Będziemy pilnie śledzić KNF
Projekt ustawy, który ma chronić przed parabankami wróci do sejmowej komisji finansów publicznych. Wczoraj podczas drugiego czytania projektu - przygotowanego przez PSL - posłowie złożyli bowiem poprawki m.in. doprecyzowujące przepisy.
Krystyna Skowrońska (PO) przedstawiając sprawozdanie z prac komisji finansów i podkomisji nad projektem nowelizacji ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym poinformowała, że autorzy zmian zauważyli potrzebę skonstruowania reguł, które będą gwarantowały zaufanie obywateli do instytucji finansowych. "Projekt został przedłożony wtedy, kiedy ujawniły się informacje o nieprawidłowościach w niektórych instytucjach finansowych, które nie podlegają Komisji Nadzoru Finansowego" - powiedziała.
Wskazała, że projekt reguluje kwestie publikacji tzw. ostrzeżeń publicznych KNF (obecnie są publikowane na stronie internetowej KNF). Powiedziała, że projekt przewidywał pierwotnie, iż KNF podawałaby ostrzeżenia także w mediach publicznych i niepublicznych, ale w trakcie prac podkomisji zrezygnowano z publikacji ostrzeżeń w mediach niepublicznych.
Dodała, że w projekcie znalazł się zapis zakazujący udzielania kredytów podmiotom, które nie posiadają zdolności kredytowej.
Projekt reguluje też kwestie ważności terminu obowiązywania formularza informacyjnego. Projekt umowy, który klient otrzymuje od instytucji kredytowej obowiązywałby jeden dzień. Projekt doprecyzowuje także termin "stopa oprocentowania kredytu" oraz kwestie ochrony danych osobowych klienta i danych związanych z sytuacją klientów. Skowrońska dodała, że zmiany mają wejść w życie po 30 dniach od daty ogłoszenia.
"Projekt jest dobrym krokiem w kierunku bezpieczeństwa rynku finansowego i pokazania, jakie mamy prawa, jako konsumenci na rynku finansowym" - powiedziała. Zaznaczyła ponadto, że rząd przygotowuje nowe regulacje, które regulują zasady funkcjonowania części rynku, która obecnie nie jest nadzorowana przez KNF.
Zmiany poparła w imieniu kluby PO Renata Zaremba. "Ustawa ma za zadanie zwiększyć bezpieczeństwo finansowe Polaków, chronić konsumentów przed instytucjami parabankowymi działającymi na granicy prawa lub je łamiącymi" - mówiła. Poinformowała o złożeniu dwóch poprawek doprecyzowujących projekt.
Gabriela Masłowska z PiS powiedziała, że intencją wnioskodawców była poprawa sytuacji klientów instytucji finansowych m.in. poprzez wzmocnienie nadzoru KNF nad parabankami oraz wzmocnienie funkcji edukacyjnej i informacyjnej Komisji. Zaznaczyła, że podczas prac w komisji finansów publicznych oraz podkomisji projekt został jednak znacznie okrojony i zmieniony. Masłowska złożyła poprawkę, która jej zdaniem jest konieczna ze względów legislacyjnych.
Wincenty Elsner z TR ocenił, że okrojony przez komisje projekt jest "techniczną nowelizacją" wprowadzającą pewne poprawki do kilku ustaw, w tym do ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Jego zdaniem projekt nie zabezpieczy jednak systemu finansowego przed działalnością kolejnych firm podobnych do Amber Gold.
Także Jan Łopata z PSL narzekał, że regulacje, które przygotował wspólnie ze swoimi kolegami klubowymi zostały istotnie zmienione. "Z górą rok minął, jak projektowi nadano numer (...) i stał się on oficjalnie sejmowym dokumentem. (...) Ostało się rzeczywiście z naszego projektu niewiele rozwiązań" - mówił. Dodał, że PSL i tak poprze zmiany, bowiem regulacja dotyczy niezwykle ważnych spraw.
Natomiast Zbigniew Matuszczak z SLD oświadczył, że celem nowelizacji jest m.in. wprowadzenie regulacji zwiększających ochronę konsumentów w relacjach z instytucjami finansowymi. Dodał, że klub SLD pozytywnie ocenia zmiany, które - jego zdaniem - przyczynią się do uzyskania przez konsumentów większej wiedzy na temat rynku finansowego.
Wspominana firma Amber Gold działała od 2009 r. Firma miała inwestować w złoto i inne kruszce; kusiła klientów wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia ub. r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Według prokuratury Marcin P., działając wspólnie i w porozumieniu z żoną, w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadził ponad 10 tys. klientów Amber Gold (wcześniej mówiono o 9,7 tys. osób) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ok. 668 mln zł.