W Sejmie m.in. drugie czytanie projektu zmian w systemie emerytalnym
PO, PSL i część Ruchu Palikota będzie głosować za projektem ustawy wydłużającej wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67. roku życia. Posłowie PiS, SLD oraz Solidarnej Polski będą głosować przeciw. W środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu ustawy.
Sejmowa nadzwyczajna komisja ds. zmian w systemie emerytalnym z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych odrzuciła 11 z 12 merytorycznych poprawek do projektu ustawy podnoszącego wiek emerytalny do 67. roku życia - poinformował w Sejmie sprawozdawca komisji Janusz Cichoń (PO).
- W toku prac (...) przyjęta została jedna poprawka merytoryczna, która zabezpiecza interes osób, które pobierały lub pobierają świadczenia pielęgnacyjne, za które wójt, burmistrz lub prezydent miasta opłaca składkę na ubezpieczenia emerytalne - powiedział Cichoń.
Izabela Leszczyna (PO) podczas drugiego czytania projektu złożyła poprawkę, by do końca 2013 r. resort pracy opracował program wspierający pracowników i pracodawców. Zdaniem posłanki poprawka ta wychodzi "naprzeciw lękom tych, którzy boją się nie tego, że mają dłużej pracować, ale tego, czy będą mieli miejsca pracy i czy to miejsce pracy będzie przyjazne dla ich starszego wieku".
Leszczyna mówiła, że zdaniem opozycji w Polsce nie można podwyższać wieku emerytalnego, ponieważ nasz kraj - w przeciwieństwie do innych państw, które czynią podobne kroki - jest biedny, wynagrodzenia tu są niższe, a ochrona zdrowia gorsza. Według Leszczyny myślenie takie to błąd logiczny.
Podkreśliła, że pozostawienie obecnych rozwiązań będzie oznaczać w przyszłości głodowe emerytury, a po podwyższeniu wieku emerytalnego mamy szanse na emerytury wyższe o 45 proc.
Poseł ludowców Henryk Smolarz zadeklarował, że posłowie PSL poprą przygotowane przez rząd propozycje. Poinformował, że jego klub chce jednak dalszych zmian w systemie emerytalnym. Ostrzegł, że mechaniczne podniesienie i wyrównanie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn oraz zmiany w systemie emerytur mundurowych mogą okazać się nietrwałe, jeśli nie zostaną obudowane przepisami, które uczynią warunki pracy w Polsce "bardziej znośnymi". Poinformował, że dlatego PSL pracuje nad rozwiązaniami, które nazwał "pakietem społecznym".
- Będziemy przedstawiać je Sejmowi i opinii publicznej i liczymy, że choć część z nich zostanie przyjęta. Zachęcamy opozycję do podjęcia podobnego wysiłku. Tylko w taki sposób można prowadzić reformy - oświadczył.
Za działaniami osłonowymi opowiedziała się też Anna Bańkowska (SLD), która poinformowała, że Sojusz jest przeciwko pomysłowi wydłużenia wieku emerytalnego do 67. roku życia, jeśli rząd nie przedstawi odpowiednich projektów ustaw dotyczących działań osłonowych. - Oczywiste jest, że w świetle zmian demograficznych, w świetle poprawy dalszego życia ludzi, dyskusja o wydłużeniu wieku emerytalnego musi następować (...). - SLD gołym propozycjom 67 lat mówi nie (...); debata o wydłużeniu wieku emerytalnego powinna następować dopiero po spełnieniu w Polsce wielu warunków - podkreśliła.
- Wprowadźcie właściwą politykę prorodzinną, aby poprawić dzietność i tak dalej. Wtedy będziemy mogli mówić o wydłużaniu wieku emerytalnego; a nie zaczynanie wszystkiego od tyłu"- mówiła Bańkowska.
Posłanka Sojuszu mówiła, że do tak ważnej sprawy, jak wydłużenie wieku emerytalnego, należy podchodzić z wielką rozwagą i "z pokorą do wszystkich uwag, które w tym momencie się rodzą; zarówno uwag i wątpliwości zgłaszanych przez obywateli, jak i uwag zgłaszanych przez opozycję".
- Tego typu rozwiązania dla spokoju społecznego i najlepiej rozumianego interesu państwa wymagają kompromisu. W tej izbie, zarówno na komisji nadzwyczajnej, jak i w czasie tej dyskusji, kompromisów się nie szuka. Jest to wielki zasadniczy błąd - oceniła.
Zofia Popiołek (Ruch Palikota) stwierdziła, że wielu posłów jej klubu zagłosuje za uchwaleniem tej ustawy. - Klub Ruchu Palikota nie wprowadza dyscypliny partyjnej w głosowaniu nad projektem ustawy, wiem jednak, że znaczna większość kolegów jest za poparciem ustawy, ponieważ uważamy, że na to wskazuje zdrowy rozsądek - zaznaczyła.
- Zdajemy sobie sprawę, że arytmetyka w sali sejmowej jest taka, że rząd i bez naszych głosów przyjmie tę ustawę. Jesteśmy partią jednak pragmatyczną i zdajemy sobie sprawę, że demografia jest nieubłagana. Żyjemy coraz dłużej, a osób pracujących jest coraz mniej (...). Wokół nas inne państwa, znacznie bardziej rozwinięte, od dawna pracują dłużej - argumentowała posłanka.
Dodała, że państwo polskie jest fatalnie zarządzane i "wszystko dzieje się pod wpływem doraźnych wydarzeń". Oceniła, że projekt ustawy wyrównującej i ponoszącej wiek emerytalny jest wyjątkiem od tej reguły, ponieważ jest pomyślana perspektywicznie.
Kategoryczny sprzeciw przeciw wobec projektu ustawy o emeryturach z FUS zgłosiło PiS. Józefa Hrynkiewicz z Prawa i Sprawiedliwości powiedziała, że jej klub wnosi o odrzucenie w całości projektu ustawy. Hrynkiewicz na ręce wicemarszałka Sejmu złożyła też poprawki do projektu ustawy - na wypadek gdyby wniosek PiS o odrzucenie nie uzyskał większości głosów.
Posłanka PiS przekonywała, że rząd po raz kolejny odwraca uwagę społeczeństwa "drugorzędną sprawą" od faktycznych problemów. - Rząd zastosował te co zawsze sztuczki socjotechniki, aby wykonać bolesny zabieg i zrealizować własne cele. Dlatego rząd nie chce debaty, nie chce publicznego wysłuchania i referendum - mówiła Hrynkiewicz.
W jej opinii rzeczywistym celem reformy emerytalnej jest obniżenie wysokości emerytur. "W tej reformie chodzi o obniżenie emerytur, tak działa system kapitałowy. (...) emerytura, która w 2008 roku wynosiła 1600 zł brutto, to w roku 2014, kiedy zostanie w całości zastosowany system kapitałowy, wyniesie 800 zł brutto" - wyliczyła posłanka. Dodała, że tak zmieni się wysokość emerytury przy takim samym stażu pracy i wysokości składki.
Ludwik Dorn (Solidarna Polska) apelował z kolei, by PiS i SLD zawiązały z Solidarną Polską i związkami zawodowymi konfederację, która zagwarantuje, że ustawa wydłużająca wiek emerytalny zostanie uchylona po wyborach w 2015 r. - Należy po prostu zagwarantować Polakom, że ten poroniony, nieszczęsny eksperyment nie przetrwa dłużej niż dwa lata od momentu wejścia tej ustawy w życie. Że nie przetrwa on wyborów w 2015 r. - mówił Dorn.
Dodał, że prezes SP Zbigniew Ziobro zwrócił się już w tej sprawie do PiS i SLD. - Tego rodzaju deklaracja miałaby potężną siłę oddziaływania - wskazywał Dorn. Wyjaśnił, że Leszek Miller (szef SLD) uprzejmie odmówił, natomiast Jarosław Kaczyński nawet nie odpowiedział.
Zwrócił się z trybuny sejmowej do przewodniczących: Solidarności - Piotra Dudy i OPZZ - Jana Guza, by przyczynili się do zawiązania takiej właśnie konfederacji i zaprosili do niej Solidarną Polskę, PiS i SLD.
Rządowy projekt zmian w systemie emerytalnym zrównuje i wydłuża wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67 lat. Zakłada również możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Prawo do takiego świadczenia miałyby kobiety w wieku 62 lat z co najmniej 35-letnim stażem ubezpieczeniowym (obejmującym okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z FUS.
- - - - -
Debata nad rządowym projektem zmian w ustawie o zaopatrzeniu emerytalnym służb mundurowych rozpoczęła się w środę po południu w Sejmie. Rząd chce, by żołnierze i funkcjonariusze nabywali uprawnienia emerytalne po 55. roku życia i 25 latach służby.
Teraz mundurowi, by przejść na emeryturę, muszą - niezależnie od wieku - przepracować 15 lat.
Posłowie - głównie PiS i SLD - zgłosili do projektu ponad 30 poprawek. Rozszerzają one m.in. katalog osób uprawnionych do emerytur mundurowych o funkcjonariuszy Służby Celnej, Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej i o Straż Marszałkowską. Zaproponowano też, by funkcjonariusze nabywaliby uprawnienia emerytalne po 25 latach bez względu na wiek. Komisja nadzwyczajna ds. zmian w systemie emerytalnym zarekomendowała Sejmowi odrzucenie poprawek opozycji.
Według projektu emerytury mundurowe będą stanowiły odrębny system, tzw. zaopatrzeniowy, i nadal będą wypłacane z budżetu państwa. Wysokość emerytury będzie obliczana na podstawie średniej pensji z 10 wybranych, kolejnych lat służby oraz dodatków i nagród rocznych. Po 25 latach służby emerytura ma wynosić 60 proc. podstawy jej wymiaru i za każdy rok ma rosnąć o 3 proc. Maksymalna emerytura będzie mogła wynieść 75 proc. pensji. Jak dotychczas, emerytura będzie mogła być podwyższana o 0,5 proc. za każdy pełny miesiąc pełnienia służby na froncie w czasie wojny oraz w strefie działań wojennych. Nie przewidziano łączenia emerytury z rentą.
Nowy system obejmie osoby, które wstąpią do służby po wejściu w życie nowych przepisów, czyli na początku 2013 roku.
Czytaj raport specjalny serwisu Biznes INTERIA.PL "Emerytury: Musimy dłużej pracować?"
Wcześniej w środę posłowie debatowali nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o emeryturach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W tym czasie przed Sejmem trwał protest NSZZ "Solidarność" przeciw obu projektom. Związkowcy rozstawili miasteczko namiotowe na skwerze przed parlamentem.
Jak mówił przewodniczący sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. zmian w systemie emerytalnym Sławomir Neumann, PO chciałaby, by głosowanie obu ustaw odbyło się w piątek.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi