Waloryzacja kapitału w ZUS. Rekordowa premia za przesunięcie emerytury
Kapitał zgromadzony w ZUS przez przyszłych emerytów zostanie w tym roku podwyższony o 5,4 proc. To co prawda mniej niż w poprzednich kilku latach, ale osoby, które odłożyły moment przejścia na emeryturę i zdecydowały się przepracować choćby o jeden rok więcej, i tak mocno skorzystały na tej decyzji.
Waloryzacja składek emerytalnych jest jednym z kilku elementów, które najmocniej wpływają na wysokość przyszłych świadczeń.
Ogłoszony właśnie wskaźnik waloryzacji składek na ubezpieczenie emerytalne za 2020 rok wynosi 105,41 proc., co oznacza, że kapitał przyszłych emerytów na ich koncie emerytalnym w ZUS zostanie powiększony (w czerwcu) o 5,4 proc. Jest on niższy niż w poprzednich latach, kiedy był wyjątkowo korzystny dla przyszłych emerytów, bo przykładowo za 2019 roku wynosił 8,94 proc., a za 2018 rok aż 9,2 proc.
- Na wskaźnik waloryzacji konta wpływa wysokość inflacji i przypis składek. Teraz środki przyszłych emerytów zgromadzone na koncie w ZUS zwiększą się, ale nie jest to duży wzrost. W związku z tym, że składa się na niego nie tylko inflacja, przyszli emeryci zyskują w stosunku do wzrostu cen, ale nadal jest to jeden z najniższych wskaźników w ostatnich latach - ocenia Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.
Jednak jak na kryzysowy i pandemiczny rok, to całkiem dobra waloryzacja kapitału.
Warto pamiętać, że w całym 2020 roku ZUS udzielił zwolnienia z obowiązku opłacania składek na kwotę 13,4 mld zł, ale na kontach ubezpieczonych ten okres jest uwzględniony tak jakby były one opłacane, więc jest to bardzo korzystne rozwiązanie, a dodatkowo nie wpłynęło negatywnie na przypis składki.
Jednocześnie, mimo niższej waloryzacji kapitału emerytalnego, przedłużenie swojej aktywności zawodowej i przesunięcie przejścia na emeryturę nawet o jeden rok jeszcze mocniej podniosło wysokość świadczenia.
To paradoksalny efekt pandemii, o którym niedawno pisała Interia, bo na skutek dużej liczby zgonów w czasie pandemii Covid-19 średnia długość dalszego życia zmalała.
- W obecnym roku premia za odłożenie tylko o jeden rok przejścia na emeryturę będzie rekordowa i to pomimo faktu, że zarówno waloryzacja konta emerytalnego jak również subkonta była mniejsza niż w poprzednim roku. W czerwcu tego roku konta zostaną bowiem zwaloryzowane o 5,41 proc., podczas gdy rok temu ten wskaźnik wyniósł aż 8,94 proc. Ten sam wskaźnik dla subkonta ustalono w tym roku na 5,23 proc. w porównaniu do 5,73 proc. w roku poprzednim. Emerytura osób, które zdecydowały się przedłużyć o rok przejście na nią przy założeniu, że ich staż wynosił odpowiednio 25/30 lat, a osiągane zarobki były zaledwie o 10 proc. większe niż średnia z dotychczasowej kariery, zostanie zwiększona przeciętnie aż o ponad 20,7 proc., podczas gdy rok temu przy identycznych założeniach emerytura "wstrzemięźliwych" wzrosła "tylko" o 17,2 proc. - tłumaczy Tomasz Lasocki, specjalista w zakresie zabezpieczenia społecznego na Wydziale Prawa i Administracji UW.
Jak wylicza, emeryt, który rok temu mógł spodziewać się świadczenia w wysokości 2500 zł, składając wniosek dzisiaj zyska dodatkowe 517,5 zł! Można dodać, że emerytura ustalona w takiej wysokości w 2020 roku byłaby zwaloryzowana zaledwie o 106 zł. Dodatkowy rok pracy dał zatem "na czysto" co miesiąc ponad 400 zł.
Tomasz Lasocki, wyjaśnia, że za tak wysoki przyrost emerytur dla "wstrzemięźliwych" odpowiada w tym roku przede wszystkim ogromna śmiertelność. Zgodnie z danymi Eurostatu Polska miała największy wskaźnik ponadprzeciętnych zgonów w całym Europejskim Obszarze Gospodarczym. To drastycznie obniżyło założenia co do przewidywanej dalszej długości trwania życia. Ten wskaźnik w naszym systemie emerytalnym stanowi mianownik "ułamka emerytalnego", zatem wraz z jego spadkiem wzrasta wysokość emerytury. O ile zatem spadek wskaźników waloryzacji kapitału emerytalnego został skompensowany z nawiązką, to przyczyna przyrostu emerytury zdecydowanie smuci - tłumaczy ekspert UW.
Dłuższa praca oznacza wyższą emeryturę, co zaczyna przebijać się do świadomości społecznej i o czym coraz częściej zaczynają mówić przedstawiciele obecnej władzy (która obniżyła wiek emerytalny), to jednocześnie do systemu wprowadzane są elementy, które zniechęcają do kontynuacji aktywności zawodowej po osiągnięciu wieku emerytalnego jak 13. i 14. emerytura. Takim "antybodźcem" jest zwłaszcza konstrukcja 14. emerytury, bo tego świadczenia nie dostaną w pełnej wysokości osoby, które wypracowały sobie relatywnie wysokie świadczenie, ale za to otrzyma je ktoś, kto w ciągu całego życia odprowadził zaledwie kilka składek do ZUS.
Monika Krześniak-Sajewicz