ING stawia na pierwotny!

ING Otwarty Fundusz Emerytalny koncentruje się na pozyskiwaniu klientów dopiero zaczynających oszczędzanie na emeryturę, oczekuje zmian w prawie zwiększających możliwości inwestycyjne - poinformował na podsumowującej 2008 rok konferencji prasowej Grzegorz Chłopek, wiceprezes ING PTE.

ING Otwarty Fundusz Emerytalny koncentruje się na pozyskiwaniu klientów dopiero zaczynających oszczędzanie na emeryturę, oczekuje zmian w prawie zwiększających możliwości inwestycyjne - poinformował na podsumowującej 2008 rok konferencji prasowej Grzegorz Chłopek, wiceprezes ING PTE.

"Stawiamy na rynek pierwotny, ponieważ klienci z rynku pierwotnego cechują się największą lojalnością" - powiedział Chłopek. "Jesteśmy najszybciej rosnącym funduszem, jeśli chodzi o liczbę klientów" - dodał. Prezes przyznał, że rok 2008 uszczuplił wyniki towarzystwa. "Ubiegły rok bardzo mocno okroił nasze wyniki w porównaniu do roku poprzedniego" - powiedział. W 2008 roku otwarte fundusze emerytalne po raz pierwszy w swojej historii wykazały ujemną stopę zwrotu. Jak zaznaczył prezes ING stopa zwrotu od początku istnienia OFE jest najwyższa w ING. Chłopek liczy, że zmiany w prawie pozwolą funduszom na poszerzenie możliwości inwestycyjnych. "Liczymy na to, że zostaną zdjęte bariery, które pozwolą nam bardziej dywersyfikować portfel" - powiedział.

Reklama

Dywersyfikacji, według wiceprezesa ING PTE, miałoby służyć zezwolenie na inwestowanie w instrumenty pochodne, którymi fundusze miałyby zabezpieczać swoje pozycje, oraz zwiększenie limitów inwestycji zagranicznych, które pozwoliłoby geograficznie dywersyfikować portfel. "Nie ma uzasadnienia, aby kupować banki w Polsce, które są drogie, zamiast nabywać porównywalne aktywa w innych regionach świata" - powiedział Chłopek. "Większa dywersyfikacja będzie powodować mniejsze wahania stóp zwrotu" - dodał. ING opowiada się za wprowadzeniem subfunduszy umożliwiających zróżnicowanie strategii inwestycyjnych. Jednocześnie dostrzega zagrożenia z tym związane. "Subfundusze powinny być trzy, maksymalnie cztery. Każdy dodatkowy subfundusz to dodatkowe koszty. Trzeba uważać, aby nie rozbudować systemu tak, aby nie stał się zbyt kosztowny" - powiedział.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »