50 zł za pół litra wódki! Czy sprawdzi się prognoza branży spirytusowej?

Rządowy projekt zakłada od 1 stycznia 2022 roku 10-proc. podwyżkę akcyzy na alkohol. Później stawka podatku ma rosnąć po 5 proc. przez kolejne sześć lat. Według rządowych szacunków cena butelki wódki urośnie do 2027 roku o 6 zł - z 22 zł do 28 zł. A według branży cena półlitrówki może dojść do 50 zł - napisały wiadomoscihandlowe.pl.

Przytoczone w uzasadnieniu rządowego projektu dane i wykresy pokazują, że wraz ze wzrostem średniego wynagrodzenia, za miesięczną wypłatę można kupić coraz większą ilość alkoholu (w 2015 r. średnie wynagrodzenie wystarczało na 83 litry wódki, a w 2020 już na ponad 107 litrów; z kolei w 2002 r. średnie wynagrodzenie wystarczało na 836 butelek, a w 2020 już na 1787 butelek).

Dlatego głównym argumentem rządu, uzasadniającym podwyżkę, jest realizacja polityki prozdrowotnej poprzez ograniczanie dostępności cenowej napojów alkoholowych. Chodzi także o zniwelowanie skutków inflacji, jaka w najbliższych latach prowadziłaby stopniowo do relatywnego spadku cen używek w stosunku do cen innych wyrobów konsumpcyjnych. 

Reklama

Na projekt podwyżek akcyzy na alkohol zareagowała branża spirytusowa. - Biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą, tj. rosnące koszty produkcji i pracy, inflację, a teraz jeszcze podwyżkę podatków, ceny dla konsumentów znacząco wzrosną. Jednocześnie należy spodziewać się powrotu czarnego rynku obrotu alkoholem, który stanie się atrakcyjny ekonomicznie - ostrzega Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polskie Przemysł Spirytusowy. 

Powołuje się on także na prognozy analityków Santander, które mówią, że podwyżka akcyzy podbije CPI (wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych) w 2022 roku o 0,2-0,25 pkt. proc., przez co inflacja na początku przyszłego roku może wynieść nawet 7 proc. Tego samego zdania są ekonomiści PKO BP.

Z szacunków PPS wynika ponadto, że cena półlitrowej butelki wódki po podwyżce akcyzy może w przyszłości sięgnąć 50 zł.

Również z perspektywy wytwórców rzemieślniczych alkoholi planowane podwyżki akcyzy wydają się wyjątkowo niebezpieczna. - To uderzenie w nas - producentów wódek regionalnych i nalewek. Kolejny cios, a wciąż nie podnieśliśmy się po stratach związanych z pandemią COVID-19. Niestety, ten może być ostateczny - mówi Grzegorz Grabowski, dyrektor Toruńskich Wódek Gatunkowych.

I dodaje: - W Polsce mamy ok. 130 wytwórców wyrobów spirytusowych, ponad 90 proc. z nich to małe, często rodzinne manufaktury. Nie ma szansy, aby firmy te przetrwały takie podwyżki - mówi Grzegorz Grabowski.

Do podwyżek akcyzy negatywnie odnosi się również branża piwna. - To skala podwyżki niespotykana od początku wprowadzenia w Polsce podatku akcyzowego od piwa. Na przestrzeni minionych 20 lat stawka akcyzy na piwo wzrosła o 53 proc. Teraz ma wzrosnąć o tyle samo w ciągu zaledwie 7 lat. Na dodatek, w sytuacji gwałtownego i stałego wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej oraz w warunkach pandemii, obydwa te czynniki dotkliwie dotykają branżę piwowarską, która od 3 lat ma do czynienia ze stałym spadkiem konsumpcji - czytamy w oświadczeniu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie.

Hubert Wójcik

wiadomoscihandlowe.pl
Dowiedz się więcej na temat: akcyza na alkohol | ceny alkoholu | alkohol
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »