Niemcy w kłopocie. Za dużo emerytów, za mało pracujących
Niemiecki system emerytalny od lat uchodzi za niedościgły wzorzec, a możliwości finansowe niemieckich seniorów "podróżujących po świecie" i "korzystających z życia" obrosły już legendą. Tymczasem w Niemczech całkiem na serio trwa dyskusja o ew. podniesieniu wieku emerytalnego, a ekonomiści wskazują coraz częściej, że w związku ze starzeniem się społeczeństwa niemiecka gospodarka cierpi na niedobór czynnych pracowników, którzy płaciliby składki na wypłaty dla rosnącej liczby uprawnionych do świadczeń emerytów.
Ze względu na brak rąk do pracy i stabilizację niemieckiego systemu emerytalnego stowarzyszenia przedsiębiorców i niektórzy politycy od dawna apelują o podwyższenie ustawowego wieku emerytalnego powyżej 67. roku życia - donosi "Deutsche Welle".
Oczywiście pokolenie wyżu demograficznego, które właśnie przechodzi na emeryturę, jest przeciwne podnoszeniu wieku emerytalnego, a wręcz chciałoby szybciej zakończyć zawodową karierę. W Niemczech na nowo rozgorzała więc dyskusja dot. wieku emerytalnego.
W debacie na temat wieku emerytalnego kanclerz Niemiec Olaf Scholz zdecydowanie opowiedział się przeciwko dalszym zmianom. Podwyższenie byłoby "niewłaściwie" i "nie ma sensu" - "DW" cytuje słowa Scholza w dyskusji zorganizowanej przez dziennik "Heilbronner Stimme".
Scholz przypomniał, że w Niemczech wiek emerytalny został ustawowo podniesiony do 67 lat. - To już wystarczy - powiedział i swój wywód opatrzył argumentem: "Kto kończy szkołę w wieku 17 lat i rozpoczyna naukę zawodu, ma przed sobą 50 lat pracy, zanim przejdzie na emeryturę. 50 lat to sporo czasu".
Jednak kanclerz ze zrozumieniem odniósł się do sugestii pracodawców, którzy - narzekając na brak rąk do pracy - postulują o podniesienie wieku emerytalnego. "Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ludzie kontynuowali pracę, jeśli chcą" - zaznaczył Scholz i zwrócił uwagę na konieczność poprawienia perspektyw zatrudnienia dla osób w wieku 58-62 lat, które szukają pracy. "Najpierw zróbmy coś w tej kwestii, zanim znów rozpoczniemy tę głupią dyskusję na temat wieku emerytalnego" - podsumował Scholz cytowany przez "DW".
"Deutsche Welle" zwraca uwagę, że powrót dyskusji o wieku emerytalnym w Niemczech jest wynikiem zmian demograficznych, które - jak w wielu innych krajach - dają o sobie znać także u naszego zachodniego sąsiada.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi w Niemczech przepisami, wiek emerytalny jest stopniowo podnoszony z 65 do 67 lat. Dla osób urodzonych w 1964 roku lub później wiek emerytalny wynosi już 67 lat - przypomina "DW" i przytacza opinie ekspertów, którzy uważają, że to nie wystarczy do zapewnienia długoterminowego finansowania emerytur.
"Ze względu na starzenie się społeczeństwa w dłuższej perspektywie jest zbyt wielu świadczeniobiorców, a zbyt mało płatników składek. W przeszłości również przedstawiciele kasy emerytalnej Deutsche Rentenversicherung (DRV) sygnalizowali gotowość do rozmów na temat dalszego podniesienia wieku emerytalnego" - konkluduje "DW" przypominając jednak, że wyklucza to (podniesienie wieku emerytalnego) obecna koalicja rządowa złożona z SPD, Zielonych i FDP.
***