Pieniądze na emerytury z ZUS. Dobra kondycja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Sytuacja finansowa Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest dobra - zapewnia ZUS. Jako dowód podaje, że w zeszłym roku składki wystarczyły na wypłatę ponad 80 procent świadczeń. Nie wlicza do nich kosztów dwóch dodatkowych wypłat: 13. i 14. emerytury. Te świadczenia finansowane są z innych funduszy i innych składek.
Ponad 228 mld zł zapłacili pracownicy i przedsiębiorcy jako składki na ubezpieczenia społeczne w zeszłym roku. (dodatkowe ponad 91 mld zł ubezpieczeni zapłacili jako składkę zdrowotną do NFZ). Tak wynika z informacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na temat kondycji finansowej Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
To z tego funduszu wypłacane są emerytury, renty i wiele zasiłków dla pracowników i samozatrudnionych. Zapłacone składki wystarczyły w zeszłym roku na wypłacenie prawie 82 proc. świadczeń, na które wydano 284,4 mld zł. To wysoka relacja, najwyższa w ciągu ostatnich kilkunastu latach.
Także "ściągalność" składek była prawie stuprocentowa, bo wyniosła 99,7 proc. Te pozytywne zjawiska wynikają z dwóch przyczyn: wzrostu zatrudnienia i płac w zeszłym roku oraz wprowadzenia różnych rozwiązań (między innymi kilka lat temu e-składki i jednego konta dla płatników) wyłapujących przedsiębiorców, którzy zalegają z opłatami.
Dla kondycji FUS ważne są także pieniądze, które ZUS dostaje z otwartych funduszu emerytalnych w ramach "suwaka bezpieczeństwa", czyli mechanizmu systematycznego wycofywania pieniędzy z OFE osób, które do wieku emerytalnego maja dziesięć lub mniej lat.
W zeszłym roku w ten sposób FUS dostał 7,3 mld zł - o jedną czwartą więcej niż dwa lata temu. Co prawda ZUS wyższą wpłatę tłumaczy lepszą koniunkturą na rynkach akcji, która przełożyła się na wyższe wyceny aktywów OFE. Ale jest też druga przyczyna wyższej wpłaty. Pieniądze z OFE wycofywane są z coraz liczniejszych roczników ubezpieczonych z coraz dłuższym stażem w funduszach emerytalnych. Zebrali oni więcej pieniędzy niż osoby starsze i stąd ich "suwakowe" wpłaty są wyższe.
W zeszłym roku na emeryturę przeszło i zaczęło pobierać świadczenie prawie 294 tys. ubezpieczonych. Przeciętnie przyznana emerytura wynosiła 2,8 tys. zł brutto. Znacznie niższe były renty inwalidzkie. Otrzymało je ponad 41 tys. osób, a przeciętna wartość to 2,3 tys. zł brutto.
W danych finansowych odbija się jak w lustrze przebieg pandemii Covid-19 w Polsce. W zeszłym roku ZUS wypłacił o prawie 211 mln zł więcej w postaci zasiłków pogrzebowych (1,75 mld zł) niż w 2020r oraz ponad 360 mln zł mniej niż trzy lata temu, czyli przed pandemią.
Za to na zasiłki opiekuńcze (1,7 mld zł) wydano o prawie 2 mld zł mniej niż dwa lata temu.
Nieznacznie wzrosła w ciągu roku kwota przeznaczona na zasiłki macierzyńskie. W zeszłym roku było to nieco ponad 9 mld zł, a dwa lata temu - 8,95 mld zł. Choćby zestawienie tych kwot pokazuje, iż nie ma w kraju boomu urodzeń.
ZUS podał, że na emerytury i renty wydał 245,5 mld zł, a na pozostałe świadczenia 30,7 mld zł. Pod koniec grudnia emerytury miało nieco ponad 6 mln osób, renty rodzinne niespełna 1,2 mln osób, a renty z tytułu niezdolności do pracy - niespełna 600 tyś. osób.
Na koniec roku na koncie FUS było ok 7,3 mld zł. Było to możliwe z kilku przyczyn: FUS otrzymał w zeszłym roku 35 mld zł jako dotację, ale też jeszcze w grudniu 2020r 12 mld zł jako wpłatę z budżetu (rok zaczął na wysokim plusie - 17,7 mld zł).
Dodatkowo dwa świadczenia, które w zeszłym roku wypłacono emerytom i rencistom, czyli 13. i 14. emerytura, są finansowane z innych funduszy. Nie są więc wliczane do sprawozdania finansowego FUS. Pierwsze świadczenie wypłacane jest z Funduszu Solidarnościowego. Na ten fundusz pracownicy i przedsiębiorcy płacą część składki (1,45 proc. wynagrodzenia), którą jeszcze kilka lat temu płacili na Fundusz Pracy. Zaś "czternastka" była finansowana z pożyczki, którą Fundusz Rezerwy Demograficznej udzielił Funduszowi Solidarnościowemu. Także na FRD pracownicy i przedsiębiorcy płacą minimalną składkę (0,35 proc. składki na ubezpieczenie emerytalne).
Aleksandra Fandrejewska