Afera o bagaż podręczny w Ryanair. Pasażerka wywalczyła zwrot pieniędzy
Media w Hiszpanii informują o kolejnym wygranym procesie przeciwko Ryanair. Sąd nakazał firmie zwrot około 150 euro pasażerce, która wykupiła bilet z opcją priority. Usługa ta pozwala na wniesienie na pokład tzw. dużego bagażu podręcznego. W spór z przewoźnikiem zaangażowało się stowarzyszenie FACUA-Consumers in Action zajmujące się prawami konsumentów.
Jak czytamy w komunikacie hiszpańskiego stowarzyszenia FACUA-Consumers in Action, sąd w hiszpańskiej Salamance przyznał rację pasażerce, która pozwała Ryanair za to, że musiała wykupić usługę priority, aby wnieść na pokład bagaż podręczny. Powołała się ona na miejscową ustawę o żegludze powietrznej. Jeden z artykułów tego aktu stanowi, że w ramach biletu przewoźnik jest zobowiązany przewieźć wraz z pasażerami także ich bagaże.
Czytaj także: Bagaż podręczny a rejestrowany. Czego nie można zabrać do samolotu?
Sprawa dotyczyła pięciu lotów, które poszkodowana odbyła wraz z córką w latach 2019-2024. Jak przekazało FACUA - Consumers in Action podczas wszystkich podróży pasażerka musiała zapłacić za priority, aby móc wnieść na pokład samolotu bagaż podręczny. Kobieta podkreślała, że walizki - jej i jej córki - idealnie mieściły się w komorze kabiny. "Ale Ryanair zmusił mnie do zapłaty dodatkowej kwoty" - relacjonowała Hiszpanka.
Czytaj także: Awantury na pokładzie. Ryanair wytacza działa przeciw niepokornym pasażerom
Sędzia Raquel Martínez Marco uwzględniła jej roszczenia, uznając, że "bagaż podręczny jest niezbędnym elementem transportu pasażerskiego" i dlatego "nie może podlegać dopłatom do ceny". W wyniku wyroku Ryanair ma zwrócić pasażerce około 150 euro. Jest to piąta tego typu wygrana sprawa na korzyść hiszpańskich konsumentów, w którą zaangażowane było FACUA - Consumers in Action.
Procesy sądowe z pasażerami, to niejedyne problemy Ryanair w Hiszpanii. W maju 2024 tamtejsze Ministerstwo Praw Społecznych, Spraw Konsumenckich i Agendy 2030 ukarało Ryanair, EasyJet, Vueling i Volotea za nadużycia wobec pasażerów, nakładając na przewoźników karę wynoszącą w sumie 150 mln euro. Departament uznał, że linie m.in. nielegalnie pobierały opłaty za: rezerwację sąsiedniego miejsca dla osoby niepełnoletniej, przewożenie bagażu podręcznego w kabinie samolotu i drukowanie kart pokładowych na lotnisku.