Likwidacja OFE uzależniona od losów koalicji rządowej

Reforma zakładająca likwidację Otwartych Funduszy Emerytalnych może wrócić do Sejmu dopiero, gdy rozstrzygnie się przyszłość koalicji rządowej, albo wręcz po przedterminowych wyborach parlamentarnych, jeśli do nich dojdzie - takie opinie można usłyszeć w kręgach rządowych po tym, jak wczoraj z listy sejmowych głosowań został zdjęty projekt ustawy zakładający likwidację OFE i przeniesienie środków ponad 15 mln członków funduszy na specjalne Indywidualne Konta Emerytalne lub do ZUS.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

- Trudno sobie wyobrazić, że temat likwidacji OFE pojawi się znów szybko w Sejmie. Najpierw musi się wyjaśnić przyszłość koalicji rządowej - mówi Interii rozmówca zbliżony do rządu.

Wczoraj Interia jako pierwsza napisała, że to sprzeciw Solidarnej Polski doprowadził do zdjęcia z porządku obrad Sejmu głosowania w sprawie likwidacji OFE, a dla ugrupowania Zbigniewa Ziobro ten projekt stał się kolejnym elementem w grze pomiędzy koalicjantami.

Reklama

- Nie potwierdzam i nie zaprzeczam - stwierdził w rozmowie z Interią Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski pytany, czy o losie projektu ustawy zdecydował sprzeciw jego ugrupowania.

Potem na konferencji prasowej inny przedstawiciel Solidarnej Polski - wiceminister sprawiedliwości - Sebastian Kaleta stwierdził co prawda, że to nie decyzje Solidarnej Polski zdecydowały o odwołaniu głosowania, ale od razu dodał, że cieszy się z trwających dyskusji w koalicji na temat zmian w OFE. - Wokół tej bardzo ważnej ustawy, która decyduje o oszczędnościach milionów Polaków, głosy są bardzo rozbieżne. Wskazywane są zagrożenia, pewne ryzyka związane z wprowadzeniem tej ustawy. Niemniej wskazując na te zagrożenia, Solidarna Polska nie stawiała tej sprawy na ostrzu noża - mówił Kaleta.

Oczywiście formalnie to Marszałek Sejmu Elżbieta Witek, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, zdecydowała wczoraj o nieprzeprowadzaniu trzeciego czytania, czyli głosowania, projektu ustawy dotyczącego likwidacji OFE. Jednak, jak wynika z informacji Interii, liderzy PiS nie chcieli wystawiać się na ryzyko porażki w głosowaniu przy braku poparcia ze strony Solidarnej Polski (przeciw zagłosowałyby Koalicja Obywatelska, Lewica i Koalicja Polska).

Projekt ustawy likwidującej OFE dotyczy ponad 140 mld zł środków emerytalnych. Zakłada on wybór dla członków OFE jednego spośród dwóch wariantów. Domyślnym jest przeniesienie środków z OFE na specjalne Indywidualne Konto Emerytalne, ale wiąże się on z potrąceniem 15-proc. tzw. opłaty przekształceniowej przy zachowaniu dziedziczenia. Drugi (na specjalny wniosek członka OFE) umożliwia przeniesienie środków do ZUS (akcjami spółek, którymi dziś zarządzają OFE miałby zarządzać w tym przypadku Fundusz Rezerwy Demograficznej, a dokładnie TFI Polskiego Funduszu Rozwoju), ale wówczas traci się prawo do dziedziczenia, a podatek płaci się przy pobieraniu emerytury.

Choć kolejne posiedzenie Sejmu zaplanowano na 19-20 maja, to rozmówcy Interii nie spodziewają się szybkiego powrotu ustawy dotyczącej OFE. Stawia to pod znakiem zapytania rządową reformę, która miała wejść w życie 1 czerwca i przewidywała, że już od 1 czerwca do 2 sierpnia członkowie OFE będą decydować, który z dwóch wariantów wybierają. W przypadku wyboru ZUS mieli wysyłać specjalne deklaracje do swojego PTE prowadzącego OFE.

Zgodnie z projektem powszechne towarzystwa emerytalne (PTE) zarządzające OFE miały stać się towarzystwami funduszy inwestycyjnych (TFI), zaś OFE przekształcą się w specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte (SFIO). Aktywa netto OFE zostaną przekazane na IKE prowadzone w SFIO przez TFI.

- Jeśli partie koalicyjne by się dogadały, te terminy można łatwo zaktualizować, to nie problem - dodaje osoba zaangażowana w procedowanie projektu ustawy.

- Boję się, że Solidarna Polska może grać na rozpad koalicji, bo teraz do rozstrzygnięcia pozostają kluczowe sprawy jak właśnie OFE czy Krajowy Plan Odbudowy. To będą gorące tygodnie. W sytuacji takich zagrań ciężko przeprowadzić dziś przez Sejm ważną ustawę - mówi rozmówca Interii zbliżony do rządu. - A można się spodziewać, że napięcie wokół KPO będzie rosło - dodaje.

Reforma OFE stała się tym samym kolejnym elementem wykorzystywanym w przepychance pomiędzy ugrupowaniami tworzącymi koalicję rządową - wcześniej było już tak w przypadku transformacji polskiej energetyki i przyjęcia przez rząd Polityki Energetycznej Państwa 2040 oraz w sprawie unijnego Funduszu Odbudowy, z którego ma skorzystać także Polska (przez Krajowy Plan Odbudowy).

Szef PFR Paweł Borys ocenił wczoraj, że dywersyfikacja źródeł zabezpieczenia na starość jest krytycznie istotna dla bezpieczeństwa finansowego Polaków. Jego zdaniem niedobrze, że opóźnia się reforma OFE i upowszechnienie IKE.

Rząd liczył, że dzięki tzw. opłacie przekształceniowej do budżetu wpłynie nawet kilkanaście miliardów złotych. Pieniądze, choć dług publiczny Polski rośnie, nie są jednak problemem w czasach zdecydowanej nadpłynności na rynkach finansowych i skupu obligacji przez banki centralne. Zresztą według stanu na koniec marca na rachunkach budżetowych Ministerstwa Finansów znajdowało się 112,3 mld zł, a tegoroczne potrzeby pożyczkowe, czyli 283,6 mld zł, sfinansowano już w 60 proc.

Paweł Czuryło

Darmowy program - rozlicz PIT 2020

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »