Barroso uspokaja kraje spoza euro ws. nadzoru bankowego EBC
Przewodniczący KE Jose Barroso uspokajał w środę w Parlamencie Europejskim, że wspólny nadzór bankowy EBC w strefie euro nie będzie dyskryminował krajów spoza strefy. - Propozycja KE nie ma na celu budowania murów na jednolitym rynku - zapewnił.
Komisja Europejska przyjęła w środę propozycję wspólnego nadzoru bankowego dla strefy euro, w którym kluczową rolę będzie odgrywać Europejski Bank Centralny (EBC). Do wspólnego nadzoru na zasadzie "bliskiej współpracy" będą mogły też przystąpić kraje spoza strefy euro. Jednak - jak zaznaczyła KE w komunikacie - "kraje spoza strefy euro nie mogą w pełni być częścią wspólnego mechanizmu nadzoru", bo EBC nie ma wystarczających kompetencji poza eurostrefą.
- Wspólny nadzór wzmocni jednolity rynek (UE); ta propozycja nie powstała, by wznieść jakiekolwiek mury na jednolitym rynku - zapewnił podczas środowej debaty w PE Barroso. Dodał, że propozycja KE uwzględniła kwestię relacji członków spoza strefy wobec nowego nadzoru. - EBC będzie stosować jeden zestaw reguł m.in. w sprawie wymogów kapitałowych dla banków, uzgodnionych dla wszystkich 27 krajów członkowskich - powiedział.
- Kraje spoza strefy euro powinny mieć możliwość uczestnictwa, propozycja jest tak otwarta, jak to możliwe. Ci spoza euro mogą brać udział (w nadzorze) poprzez mechanizm bliskiej współpracy - uspokajał Barroso. Zaznaczył, że KE poszła tak daleko w swojej propozycji w angażowaniu krajów spoza euro do wspólnego nadzoru, na ile pozwalają jej "obecne traktaty".
- Są też zabezpieczenia. Decyzje związane z nadzorem transgranicznej działalności banków nadal będą podejmowane przez kolegia (nadzorców bankowych), w których wszystkie kraje UE zachowają pełne prawo głosu, nawet jeśli to EBC będzie nadzorcą banku-matki. Także Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) zachowa wszystkie swoje kompetencje do rozwiązywania dysput (między nadzorami) zgodnie z zasadami jednolitego rynku, także względem EBC - zapewnił.
Szef KE podkreślił, że nikt nie jest tak bardzo jak KE przywiązany do "zasady niedyskryminacji i równości krajów UE", choć - jak zauważył - są różnice gospodarcze. Ponadto zdaniem Barroso skuteczniejszy nadzór w strefie euro jest "dobry dla bezpieczeństwa wszystkich".
Barroso bronił też wyboru EBC na nadzorcę bankowego w strefie euro. Zaznaczył, że instytucja ta została wybrana, ponieważ jest "dobrze ugruntowaną, federalną instytucją strefy euro". Zapewnił, że funkcje nadzorcze EBC będą oddzielone od jego funkcji strażnika polityki monetarnej.
Barroso podał, że już teraz 14 krajów ze strefy euro powierzyło nadzór bankowy swoim bankom centralnym oraz że także Wielka Brytania chce powierzyć nadzór Bankowi Anglii.
- Wspólny nadzór bankowy EBC, choć mogą z nim współpracować kraje spoza euro, będzie praktycznie unią strefy euro - oceniła Danuta Huebner. Polska musi zawalczyć o dobrą formułę współpracy z nowym nadzorem, opcją jest wzmocniona współpraca krajów UE - dodała.
Komisja Europejska przyjęła w środę propozycję wspólnego nadzoru bankowego dla strefy euro, w którym kluczową rolę będzie odgrywał Europejski Bank Centralny (EBC). Do wspólnego nadzoru na zasadzie "bliskiej współpracy" będą mogły też przystąpić kraje spoza strefy euro. Jednak jak zaznaczyła KE w swoim komunikacie, "kraje spoza strefy euro nie mogą w pełni być częścią wspólnego mechanizmu nadzoru", bo EBC nie ma wystarczających kompetencji poza strefą euro.
Przewodnicząca komisji ds. rozwoju regionalnego Parlamentu Europejskiego, była komisarz UE ds. polityki regionalnej Danuta Huebner pozytywnie oceniła przyjęcie przez KE propozycji wspólnego nadzoru.
- To jest jedyna szansa dla Unii Europejskiej, żeby przerwać to błędne koło zależności między kryzysem bankowym i zadłużeniem budżetów państw, które ratują banki - powiedziała dziennikarzom w Parlamencie Europejskim.
Wspólny nadzór jest warunkiem bezpośredniego dokapitalizowania banków przez fundusz ratunkowy strefy euro, bez obciążania rządowych długów.
Huebner wyliczyła zagrożenia wynikające ze wspólnego nadzoru strefy euro dla Polski: przesunięcie zaufania rynków finansowych na strefę euro, a dla całej UE - fragmentaryzację rynku wewnętrznego.
- Największe ryzyko dla nas wiąże się z tym, że podstawa prawna, na której oparto unię bankową, sprawia, że jest to unia, która obejmuje nadzór bankowy wyłącznie dla banków, które mają licencję wydaną w krajach strefy euro, czyli praktycznie jest to unia strefy euro - oceniła.
Dodała, że choć w propozycji KE są rozwiązania pozwalające - pod pewnymi warunkami - na dołączenie krajów spoza euro do wspólnego nadzoru, to Polska będzie "poza głównym rynkiem bankowym w UE, który będzie miał parasol ochronny EBC".
Podkreśliła, że Polska musi na forum UE "doprowadzić do takiego sformułowania warunków dla państw, które mogą zgłaszać swój udział w unii bankowej, żeby unia ta nie miała negatywnego oddziaływania na naszą sytuację na europejskich rynkach finansowych". Jej zdaniem KE powinna zastanowić się nad zmianą podstawy prawnej wspólnego nadzoru.
- Jedyną możliwością, która uwzględniłaby kraje spoza strefy euro na zasadzie dobrowolnego udziału, byłoby przyjęcie zasady wzmocnionej współpracy w tym zakresie - powiedziała Huebner w rozmowie z PAP.
Przyznała jednocześnie, że wzmocniona współpraca mogłaby być mniej przekonująca dla rynków. Dodała, że wybór formuły współpracy nowego nadzoru z krajami spoza strefy euro "musi być jednomyślną decyzją 27 państw członkowskich".
- Istnieje więc szansa wypracowanie relatywnie dobrego dla nas rozwiązania - zaznaczyła.
Wzmocniona współpraca to formuła przewidziana w traktacie UE, która umożliwia grupie co najmniej 9 państw zacieśnienie integracji i współpracy w kwestiach, w których nie ma zgody całej UE.
Przewodniczący KE Jose Barroso uspokajał w środę w Parlamencie Europejskim, że wspólny nadzór bankowy EBC w strefie euro nie będzie dyskryminował krajów spoza strefy euro. Propozycja KE nie ma na celu budowania murów na jednolitym rynku - zapewniał.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze