Demografii nie da się oszukać. Będzie coraz trudniej

W 2050 roku co trzeci Polak będzie miał więcej niż 65 lat. Liczba osób pracujących będzie znacząco niższa niż tych w okresie przed podjęciem aktywności zawodowej oraz tych po zakończeniu aktywności zawodowej. Nie jesteśmy przygotowani na skutki tego zjawiska - ostrzegają eksperci.

Struktura demograficzna Polski będzie się pogarszać i to wiadomo od lat. W 2020 roku było 22,7 mln osób w wieku produkcyjnym i  8,6 mln w poprodukcyjnym. W 2050 roku będzie to już tylko 17 mln w wieku produkcyjnym i aż 12 mln w poprodukcyjnym - wskazuje Instytut Emerytalny. 

- W 2030 r. odsetek gospodarstw domowych utrzymujących się z pracy najemnej może obniżyć się poniżej 50 proc., w roku 2050 osiągnąć poziom 43 proc., a w 2080 spaść do 39 proc. Z kolei odsetek gospodarstw domowych utrzymujących się ze świadczeń z ubezpieczeń społecznych (w tym z emerytur) rosnąć będzie do 30 proc. w 2030 r. oraz 35 proc. w 2050 r. i 37 proc. w 2080 r. W kolejnych dekadach struktura dochodów gospodarstw domowych ulegnie znaczącej zmianie, co będzie się wiązało z koniecznością przemodelowania całego mechanizmu społecznego i zmiany priorytetów. To gospodarstwa domowe, w których osoby utrzymujące się także ze świadczeń z ubezpieczeń społecznych (takich jak emerytura) będą stanowiły prawie 2/5 wszystkich i ich członkowie nie będą praktycznie w ogóle odprowadzali składek do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - czytamy w raporcie Instytutu Emerytalnego.

Reklama

Paweł Wojciechowski, główny ekonomista pracodawców RP, przywołuje jeszcze inne dane.

- Jesteśmy jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw, o czym świadczą dane OECD. W 2040 r. połowa społeczeństwa będzie miała powyżej 50 lat - mówi prof. Wojciechowski. 

- Wbrew temu co się myśli powszechnie, polityka polegająca na transferach socjalnych skierowanych do dzieci nic nie zmienia i nie rozwiązuje problemu, o czym świadczą efekty programu 500 plus - dodaje.

Polskie społeczeństwo się starzeje i na razie ten problem jest traktowany dość abstrakcyjnie, ale skutki będą bardzo realne, przed czym ostrzegają eksperci.

- To, że coraz więcej osób dożywa sędziwego wieku nie jest problemem, ale  jest nim struktura wiekowa. Proporcje różnych grup wiekowych są zaburzone pod tym względem i nie zapewniają ciągłości, czyli rosnącej grupie seniorów nie odpowiada rosnąca grupa młodszych roczników. To rodzi poważne wyzwania także w kontekście gospodarki - mówił podczas debaty na Kongresie 590 prof. Michał Michalski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, prezes Instytutu Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie.

- Pytanie czy koszty stałe jak infrastruktura będzie mogła być w tych warunkach utrzymana, bo jednocześnie nastąpi przyrost seniorów, a będzie malała grupa osób w wieku produkcyjnym. Czy jesteśmy gotowi na obniżenie poziomu życia, bo malejąca grupa osób w wieku produkcyjnym to prawdopodobnie malejące dochody podatkowe - dodał. 

Jak zaznaczył Michalski, zmienia się także model funkcjonowania w społeczeństwie, bo coraz więcej osób nie zakłada rodziny, nie ma dzieci i będzie się starzeć samotnie.

Wątek demograficzny i związane z tym wyzwania, w tym dla rynku pracy, są zasygnalizowane w Krajowym Planie Odbudowy, w którym rząd przyznaje, że wyzwaniem staje się "uruchomienie" osób w wieku produkcyjnym nieaktywnych zawodowo, których odsetek w Polsce na tle krajów europejskich jest nadal stosunkowo wysoki.

Osoby bierne zawodowo stanowiły w IV kwartale 2020 r. 43,5 proc. ogółu ludności w wieku 15 lat i więcej oraz 21,9 proc. osób w wieku produkcyjnym (18-59/64 lata). Wśród ogółu osób biernych zawodowo zdecydowaną większość stanowili emeryci (57,4 proc.), a drugą w kolejności grupą byli uczniowie i studenci (16,9 proc.).

Najczęstszymi przyczynami bierności zawodowej osób w wieku produkcyjnym były obowiązki rodzinne (31,5 proc.), nauka i podnoszenie kwalifikacji (27,4 proc.) oraz choroba, niepełnosprawność (25,6 proc.).

Według prof. Pawła Wojciechowskiego do odwrócenia tego trendu potrzebna jest zmiana polityki. - Kluczowe jest to co się sprawdza w krajach o poziomie rozwoju jak Polska - żeby kobiety mogły godzić pracę zawodową z rodzicielstwem. Wokół tego powinna być zbudowana polityka państwa, która może sprzyjać rodzicielstwu, a nie opierać się na transferach celowanych. Druga rzecz to głód mieszkań, bo dotychczasowa polityka się nie sprawdza, a kolejne to elementy równouprawnienia kobiet i mężczyzn w zakresie opieki nad dzieckiem. Ten system nie może być dyskryminujący wobec kobiet, powinien być tak skonstruowany, żeby ułatwiać powrót do pracy, żeby kobiety nie wypadały z rynku pracy - mówi ekonomista, były minister finansów.

Kolejne wyzwania demograficzne, na które zwraca uwagę Wojciechowski, to niski wiek emerytalny, brak zachęt do kontynuacji pracy, a z drugiej strony wprowadzenie "demotywatorów" w postaci 13. i 14. emerytury. 

- Chodzi też o to, żeby się starzeć w dobrym zdrowiu, a to jest kompletnie zaniedbane, tymczasem powinno być połączone z długą aktywnością zawodową, bo  seniorzy za wcześnie odchodzą z rynku pracy. W segmencie 55 plus jest dramat jeśli chodzi o zatrudnienie - podkreśla Wojciechowski.

Zdaniem Oskara Sobolewskiego, eksperta Instytutu Emerytalnego, konieczne jest przygotowanie polityki mającej na celu szerokie otworzenie się na pracowników z innych krajów. - Na ten moment dużych zachęt jeszcze nie ma, a już widać że i tak rekordowo dużo cudzoziemców płaci składki do ZUS. Druga rzecz, to rozpoczęcie procesu wyrównania i podnoszenia wieku emerytalnego. Kolejna, przygotowanie zachęt dla młodych osób, które będą w Polsce mieszkać i pracować - zarówno dla Polaków jak i cudzoziemców. Chodzi o zaplecze socjalne jak szkoły i żłobki - wylicza Oskar Sobolewski.

Według Instytutu Emerytalnego, w kontekście zmian demograficznych niezbędnym działaniem jest przemodelowanie struktury administracji rządowej.

- Wartym rozważenia jest wprowadzenie działu administracji kumulującego dotychczasowe zadania polityki rynku pracy, kształcenia zawodowego, szkolnictwa wyższego (bez działu nauka), a także dbającego o zdrowie i zdolność do wykonywania pracy przez obywateli. Dział ten proponuje się nazwać zarządzaniem zasobami ludzkimi, z ministrem konstytucyjnym obowiązanym do realizacji polityki państwa w tym zakresie- rekomendują.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Emerytura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »