Przeczytałem właśnie, że Sąd Najwyższy (skład Izby Karnej) orzekł, że neosędziowie w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej (IOZ) nie tworzą Sądu Najwyższego z powodu powołania z udziałem neoKRS. Więc zasada prawna uchwalona przez takich neosędziów nie istnieje. Sądy mogą bowiem tworzyć tylko sędziowie powołani przez uprawniony organ.
Na przykład przez Radę Państw PRL na wniosek Ministra Sprawiedliwości, jak jeden z sędziów, który orzekł, to co orzekł, a co przytoczyłem.
Ja rozumiem, że taki przekaz można kierować do młodych, gorzej wykształconych, z dużych miast. Którzy nie wiedzą, jak wyglądała procedura naboru do stanu sędziowskiego za tak zwanej "komuny". Ci młodzi się już nawet nie śmieją z dowcipu o tym, jak tata opowiadał synkowi, że za komuny to na półkach w sklepach stał głównie ocet, a syn na to: "Tata, niemożliwe, w całym Carrefourze?"
No normalnie niemożliwe, żeby sędzia, który skazywał ludzi za udział w antykomunistycznych demonstracjach przeciwko stanowi wojennemu wprowadzonemu przez komunistyczną Radę Państwa (tę, która powołała tego sędziego) i to niezgodnie z przepisami komunistycznej konstytucji, orzekał, że sędzia powołany przez demokratycznie wybranego Prezydenta, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, powołanej na podstawie ustawy uchwalonej przez demokratycznie wybrany Sejm, nie jest sędzią!
Aby twierdzić, że sędzia, który otrzymał pierwsze powołanie na urząd od Rady Państwa PRL przed rokiem 1989 nie jest niezawisły, konieczne jest wykazanie każdorazowo związku między jego procedurą nominacyjną a rzeczywistym wpływem na wynik konkretnej sprawy - orzekł Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 24 stycznia 2022 r. (II KO 125/21). Ocena in abstracto jest niezgodna z prawem, a więc jest niedopuszczalna. Aby jednak twierdzić, że sędzia, który otrzymał powołanie albo awans po roku 2017 nie jest konieczne wykazanie związku między jego procedurą nominacyjną a rzeczywistym wpływem na wynik konkretnej sprawy. Wystarczy, że został powołany w czasie rządów PiS.
Naród wybrał sobie Kaczyńskiego, który zrobił z Ziobry ministra
Moim zdaniem Minister Ziobro nie jest jakoś lepszy od Ministrów Bafii czy Zawadzkiego. I że gdyby nie przyszło mu żyć po upadku "komuny", to nie wiem, czy by ich nie zastąpił. Ale jest pewna różnica: to jednak Naród wybrał sobie Kaczyńskiego, który zrobił z Ziobry ministra. A ministrowie Bafia, czy Zawadzki zostali ministrami za sprawą władzy ustanowionej na "ruskich bagnetach".
W uchwale z dnia 2 czerwca 2022 roku (I KZP 2/22), poza stwierdzeniem, że KRS "ukształtowana w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw nie jest organem tożsamym z organem konstytucyjnym", Sąd Najwyższy uprzejmy był uznać jeszcze, że mimo to "brak podstaw do przyjęcia a priori, że każdy sędzia sądu powszechnego, który uzyskał nominację w następstwie brania udziału w konkursie przed Krajową Radą Sądownictwa po 17 stycznia 2018 r., nie spełnia minimalnego standardu bezstronności i każdorazowo sąd z jego udziałem jest nienależycie obsadzony w rozumieniu art. 439§1 pkt 2 k.p.k" Ale - UWAGA - "Taka sytuacja zachodzi jedynie w stosunku do sędziów Sądu Najwyższego, którzy otrzymali nominacje w takich warunkach". Mówiąc kolokwialnie znaczyło to, że jak już "PiS-iory" powołają sobie sędziego, to niech on orzeka w sądach rejonowych, okręgowych czy nawet apelacyjnych. Ale to sędziowie Sądu Najwyższego - czyli "nie PiS-iory" - będą orzekać, czy PiS-iory spełniają "minimalny standard". Problem jest taki, że te nie-PiS-iory, czyli nie neosędziowie, to w znacznej części post-PZPR-owcy.
Zdaniem Sądu Najwyższego wyrażonym z wyroku z dnia 5 grudnia 2018 roku (III PO 7/18) dowodem na to, że członków KRS spośród sędziów powinni wybierać sędziowie, jest sprawozdanie z posiedzeń podzespołu Okrągłego Stołu do Spraw Reformy Prawa i Sądów. Ale żyją jeszcze ci, którzy pamiętają, że ten "podstolik" to stał w… Magdalence. Wiem, że młodzież może tego nie zrozumieć, jak dowcipu o occie w Carrefourze, no ale trudno. Zapytajcie ChataGPT albo innego Groka.
Robert Gwiazdowski
Autor prezentuje własne poglądy i opinie
Śródtytuły pochodzą od redakcji










