Dożył 65 lat i ZUS dał mu emeryturę. Na bułkę zbiera 3 miesiące
Emerytura z ZUS wypłacana jest mężczyznom po 65. roku życia, a kobietom po 60. roku życia, gdy osiągną wiek emerytalny. Samo dożycie 60. czy 65. urodzin nie oznacza jednak, że otrzymamy przynajmniej minimalną emeryturę. Tak zwane mikroemerytury są realnym problemem. Dobrze to wie 65-latek z Podlasia, któremu ZUS wypłaca co miesiąc kilkanaście groszy.
- 65-latek z Podlasia jest jednym z niemal 400 tys. emerytów pobierających świadczenia poniżej emerytury minimalnej.
- Grupa emerytów na głodowych świadczeniach szybko się zwiększa. W 10 lat ich liczba wzrosła dziesięciokrotnie.
- Część tych osób dostaje niewiele poniżej emerytury minimalnej, ale nie brak i takich, którym ZUS wypłaca ledwie kilka groszy.
Emerytura dla niektórych seniorów jest źródłem frustracji, a nie utrzymania. W Polsce obowiązuje próg wyznaczony przez emeryturę minimalną, a ta wynosi od 1 marca 1780,96 zł brutto. Niestety, wciąż rośnie liczba osób pobierających mikroemerytury. To wina między innymi systemu, który jest tak skonstruowany, że można dostawać mniej od minimum.
Mikroemerytury są bardzo nierówne. W grupie osób, które je dostają, są emeryci otrzymujący niewiele mniej od emerytury minimalnej, ale także ci, których świadczenie nie przekracza 1 zł. Zakład Ubezpieczeń Społecznych ujawnił, że najniższa emerytura należy do 63-latki, która dostaje 1 grosz. Kobieta przez całe życie pracowała 1 dzień na umowie zlecenie, gromadząc w efekcie 2,98 zł kapitału emerytalnego.
Wspomniany w tytule 65-latek z Podlasia jest w niewiele lepszej sytuacji. Mężczyzna osiągnął wiek emerytalny i od razu przeszedł na emeryturę, choć jego przelewu nie można nazwać "godnym świadczeniem". Dostaje bowiem 13 groszy co miesiąc. Żeby tyle dostać, pracował 26 dni na umowie cywilnoprawnej. Za 13 groszy nie jest w stanie kupić niczego. Na najtańszą bułkę kajzerkę w dyskoncie kosztującą ponad 30 groszy, musi zbierać 3 miesiące.
Mikroemerytury są problemem biorącym się z dwóch rzeczy: pierwsza to niedostateczny czas odkładania składek, a drugim jest przyzwolenie systemu na pobieranie świadczeń poniżej minimalnych. ZUS zakłada kontro emerytalne i gromadzi na nim składki nawet jeśli przepracowano jeden dzień. W efekcie później wypłaca mikroświadczenia.
Taka praktyka szkodzi nie tylko emerytom, ale i państwu. Polska z budżetu do obsługi głodowych świadczeń jeszcze musi dokładać. Aktualnie, aby otrzymać emeryturę minimalną (1780,96 zł brutto), kobieta musi osiągnąć 20 lat stażu pracy, a mężczyzna 25 lat.
Problem mikroemerytur w systemie narasta z roku na rok. Na koniec 2023 roku w ZUS zarejestrowanych było prawie 400 tys. emerytów z mikroemeryturą. W ciągu 10 lat między 2012 a 2022 rokiem liczba seniorów na mikroemeryturach wzrosła aż dziesięciokrotnie. Dane ZUS wskazują, że liczba biorców mikroemerytur zmieniała się w kolejnych latach w następujący sposób:
- 2012 - 36 tys. osób,
- 2013 - 48 tys. osób,
- 2014 - 61 tys. osób,
- 2015 - 76 tys. osób,
- 2016 - 95,5 tys. osób,
- 2017 - 166,5 tys. osób,
- 2018 - 219 tys. osób,
- 2019 - 261 tys. osób,
- 2020 - 310 tys. osób,
- 2021 - 337,5 tys. osób,
- 2022 - 365 tys. osób,
- 2023 - 397 tys. osób.
Nie od dziś wiadomo, że niedoskonałości polskiego systemu emerytalnego prowadzą do pogłębiających się problemów. Była prezes ZUS, prof. Gertruda Uścińska w 2021 roku ostrzegała, że przeciętna emerytura sukcesywnie zmniejsza się względem średniego wynagrodzenia. W efekcie w 2040 roku przeciętna emerytura będzie stanowić niecałe 40 proc. średniego wynagrodzenia. Była prezes ZUS prognozuje również, że do 2030 roku liczba osób z mikroemeryturą grubo przekroczy pół miliona i wzrośnie do 650 tys. osób.
- Przez całą karierę zawodową opłacali relatywnie niewiele składek emerytalnych do ZUS, a pracowali krócej niż 20 lat w przypadku kobiet lub 25 lat w przypadku mężczyzn. Wypłacamy im emerytury w wysokości jednego grosza, ośmiu groszy, 10 złotych, ale też 200, 600 czy 1000 złotych. Bez zmiany przepisów ta grupa będzie rosła - mówiła w 2021 roku prof. Gertruda Uścińska.
Przemysław Terlecki