Piętnaście jaj albo torebka ryżu. Na tyle wystarczają tam głodowe emerytury

Miesięczne świadczenie emerytalne ledwo wystarcza tam na zakup 15 jaj albo woreczka ryżu. To rzeczywistość seniorów na Kubie, która obecnie zmaga się z największym kryzysem ekonomicznym od trzech dekad.

Sytuacja gospodarcza i społeczna na Kubie dawno nie była tak trudna, a w obliczu pogłębiającego się kryzysu organom państwa jest coraz trudniej zadbać o najsłabszych - czyli o rzeszę ok. 2,4 mln osób w wieku 60 lat i więcej. Stanowią one ponad jedną czwartą populacji kraju - informuje AFP.

Głodowe emerytury na Kubie

Na Kubie wiek emerytalny jest taki jak w Polsce - to 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Za to emerytury są głodowe. Najniższe państwowe świadczenie wynosi 1 528 peso kubańskich - to ok. 229 zł.

Reklama

73-letni Isidro Manuet z Hawany, napotkany przez reportera AFP na ulicy, mówi, że "udaje mu się przetrwać, żyć, ale nic więcej". Przeciętna miesięczna emerytura pozwala obecnie na Kubie na zakup 15 jaj albo małego woreczka ryżu.

W miejskim krajobrazie widać coraz więcej żebrzących osób i ludzi starszych przeszukujących śmietniki w nadziei na znalezienie czegoś, co nadaje się do zjedzenia lub sprzedania.

Kryzys gospodarczy na Kubie. Na wyspie brakuje żywności, paliw i lekarstw

Wielu kubańskich seniorów zostało bez wsparcia młodszych członków rodzin - to dlatego, że od 2022 r. trwa największy exodus w dziejach wyspy. Coraz więcej Kubańczyków decyduje się wyemigrować z kraju, w którym codziennością stał się niedobór żywności, paliwa, lekarstw, przerwy w dostawach prądu i szalejąca inflacja. W latach 2018-2023 wskaźnik inflacji na Kubie wzrósł o 190 punktów procentowych.

Rząd w Hawanie winą za kryzys obarcza dziesięciolecia amerykańskich sankcji, analitycy wskazują jednak, że rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana. Wskazują na błędy w polityce gospodarczej, które sprzęgły się z pandemią koronawirusa i załamaniem się ruchu turystycznego.

Na Kubie brakuje dziś takich podstawowych produktów, jak mąka, mleko czy chleb, a nawet cukier, którego Kuba przez lata była największym na świecie producentem. Rząd importuje żywność na masową skalę. Od czasu do czasu organizowane są akcje polegające na dystrybuowaniu paczek żywnościowych dla seniorów. Większość produktów jest dostępna na co dzień tylko dla nielicznych, których stać na kupowanie w sklepach dolarowych albo na prywatnych bazarkach, gdzie ceny są o wiele wyższe.

Według oficjalnych statystyk, ok. 68 tysięcy Kubańczyków, którzy skończyli 60. rok życia, codziennie korzysta z kuchni dla ubogich prowadzonych przez państwową organizację Family Assistance System (Mechanizm Pomocy Rodzinie), gdzie może zjeść jeden ciepły posiłek dziennie. Cena gorącego dania to ok. 13 peso kubańskich, czyli niecałe dwa złote.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emeryci | głodowe emerytury | Kuba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »