pory nie zmienił szkodliwego art. 9 ustawy o SUS?

Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) zwracają uwagę, że uchylenie art. 9 i pełne oskładkowanie umów zleceń przełożyłoby się na chęć polskich pracowników na przedłużenie swojej aktywności zawodowej.

Do pozostania na rynku pracy zachęciłby realny wpływ stażu na wysokość przyznawanej emerytury. Największe korzyści z tym związane uzyskałyby osoby młodsze, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego pozostał jeszcze dłuższy okres.

Elementami restytucji mającymi największy potencjalny wpływ na decyzje pracowników w sprawie dalszej aktywności zawodowej byłoby zaewidencjonowanie składek za przeszłe okresy zatrudnienia i zabezpieczenie okresów ubezpieczeniowych.

Jedną z konsekwencji funkcjonowania art. 9 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych jest istnienie furtki pozwalającej na zatrudnianie "tańszych" pracowników. Furtka ta ma szczególne znaczenie w przetargach i postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego w sytuacji, gdy jednym z kryteriów jest cena. Jest to bez wątpienia jeden z powodów, dla którego umowy zlecenia są tak często proponowane i zawierane na rynku pracy w Polsce - następstwem popularności tego rozwiązania jest coraz większa liczba pracowników, która pozostaje poza ochroną ubezpieczeniową.

W przypadku uchylenia art. 9 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, osoby których wynagrodzenie do tej pory było oskładkowane do poziomu płacy minimalnej, płaciłyby składki od pełnej wysokości swoich zarobków. "Do tej pory podstawa wymiaru składek w przypadku pracownika, który osiąga wiek emerytalny i zarabia z tytułu wszystkich umów dwukrotność obowiązującej w 2019 r. płacy minimalnej wynosiła 2250 zł miesięcznie.

Jeśli uchylono by art. 9 ustawy o SUS podstawa urosłaby do 4500 zł. Oznacza to, że na poczet swojej emerytury pracownik odkładałby w ciągu roku dwukrotnie większe środki.

- Zakładając, że jego kapitał emerytalny jest waloryzowany o 9% - co mniej więcej odpowiada aktualnym warunkom - oraz przyjmując obowiązujące w 2018 r. tablice trwania życia, każdy dodatkowy rok pracy kontynuowanej po osiągnięciu wieku emerytalnego przekłada się na wyższą emeryturę o 15% przy dotychczasowym stanie prawnym oraz o 16,5% wyższą, gdyby nastąpiło pełne oskładkowanie - mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, ekspert Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE).

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »