Ogromny problem Niemiec. Podniesienie wieku emerytalnego nieuniknione

Dzienniki w Niemczech komentują wywołaną przez kanclerza Olafa Scholza debatę dotyczącą emerytur. Kanclerz chce doprowadzić do tego, by mniej osób w Niemczech przechodziło na wcześniejszą emeryturę.

Biznes INTERIA na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

"Emerytura od 63. roku życia pokazuje, że w tym samym czasie są tworzone problemy na przyszłość" - stwierdza "Rhein-Zeitung". Gdy pokolenia z wyżu demograficznego milcząc zakładają, że będą musiały pracować co najmniej do 70. roku życia, politycy wysyłają wcześniejsze roczniki na przedwczesną emeryturę, bezmyślnie pogłębiając niedobór wykwalifikowanych pracowników. "Jeśli socjaldemokrata Olaf Scholz teraz niemalże błaga, aby ludzie przechodzili na emeryturę dopiero po osiągnięciu ustawowego wieku, zaprzecza społecznej rzeczywistości, za którą w dużej mierze odpowiada jego partia" - zaznacza regionalny dziennik. I wskazuje, że duże przedsiębiorstwa czy towarzystwa ubezpieczeniowe już od lat wysyłają swoich pracowników tuż po pięćdziesiątce na przedwczesną emeryturę. A bezrobotni pięćdziesięciolatkowie pomimo dużego doświadczenia zawodowego i niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej nie mają szans w urzędach pracy na jakąkolwiek ofertę.

Reklama

Zdaniem "Lausitzer Rundschau": "Nawet obniżenie wysokości emerytury zdaje się nie odstraszać od udania się wcześniej w stan spoczynku. A wypowiedzi kanclerza i reakcje na nie pokazują, że w dłuższej perspektywie nie da się uniknąć reformy sytemu emerytalnego".

Z kolei "Allgemeine Zeitung" uważa, że "w kwestii komunikowania kanclerz nie pozostawia niczego przypadkowi". Jego wypowiedź można zatem rozumieć wyłącznie jako zaproszenie do podjęcia nieprzyjemnego tematu, jakim jest wydłużenie okresu pracy zawodowej, czego w perspektywie średnio- i długoterminowej nie da się uniknąć. Adresatami tego komunikatu są nie tylko partyjni towarzysze, lecz także pracodawcy. "Dzięki hojnym programom przechodzenia na wcześniejszą emeryturę przyczynili się do obecnego niedoboru wykwalifikowanych pracowników" - pisze dziennik z Moguncji.

"Temat zabezpieczenia emerytur jest najwyraźniej problemem; punktem, o którym politycy nie chcą mówić" - uważa "Stuttgarter Nachrichten". Nieodzowne stanie się stopniowe podwyższenie wieku emerytalnego. Partie w rządzie koalicyjnym patrzą na ten problem w różny sposób. Dlatego uzgodniły, podobnie jak wcześniej wielka koalicja CDU/CSU/SPD, że na razie niewiele powinno się zmienić. "W obliczu przewidywalnie pogarszającej się trudnej sytuacji jest to właściwie odmowa wykonania pracy" - konstatuje dziennik.

Niedobór pracowników. Scholz chce ograniczyć wcześniejsze emerytury

Kanclerz Olaf Scholz chce doprowadzić do tego, by mniej osób w Niemczech przechodziło na wcześniejszą emeryturę. Do 2035 roku w Niemczech będzie prawdopodobnie brakować siedmiu milionów wykwalifikowanych pracowników.

Komentarze niemieckiej prasy są pokłosiem wypowiedzi Olafa Scholza z niedzieli 11 grudnia dla gazet grupy medialnej Funke oraz francuskiej "Quest France". Scholz przyznał, że "celem jest zwiększenie odsetka osób, które mogą faktycznie pracować do ustawowego wieku emerytalnego". Ale, jak przyznał, dla wielu ludzi jest to trudne. Według najnowszych danych, wiele starszych osób odchodzi z rynku pracy na długo przed osiągnięciem wymaganej granicy wieku. Zasadniczo od dawna wiek emerytalny w Niemczech wynosił 65 lat. Jednak w 2007 roku zdecydowano o jego podniesieniu do 67 lat. Proces dostosowania odbywa się wieloma etapami i potrwa do 2031 roku.

Wcześniejsza emerytura

Po wieloletnim trendzie, kiedy coraz więcej starszych ludzi pozostawało czynnych zawodowo, sytuacja wyraźnie zmienia się w rocznikach wyżu demograficznego po II wojnie światowej. Wskazują na to dane opublikowane w sobotę przez Federalny Instytut Badań Ludności (BiB).

Wynika z nich, że istotną rolę odgrywa tu oferowana od 2014 roku możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę w wieku 63 lat bez potrąceń w przypadku osób, które były wyjątkowo długo ubezpieczone. Według BiB w 2021 roku co trzecia osoba skorzystała z tej możliwości.

Dane Niemieckiego Towarzystwa Ubezpieczeń Emerytalnych pokazały również, że w ostatnich latach więcej osób przeszło na emeryturę przed osiągnięciem wymaganego wieku emerytalnego, akceptując związane z tym obniżki emerytur. Według BiB dotyczyło to w ubiegłym roku około jednej czwartej nowych emerytów.

Według Instytutu BiB z "perspektywy polityki finansowej oraz rynku pracy taki rozwój sytuacji daje powody do niepokoju". Ze względu na wielkość roczników przypadających na powojenny wyż demograficzny, rezygnacja z aktywności zawodowej zwiększa jeszcze niedobór wykwalifikowanych i doświadczonych pracowników. - Kryzys pokazuje, że rozszerzenie zatrudnienia na starsze grupy wiekowe nie jest przesądzone - wyjaśniła Elke Loichinger z BiB.

Scholz dostrzega problem

Kanclerz Olaf Scholz podobnie postrzega ten problem. W wywiadzie dla gazet grupy medialnej Funke oraz francuskiej "Quest France" wezwał między innymi do rozszerzenia oferty całodziennych żłobków, świetlic i szkół, aby doprowadzić do zwiększenia zatrudnienia kobiet. Wskazał przy tym na prognozy, według których do 2035 roku w Niemczech będzie prawdopodobnie brakować siedmiu milionów wykwalifikowanych pracowników. Kanclerz podkreślił jednocześnie konieczność przyjmowania imigrantów, "aby móc zapewnić dobrobyt".

Inicjatywę Olafa Scholza z zadowoleniem przyjęło Stowarzyszenie Społeczne SoVD. Przewodnicząca zarządu SoVD Michaela Engelmeier powiedziała poniedziałkowemu wydaniu gazet grupy medialnej Funke, że w walce z niedoborem wykwalifikowanych pracowników "należy zrobić więcej, aby starsze osoby mogły pracować dłużej dzięki przekwalifikowaniu się i poprawie warunków pracy". Ważne jest, "aby ludzie mogli faktycznie pracować do wymaganego wieku emerytalnego i nie musieli przechodzić na emeryturę wcześniej z powodów zdrowotnych".

Potrzebę kompleksowych zmian widzi także szef klubu poselskiego Lewica Dietmar Bartsch. - To dobrze, że kanclerz dostrzegł, że mamy problem z emeryturami - powiedział Bartsch gazetom grupy Funke. - Koalicja rządowa nie powinna działać małymi etapami, lecz zająć się reformą emerytur na wielką skalę, co pozwoliłoby wzmocnić ustawowe ubezpieczenie emerytalne, gdzie wszyscy płacą, zapobiegając ubóstwu na starość i zabezpieczając poziom życia emerytom - powiedział polityk Lewicy.

Alexandra Jarecka, (AfP/jar), Redakcja Polska Deutsche Welle

Zobacz również:

Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »