Wyższa emerytura w zamian za dodatkowy rok pracy. Rząd nie poniesie kosztów
Podniesienie o 400 zł miesięcznych świadczeń emerytalnych - to warunek, pod jakim Polacy, również wyborcy PiS, godzą się pracować o rok dłużej i nie przechodzić na emeryturę od razu po osiągnięciu wieku emerytalnego - wynika z badania przeprowadzonego przez platformę analityczno-badawczą UCE Research na zlecenie Business Insider Polska. Okazuje się, że politycy spełnią ten wymóg nie robiąc nic.
Dziś tysiąc pracowników utrzymuje średnio 390 emerytów. W 2080 r. będzie utrzymywało 839 osób - wynika z ostatniej prognozy ZUS. Dlatego emerytury dzisiejszych 20- i 30-latków mogą wynosić zaledwie 25 proc. ostatniej pensji. A według danych ZUS, wielkość wypłat może być równoważna zaledwie 18,7 proc. ostatniego wynagrodzenia. Osoby te, zachęcają eksperci, powinny już teraz myśleć o oszczędnościach na jesień życia.
Eksperci podpowiadają dwa rozwiązania. Pierwsze to dobrowolne odkładanie na emeryturę pieniędzy poza obowiązkowymi składkami. Jak się okazuje, stawia na nie co piąty przyszły emeryt. Zdecydowana większość, 79 proc. z nich, nie widzi takiej potrzeby. Drugim rozwiązaniem jest podniesienie wieku emerytalnego. To jednak bardzo niewygodna kwestia dla wszystkich partii politycznych. Świadczy o tym choćby fakt, że dotyczy jej jedno z pytań, które zostaną zadane w październikowym referendum.
Jak się jednak okazuje dyskusja o wieku emerytalnym i dłuższej pracy wcale nie musi być skazana na porażkę i sondażowe straty. A jedną z najbardziej delikatnych kwestii politycznych i społecznych da się rozwiązać i to polubownie. Przekonał się o tym UCE Research, który zapytał Polaków, czy byliby skłonni pracować o rok dłużej.
W przypadku kobiet chodziłoby o pracę do 61. urodzin, a mężczyźni pracowaliby do 66. roku życia. Autor badania zaoferował przyszłym emerytom podniesienie wysokości świadczenia o 400 zł. Rozwiązanie poparło 59 proc. ankietowanych, z których 35 proc. odpowiedziało na tak zadane pytanie "zdecydowanie tak", a 23 proc. — "raczej tak". Odmiennego zdania był mniej niż co czwarty respondent. "Zdecydowanie nie" odpowiedziało 11,6 proc., a "raczej nie" — 12,6 proc. Polaków. Zdania w tej kwestii nie miało 17,1 proc. ankietowanych.
Wielu zwolenników przedłużenia wieku emerytalnego o rok to wyborcy partii opozycyjnych. Wśród deklarujących poparcie dla PSL, pomysł wsparło 78 proc. ankietowanych. W elektoracie KO dodatkowy rok pracy zgodziło się przepracować ponad 70 proc. pytanych, wśród wyborców Polski 2050 — 69 proc., a Lewicy — 64 proc.
Dłuższa praca w zamian za dodatkowe 400 zł emerytury skusiła nawet większość wyborców PiS. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się łącznie 51,7 proc. głosujących na Prawo i Sprawiedliwość. Przeciwko było 30,6 proc., a 17,7 proc. nie miało w tej kwestii zdania. Inaczej wypowiadali się wyborcy partii z otoczenia PiS - Suwerennej Polski oraz Partii Republikańskiej. W obu przypadkach zdecydowana większość nie zgodziła się na dodatkowy rok, nawet w zamian za 400 zł miesięcznie.
To nie koniec informacji, które mogą ucieszyć partie polityczne. Eksperci wskazują, że dołożenie 400-złotowego "bonusu" do emerytury wcale nie jest konieczne. Nie trzeba w tej sprawie ani przegłosowywać nowelizacji ustawy, ani podnosić wieku emerytalnego. System emerytalny jest bowiem skonstruowany w ten sposób, że promuje pracę po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zasada jest prosta — im dłużej pracujemy, tym wyższe mamy świadczenie.
Według danych ZUS najwyższe świadczenie w Polsce pobiera emerytowany informatyk z Poznania, który zakończył pracę w wielu 78 lat i przepracował w zawodzie 58 lat. Jego miesięczne świadczenia wynoszą 27 tys. 635 zł 90 gr brutto, co daje około 23 tys. zł netto. — Im dłużej pracujemy i później zaczynamy pobierać emeryturę, tym jest ona wyższa. Jeżeli pracujemy, to na nasze konto emerytalne wciąż wpływają składki, a zebrany kapitał jest corocznie waloryzowany - wyjaśniała prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. Dodatkowy rok może "podbić" emeryturę nawet o 15 proc.
Ponadto do obliczeń przyjmuje się krótsze trwanie życia. Oznacza to, że dla przeciętnej emerytury w Polsce, która według czerwcowych danych wynosi ponad 3400 zł brutto miesięcznie, jeden rok pracy dłużej oznacza skok świadczenia o ok. 400 zł na rękę miesięcznie.
Zdaniem Instytutu Emerytalnego, w dyskusji na temat przedłużenia wieku emerytalnego Polaków przekonają argumenty. — To tak, jakbyśmy zapytali: czy chcesz zlikwidować podatki. Pewnie większość odpowiedziałaby, że tak. Jednak gdybyśmy już zapytali, czy chcesz, żeby wszystkie szkoły, szpitale i drogi były płatne, a w Polsce nie funkcjonowało wojsko czy policja, to odpowiedzi już nie byłyby tak oczywiste — wskazuje dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego. Dodaje, że ze względu na demografię, wzrost wieku emerytalnego będzie nieunikniony.
ew