OFE: Rząd PiS chce zabrać resztę?
Środki zgromadzone na OFE chcemy w ogromnej większości sprywatyzować. Przekazać je ludziom, tym osobom, na których kontach są zapisane - mówił wczoraj w TV Trwam wicepremier Mateusz Morawiecki. Chce, by środki z OFE posłuży małym i średnim polskim firmom.
Wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki na antenie TV Trwam mówił o reformie Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Jak przypomniał, "OFE zgodnie ze statystyką KE, ale również naszą, nie były środkami stricte prywatnymi, były środkami publicznymi".
Dodał, że poprzedni rząd PO/PSL "wziął połowę OFE i włożył do budżetu, czyli niejako skonsumował, i dlatego właśnie jak porównujemy przyrost długu to należy również dodać do tego te 160 mld zł, które nasi poprzednicy sobie wzięli".
- Dzisiaj to OFE, które my odziedziczyliśmy, to już jest resztka. To już jest część OFE, z którym bardzo ciężko cokolwiek mądrego wymyślić, ponieważ nikt nie widział na świecie takiego gatunku OFE, żeby inwestować w przeważającej mierze w akcje, a tak właśnie skonstruowali poprzednicy Otwarte Fundusze Emerytalne - tłumaczył Morawiecki.
Wyjaśnił, że rząd planuje przekazać w przyszłym roku ponad 16,5 milionom uczestników OFE te środki na Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego. - My nie tylko nie upaństwawiamy tych środków, my robimy coś odwrotnego - my chcemy je w ogromnej większości sprywatyzować. Przekazać je ludziom, tym osobom, na których kontach są zapisane te środki OFE - zapodkreślił wicepremier.
Dodał, że pewną część ok. 1/4, rząd chce przeznaczyć na projekty, które "mają służyć małym i średnim polskim przedsiębiorstwom, ale również ekspansji polskich firm zagranicę, bo brakuje nam tego kapitału".
- Chcemy wykorzystać każdą złotówkę, oglądamy ją z każdej strony, oszczędzamy tam gdzie tylko możemy, po to żeby ten rozwój był oparty o jak najbardziej zdrowe podstawy - podsumował Morawiecki.
W lipcu 2016 r. Morawiecki zaprezentował Program Budowy Kapitału, który jest jednym z filarów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Zakłada on przekształcenie OFE w fundusze inwestycyjne - 75 proc. aktywów ma trafić na Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego Polaków (IKZE). Natomiast pozostałe 25 proc. - do Funduszu Rezerwy Demograficznej, zarządzanie którym ma przejąć Polski Fundusz Rozwoju.
Pod koniec lipca br. minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki poinformował PAP, że reforma OFE wejdzie w życie od początku lipca przyszłego roku.
Jak informował na początku sierpnia resort rozwoju, projekty dotyczące przekształcenia OFE trafią do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych w III kw. tego roku, a w ostatnim kwartale powinny być przyjęte przez rząd i skierowane do Sejmu.
....................
Reforma OFE może wzmocnić polski rynek kapitałowy, choć jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Zdaniem analityków rząd PiS być może będzie próbował zostawić sobie otwartą furtkę na ewentualny, kolejny skok na pieniądze Polaków, tak jak miało to miejsce w 2013 r.
Pierwszy rozbiór OFE z 2013 r. był bardzo dotkliwym ciosem dla polskiego rynku kapitałowego. Wydarzenie to istotnie przyczyniło się do widocznego w kolejnych latach okresu stagnacji warszawskiej giełdy. Rynek spodziewał się najgorszego tj. kolejnych etapów destrukcji drugiego filaru systemu emerytalnego.
Niniejsze obawy faktycznie się potwierdziły, choć zaproponowane rozwiązanie wydaje się być najmniejszym możliwym wyrokiem. Co więcej niewykluczone, że te okaże się reformą, która w długim okresie wzmocni polski rynek kapitałowy.
Kompleksowy projekt reformy OFE nie został jeszcze przedstawiony, jednak najważniejsze jego elementy ujrzały już światło dzienne, co pozwala na wstępną ocenę tego pomysłu.
Pierwszą kwestię stanowi transfer 25% środków OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD) oraz pozostałych 75% do trzeciego filaru systemu emerytalnego tj. do towarzystw funduszy inwestycyjnych, w które zostaną przekształcone OFE.
Taki podział to kolejny cios dla rynku kapitałowego, lecz znacznie mniejszy niż początkowo oczekiwano. Niemniej oznacza to, że aktywa w postaci gotówki, akcji, obligacji i listów zastawnych o wartości około 40 mld zł (aktywa OFE aktualnie wynoszą ok. 170 mld zł) znajdą się w rękach państwa, co generuje ryzyko ich monetyzacji, zwłaszcza w kontekście pokusy inwestycji w dłużne papiery Skarbu Państwa oraz braku planów dotyczących nacjonalizacji kolejnych spółek.
W efekcie można oczekiwać sprzedaży akcji, które zostaną objęte przez FRD, a w konsekwencji wzmożonej podaży na rynku i spadków indeksów giełdowych.
Drugą część reformy stanowi utworzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK), do których Polacy będą mogli odprowadzać dodatkowe środki w celu zwiększenia swoich emerytur.
Składka o charakterze procentu od dochodu będzie podzielona pomiędzy pracownika a pracodawcę. Jak oszacowali eksperci z firmy doradczej PwC w przypadku składki na poziomie 4% do końca 2025 r. w PPK Polacy odłożą 100 mld zł, które zasilą rynek finansowy, bowiem środkami tymi będą zarządzać specjalnie powołane w tym celu fundusze inwestycyjne.
Takie rozwiązanie należy ocenić pozytywnie, gdyż zapewni stały dopływ środków na rynek kapitałowy, którego rola dla przeciętnego Kowalskiego istotnie wzrośnie - polska giełda będzie budować przyszłe emerytury Polaków.
Mimo wszystko do Stanów nadal będzie nam daleko - tam fundamentem systemu finansowego jest rynek kapitałowy, podczas gdy nad Wisłą to sektor bankowy, w którym znajduje się lwia część oszczędności Polaków stanowi jego najważniejszy filar.
Powyższy scenariusz wydaje się być korzystny dla GPW.
Niemniej pełny projekt ustawy nie został jeszcze zaprezentowany, co implikuje kilka istotnych wątpliwości, które mogą wpłynąć na jego ostateczną ocenę.
Po pierwsze nie jest znana polityka inwestycyjna nowych funduszy inwestycyjnych oraz PPK, toteż nie wiadomo jaka część gromadzonego kapitału faktycznie trafi na polski rynek kapitałowy.
Po drugie, do tej pory Polacy niechętnie korzystali z trzeciego filaru systemu emerytalnego, czy też z OFE (po reformie z 2013 r.).
Zatem kluczowym pytaniem pozostaje: czy takowy los nie czeka także PPK? Wreszcie po trzecie, pomimo wielu dyskusji i debat nadal tak naprawdę nie wiadomo, czy pieniądze zgromadzone w OFE są prywatne, czy też publiczne. Według zapewnień środki zgromadzone w OFE, które trafią do nowych funduszy oraz środki PPK będą mieć charakter prywatny.
Jednak nie da się ukryć, że póki nie poznamy potencjalnej treści ustawy trudno uwierzyć w owe obietnice, tym bardziej że aktualne trendy demograficzne oraz niedawna decyzja o obniżeniu wieku emerytalnego nie sprzyjają wydajności systemu emerytalnego. Rząd być może będzie próbował zostawić sobie otwartą furtkę na ewentualny, kolejny skok na pieniądze Polaków, tak jak miało to miejsce w 2013 r.
Podsumowując, zaproponowana dalsza część reformy OFE może zasłużyć na miano ,,dobrej zmiany". Obecnie znany kształt tego pomysłu pozwala wiązać oczekiwania z tym, że rynek kapitałowy będzie odgrywał istotną rolę w systemie emerytalnym, co też najprawdopodobniej przyniesie wiele korzyści polskiej giełdzie w długim terminie.
Niemniej diabeł tkwi w szczegółach, dlatego też warto zaczekać z finalną oceną do czasu publikacji oficjalnego i kompleksowego projektu reformy. Ten powinien pojawić się niebawem, bowiem zmiany docelowo mają obowiązywać już od 2018 r.
Łukasz Rozbicki
MM Prime TFI