39,46 euro za przelot nad Polską
Od przyszłego roku linie lotnicze będą płaciły 39,46 euro (ok.155,75 zł) za każdy przelot samolotu w polskiej przestrzeni powietrznej - poinformował Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Od przyszłego roku linie lotnicze będą płaciły 39,46 euro (ok.155,75 zł) za każdy przelot samolotu w polskiej przestrzeni powietrznej - poinformował Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Komisja Rozszerzona Europejskiej Organizacji do Spraw Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej Eurocontrol zatwierdziła na przyszły rok stawki tzw. opłat trasowych państw członkowskich należących do organizacji, w tym Polski.
W październiku ULC poinformował, że Polska Agencja Żeglugi Powietrznej przesłała do Urzędu do konsultacji propozycję nowej stawki tzw. opłaty trasowej na przyszły rok w polskiej przestrzeni powietrznej, która miałaby wynieść ok. 154,90 zł. W tym roku opłata ta wynosi 39,93 euro (ok. 166 zł).
ULC przypomina, że stawka ta co miesiąc jest ponownie przeliczana na euro przy zastosowaniu średniego miesięcznego kursu wymiany euro na walutę krajową z miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym został wykonany lot.
Opłata trasowa jest naliczana i pobierana przez Centralne Biuro Opłat Trasowych Eurocontrol w Brukseli. W skład Eurocontrol wchodzi 38 państw; Polska należy do tej organizacji od września 2004 roku.
_ _ _ _ _
Komisja Europejska wezwała do szybszego przyjmowania przepisów o włączeniu lotnictwa cywilnego do unijnego systemu handlu emisjami CO2. Ma to nastąpić od 2012 r. - w ramach walki z ociepleniem klimatu.
Cypr, Estonia, Francja, Grecja, Polska, Słowacja i Węgry zupełnie nie są na to przygotowane - uznała KE. Dlatego wysłała do nich tzw. uzasadnione opinie z zaleceniem, "aby przyspieszyły proces przyjmowania przepisów i środków administracyjnych niezbędnych do włączenia lotnictwa do systemu handlu uprawnieniami do emisji". "W razie niezastosowania się KE może przekazać sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości" - ostrzega KE w komunikacie.
KE ubolewa, że dotąd cała siódemka nie zmieniła swojego prawa tak, by dostosować je do przyjętej w 2008 r. dyrektywy, choć termin minął 2 lutego br. Zdeterminowana, by linie lotnicze nie miały pretekstu do opóźnienia ograniczenia emisji CO2, KE już w marcu wysłała do tych krajów pierwsze upomnienia. W odpowiedzi dostała z siedmiu stolic informacje, że wszędzie prace legislacyjne są w toku, ale nie przyjęto jeszcze żadnych przepisów.
Nowa dyrektywa oznacza w praktyce, że wszystkim liniom lotniczym korzystającym z lotnisk w UE zostaną przydzielone limity emisji CO2. Przekroczenie limitu oznacza konieczność dokupienia dodatkowych praw do emisji na rynku. To zachęca do inwestowania w prośrodowiskowe technologie, bo lepiej przeznaczyć środki na modernizację floty niż na dodatkowe emisje, szkodliwe dla klimatu na Ziemi.
15 proc. uprawnień trzeba będzie kupować na aukcjach. Dochody z nich zasilą budżety krajów członkowskich, ale mają być przeznaczone na walkę ze zmianami klimatycznymi w UE i krajach trzecich. W razie gdyby przewoźnicy nie chcieli się podporządkować, grożą im sankcje z zakazem lotów do UE włącznie.
Lotnictwo odpowiada za 3 proc. emisji CO2 w UE, ale dotąd było wyłączone z unijnego systemu handlu emisjami, w ramach wsparcia unijnego sektora wystawionego na silną konkurencję na świecie. KE naciskała na objęcie lotnictwa systemem w obliczu prognoz dwukrotnego zwiększenia ruchu pasażerskiego do roku 2020. Emisje gazów cieplarnianych rosną tu szybciej niż w jakimkolwiek innym sektorze: w 2020 r. poziom emisji, za które odpowiada lotnictwo, ma być wyższy o około 70 proc. w stosunku do poziomu z 2005 r., a do 2050 r. będzie to 300-600 proc. więcej - podaje KE.
Lot jednej osoby z Londynu do Nowego Jorku powoduje tyle emisji CO2, ile roczne ogrzewanie domu przez przeciętnego mieszkańca UE. Podobnie jak inne nowe kraje UE, wspierane przez Grecję i Hiszpanię, w pracach nad dyrektywą Polska zabiegała o opóźnienie włączenia lotnictwa do systemu do roku 2013.